Marcin Bigoszewski, uczeń klasy VI, nazywany jest przez kolegów "głową na tranzystorach". Jego pomysły zaskakują wszystkich: zakłada "Związek Niesienia Ulgi Ofiarom Przemocy", wmawia młodej nauczycielce, że koledzy z klasy są dręczeni przez rodziców średniowiecznymi metodami wychowawczymi... Prawdziwym sprawdzianem dla talentów Marcina będą jednak wakacje, które spędzi u dziadka. Bigoszewski... Oj... co ta szkoła z nim ma! Co ci rodzice z nim mają...! Och... Chłopiec trochę pechowy, trochę bezmyślny, ale na pewno chcący się zmienić - na lepsze. Mimo iż miał parę wpadek, mógłby być wzorem dla wielu większych kawalarzy. W końcu chłopak nad sobą pracuje :).hanna ożogowska napisała te książkę w 1967,jest to jedna z jej najśmieszniejszych książek.
Marcin Bigoszewski, uczeń klasy VI, nazywany jest przez kolegów "głową na tranzystorach". Jego pomysły zaskakują wszystkich: zakłada "Związek Niesienia Ulgi Ofiarom Przemocy", wmawia młodej nauczycielce, że koledzy z klasy są dręczeni przez rodziców średniowiecznymi metodami wychowawczymi... Prawdziwym sprawdzianem dla talentów Marcina będą jednak wakacje, które spędzi u dziadka. Bigoszewski... Oj... co ta szkoła z nim ma! Co ci rodzice z nim mają...! Och... Chłopiec trochę pechowy, trochę bezmyślny, ale na pewno chcący się zmienić - na lepsze. Mimo iż miał parę wpadek, mógłby być wzorem dla wielu większych kawalarzy. W końcu chłopak nad sobą pracuje :).hanna ożogowska napisała te książkę w 1967,jest to jedna z jej najśmieszniejszych książek.