Musisz być trendi, kul i dżezi, żeby móc być a fuckin' rockstar. Musisz też odpowiednio się ubierać:
-Jeśli masz zamiar grać punk rocka – wystarczą Ci dżinsy z biedronki za 15,82, żel do włosów firmy Jak dobrze stoi 1,99 za kilogram, gitarę (nie musisz umieć grać, ale masz ją mieć) oraz trochę czarnej farby do ścian. Może być dekoral. Nie, ty nie masz malować ścian. Ty masz malować sobie twarz! Zetnij też włosy, które zapuszczałeś. -Jeśli masz zamiar grać country rocka – musisz wydać trochę więcej forsy. Potrzebne ci: kapelusz, kowbojki, dżinsy, zachrypnięty głos i długa broda. Tak, ona też jest konieczna. Wyobrażasz sobie ZZ-Top bez długich bród?! -Jeśli jednak skupiłeś się na classic rocku – potrzebujesz garnituru (albo tylko spodni od niego), wąsów, wąsów i jeszcze raz wąsów, kilka worków po kartoflach (trochę nici i wyglądają jak luźne ciuchy, zaufaj mi), deski i drutów. Nie patrz się tak... Masz być jak Makgajwer! Jak Tomilidżons! W Ściganym! Sam musisz sobie zrobić gitarę. -Możesz też wrócić do korzeni i zapatrywać się na rock psychodeliczny. Wówczas do niezbędnego wyposażenia należą furkoczące dzwony, kilogramy metalowych/drewnianych pacyfek i koszula w kwiatki - szczyt mody w 1969 roku - z wieloma kieszeniami na blanty. Najlepiej też picnij trochę kwiatów we włosy. Te mają być długie co najmniej do kolan, bo z założenia buntujesz się przeciw władzy i musisz coś wkładać fanom do nosa. -Niezależnie od preferowanego gatunku muzyki, w ramach poprawności politycznej należy raz na jakiś czas zedrzeć z siebie górną odzież wierzchnią. W sprzedaży już są dostępne T-shirty z serii "Podrzyj to sam". -Hard rock to nie dla Ciebie, synu. Odpuść sobie. Wiesz, ilu rzeczy musiałbyś się nauczyć?
Musisz być trendi, kul i dżezi, żeby móc być a fuckin' rockstar. Musisz też odpowiednio się ubierać:
-Jeśli masz zamiar grać punk rocka – wystarczą Ci dżinsy z biedronki za 15,82, żel do włosów firmy Jak dobrze stoi 1,99 za kilogram, gitarę (nie musisz umieć grać, ale masz ją mieć) oraz trochę czarnej farby do ścian. Może być dekoral. Nie, ty nie masz malować ścian. Ty masz malować sobie twarz! Zetnij też włosy, które zapuszczałeś. -Jeśli masz zamiar grać country rocka – musisz wydać trochę więcej forsy. Potrzebne ci: kapelusz, kowbojki, dżinsy, zachrypnięty głos i długa broda. Tak, ona też jest konieczna. Wyobrażasz sobie ZZ-Top bez długich bród?! -Jeśli jednak skupiłeś się na classic rocku – potrzebujesz garnituru (albo tylko spodni od niego), wąsów, wąsów i jeszcze raz wąsów, kilka worków po kartoflach (trochę nici i wyglądają jak luźne ciuchy, zaufaj mi), deski i drutów. Nie patrz się tak... Masz być jak Makgajwer! Jak Tomilidżons! W Ściganym! Sam musisz sobie zrobić gitarę. -Możesz też wrócić do korzeni i zapatrywać się na rock psychodeliczny. Wówczas do niezbędnego wyposażenia należą furkoczące dzwony, kilogramy metalowych/drewnianych pacyfek i koszula w kwiatki - szczyt mody w 1969 roku - z wieloma kieszeniami na blanty. Najlepiej też picnij trochę kwiatów we włosy. Te mają być długie co najmniej do kolan, bo z założenia buntujesz się przeciw władzy i musisz coś wkładać fanom do nosa. -Niezależnie od preferowanego gatunku muzyki, w ramach poprawności politycznej należy raz na jakiś czas zedrzeć z siebie górną odzież wierzchnią. W sprzedaży już są dostępne T-shirty z serii "Podrzyj to sam". -Hard rock to nie dla Ciebie, synu. Odpuść sobie. Wiesz, ilu rzeczy musiałbyś się nauczyć?