Lata przedwojenne Okres przed II wojną światową jak i w czasie wojny był szczególnie trudny dla szkolnictwa i uczniów. Szkoły często były przepełnione, klasy liczne więc uczniowie zmuszeni byli uczęszczać na lekcje na dwie zmiany. Drogę do szkoły pokonywali pieszo, idąc nieraz kilkanaście kilometrów. Obowiązkowo uczono języka polskiego, historii, śpiewu, rysunku, przyrody i arytmetyki, nie mając do pomocy takiego sprzętu jaki jest dzisiaj. Natomiast w czasie wojny zakazana była nauka religii, geografii, historii, języka polskiego. Trzeba było uczyć się języka niemieckiego, rachunków i prac ręcznych. W latach przedwojennych bardzo często organizowano zawody sportowe. Za dobre wyniki w nauce i zachowaniu uczniowie otrzymywali nagrody w postaci dyplomów, książek, kredek, farb, a nawet skarpetek. Pisali atramentem za pomocą piór, w zeszytach szesnastokartkowych (tylko takie były dostępne), w szarych okładkach, które trzeba było obłożyć papierem. Uroczyście obchodzono ważne wydarzenia, zwłaszcza Boże Narodzenie oraz święto 1 Maja, które uwieczniano w szkolnej kronice. Obowiązywał jednolity strój w postaci szkolnego fartuszka i zmiennego obuwia. Nauczyciele darzeni byli dużym szacunkiem, a na lekcjach panowała dyscyplina. Jeśli uczeń postąpił źle otrzymywał karę. Często była to kara cielesna w postaci bicia linijką lub drewnianym piórnikiem po ręku. Lekcje odrabiane były przy lampach naftowych , a klasy ogrzewane były piecem kaflowym bo nie znano wówczas elektryczności. Obce było także pojęcie nauczania zintegrowanego w klasach 1-3. Okres po wojnie Nowością były szkoły prywatne znajdujące się w większych miastach, do których uczęszczały dzieci nauczycieli, tramwajarzy i konduktorów. Były wyposażone w lepszy sprzęt i do klas chodziła mniejsza liczba uczniów, co dawało pozytywne efekty w procesie uczenia. W szkołach nadal obowiązywały mundurki w postaci białej koszuli i granatowej marynarki; dziewczęta nosiły spódnicę za kolano, a chłopcy spodnie. Na rękawie mundurka widniała tarcza z numerem szkoły. Najlepsi uczniowie mogli nosić tarczę z napisem „wzorowy uczeń". W niektórych szkołach obowiązywało zmienne obuwie. Nauczyciele ogromną wagę przywiązywali do zaszczepienia w swoich wychowankach dobrych manier i zasad poprawnego zachowania. Za najdrobniejsze przewinienie uczeń mógł zostać ukarany przez uderzenie linijką po ręce lub dodatkowymi zajęciami, których nikt nie chciał odbywać, gdyż często nie wracano do domu zaraz po lekcjach. Odbywały się wówczas klasówki. Oprócz zajęć z gimnastyki (dzisiejsze wychowanie fizyczne) uczono także tańców narodowych. Wśród przedmiotów jakich uczono wymienić należy przyrodę, historię, geografię, rysunki, rachunki z geometrią oraz język rosyjski. Religii uczono poza szkołą, najczęściej w salkach katechetycznych przy kościołach lub biurze parafialnym. Na języku polskim szczególną uwagę przykładano do tego, aby uczeń znał na pamięć fragmenty „Pana Tadeusza" oraz innych czytanek i wierszy. Oprócz tego dla dziewcząt odbywały się robótki kobiece, a dla chłopców roboty ręczne. Podobnie jak przed wojną nie uczono informatyki, gdyż nie było komputerów. Nadal pisano atramentem za pomocą drewnianych piór a w pierwszej klasie szkoły podstawowej wyłącznie ołówkiem. Skala ocen niewiele różniła się od tej, jaką mamy dziś i wynosiła od niedostatecznej do bardzo dobrej. Tak jak przed wojną nie było potrzeby kupowania co roku nowych podręczników, gdyż przez kilka lat obowiązywały te same. Istniały kółka zainteresowań np. taneczne, historyczne oraz szkolny chór. Bardzo popularne było harcerstwo oraz Czerwony Krzyż. Wycieczki szkolne organizowane były rzadko i w niczym nie przypominały obecnych - trwały zazwyczaj jeden dzień. W zwyczaju, który w dzisiejszych czasach z pewnością nie zyskałby popularności było uczęszczanie do szkoły także w soboty. Tego dnia, raz w miesiącu, uczniowie mogli pozwolić sobie na większy luz - obowiązywał tzw. dzień bezmundurowy i można było przyjść do szkoły bez mundurka. W praktyce wyglądało to nieco inaczej, bo jak wspomina była uczennica szczecińskiego liceum: - Dostałam w dzień bezmundurowy upomnienie od nauczycielki za zbyt duży dekolt przy bluzce. W tamtych czasach szkoła to nie tylko lekcje i nauka, ale również inne zajęcia. - W siódmej i ósmej klasie obowiązkowo każdy uczeń jeździł przez cały tydzień na wykopki ziemniaków lub do pracy w sadzie - mówi była uczennica szkoły podstawowej w Szamotułach, którą ukończyła w 1973 roku. I dodaje, że w liceum obowiązywała przynależność do Harcerskiej Służby Polsce Socjalistycznej (HSPS) co wiązało się z uczestnictwem w pochodzie z okazji uroczystości 1 Maja. Po ukończeniu szkoły podstawowej uczniowie z bardzo dobrymi wynikami mogli kontynuować naukę w czteroletnim liceum zakończonym maturą.
Lata przedwojenne Okres przed II wojną światową jak i w czasie wojny był szczególnie trudny dla szkolnictwa i uczniów. Szkoły często były przepełnione, klasy liczne więc uczniowie zmuszeni byli uczęszczać na lekcje na dwie zmiany. Drogę do szkoły pokonywali pieszo, idąc nieraz kilkanaście kilometrów. Obowiązkowo uczono języka polskiego, historii, śpiewu, rysunku, przyrody i arytmetyki, nie mając do pomocy takiego sprzętu jaki jest dzisiaj. Natomiast w czasie wojny zakazana była nauka religii, geografii, historii, języka polskiego. Trzeba było uczyć się języka niemieckiego, rachunków i prac ręcznych. W latach przedwojennych bardzo często organizowano zawody sportowe. Za dobre wyniki w nauce i zachowaniu uczniowie otrzymywali nagrody w postaci dyplomów, książek, kredek, farb, a nawet skarpetek. Pisali atramentem za pomocą piór, w zeszytach szesnastokartkowych (tylko takie były dostępne), w szarych okładkach, które trzeba było obłożyć papierem. Uroczyście obchodzono ważne wydarzenia, zwłaszcza Boże Narodzenie oraz święto 1 Maja, które uwieczniano w szkolnej kronice. Obowiązywał jednolity strój w postaci szkolnego fartuszka i zmiennego obuwia. Nauczyciele darzeni byli dużym szacunkiem, a na lekcjach panowała dyscyplina. Jeśli uczeń postąpił źle otrzymywał karę. Często była to kara cielesna w postaci bicia linijką lub drewnianym piórnikiem po ręku. Lekcje odrabiane były przy lampach naftowych , a klasy ogrzewane były piecem kaflowym bo nie znano wówczas elektryczności. Obce było także pojęcie nauczania zintegrowanego w klasach 1-3. Okres po wojnie Nowością były szkoły prywatne znajdujące się w większych miastach, do których uczęszczały dzieci nauczycieli, tramwajarzy i konduktorów. Były wyposażone w lepszy sprzęt i do klas chodziła mniejsza liczba uczniów, co dawało pozytywne efekty w procesie uczenia. W szkołach nadal obowiązywały mundurki w postaci białej koszuli i granatowej marynarki; dziewczęta nosiły spódnicę za kolano, a chłopcy spodnie. Na rękawie mundurka widniała tarcza z numerem szkoły. Najlepsi uczniowie mogli nosić tarczę z napisem „wzorowy uczeń". W niektórych szkołach obowiązywało zmienne obuwie. Nauczyciele ogromną wagę przywiązywali do zaszczepienia w swoich wychowankach dobrych manier i zasad poprawnego zachowania. Za najdrobniejsze przewinienie uczeń mógł zostać ukarany przez uderzenie linijką po ręce lub dodatkowymi zajęciami, których nikt nie chciał odbywać, gdyż często nie wracano do domu zaraz po lekcjach. Odbywały się wówczas klasówki. Oprócz zajęć z gimnastyki (dzisiejsze wychowanie fizyczne) uczono także tańców narodowych. Wśród przedmiotów jakich uczono wymienić należy przyrodę, historię, geografię, rysunki, rachunki z geometrią oraz język rosyjski. Religii uczono poza szkołą, najczęściej w salkach katechetycznych przy kościołach lub biurze parafialnym. Na języku polskim szczególną uwagę przykładano do tego, aby uczeń znał na pamięć fragmenty „Pana Tadeusza" oraz innych czytanek i wierszy. Oprócz tego dla dziewcząt odbywały się robótki kobiece, a dla chłopców roboty ręczne. Podobnie jak przed wojną nie uczono informatyki, gdyż nie było komputerów. Nadal pisano atramentem za pomocą drewnianych piór a w pierwszej klasie szkoły podstawowej wyłącznie ołówkiem. Skala ocen niewiele różniła się od tej, jaką mamy dziś i wynosiła od niedostatecznej do bardzo dobrej. Tak jak przed wojną nie było potrzeby kupowania co roku nowych podręczników, gdyż przez kilka lat obowiązywały te same. Istniały kółka zainteresowań np. taneczne, historyczne oraz szkolny chór. Bardzo popularne było harcerstwo oraz Czerwony Krzyż. Wycieczki szkolne organizowane były rzadko i w niczym nie przypominały obecnych - trwały zazwyczaj jeden dzień. W zwyczaju, który w dzisiejszych czasach z pewnością nie zyskałby popularności było uczęszczanie do szkoły także w soboty. Tego dnia, raz w miesiącu, uczniowie mogli pozwolić sobie na większy luz - obowiązywał tzw. dzień bezmundurowy i można było przyjść do szkoły bez mundurka. W praktyce wyglądało to nieco inaczej, bo jak wspomina była uczennica szczecińskiego liceum: - Dostałam w dzień bezmundurowy upomnienie od nauczycielki za zbyt duży dekolt przy bluzce. W tamtych czasach szkoła to nie tylko lekcje i nauka, ale również inne zajęcia. - W siódmej i ósmej klasie obowiązkowo każdy uczeń jeździł przez cały tydzień na wykopki ziemniaków lub do pracy w sadzie - mówi była uczennica szkoły podstawowej w Szamotułach, którą ukończyła w 1973 roku. I dodaje, że w liceum obowiązywała przynależność do Harcerskiej Służby Polsce Socjalistycznej (HSPS) co wiązało się z uczestnictwem w pochodzie z okazji uroczystości 1 Maja. Po ukończeniu szkoły podstawowej uczniowie z bardzo dobrymi wynikami mogli kontynuować naukę w czteroletnim liceum zakończonym maturą.