Rano jak zwykle obudził mnie głos mamy, która budziła mnie do szkoły. Zignorowałam go i pospałam jeszcze trochę. Mama nie dawała za wygraną więc się poddałam i wstałam z niechęcią. Wcisnęłam na siebie jasne jeansy i czarną bluzę. Potem szybko zjadłam śniadanie, upięłam włosy w kucyk i zarzuciłam na siebie plecak. Było lato więc kurtka była zbędna. Myślałam, że lekcje już nigdy się nie skończą ale na szczęście zadzwonił ostatni dzwonek. Szybko wybiegłam z klasy i pożegnałam nauczycielkę. Mam 10 minut do szkoły ale po drodze zauważyłam budkę z lodami, a że miałam przy sobie parę drobniaków przystanęłam. Potem szybko zjadłam loda i szłam dalej. Przechodząc aleją, którą otaczał ciąg brzóz poczułam wiatr we włosach, ale zaraz potem usłyszałam piękną melodię. Z tego co słyszałam śpiewała ją jakaś kobieta. Nie mogłam się oprzeć i pobiegłam w stronę tajemniczej pieśni. Droga szła między blokami i wprowadzała do pobliskiego lasu. Trochę się wahałam ale pomknęłam w jego stronę. Pieśń dalej dało się usłyszeć, a z każdym krokiem była bardziej głośniejsza. Między drzewami zauważyłam dziwną łunę światła. Było to dość dziwne ale ja nie dałam za wygraną, lecz muszę przyznać, że serce waliło mi jak szalone. Podeszłam i co zauważyłam? Dziewczynę o pięknym wyglądzie w sukni utkanej z obłoków, a na jej głowie dało zauważyć się okręg z jasnych promieni. Dziewczyna miała piękne rozłożyste skrzydła, a jej złote włosy dosięgały ziemi. Siedziała na pieńku trzymając w ręku harfę i śpiewając.
- Czekałam na Ciebie Sky. Wiedziałam, że przyjdziesz.- odezwała się piękna nieznajoma.
- Kim Pani jest i skąd Pani mnie zna? Bo nie codziennie spotyka się anioły...- wybąknęłam ze strachem.
- Przyszłam aby Cię ostrzec! Nie ufaj nieznajomym, bo skutki mogą być nieodwracalne! - wypowiedziała tajemnicze słowa i lekko się uśmiechnęła.
- Ale kim Pani jest?!
- Dowiesz się w swoim czasie Sky, a teraz muszę wracać do swojego wymiaru. Proszę zaufaj mi!
- Dobrze ale.... - i nagle dziwna nieznajoma zniknęła... , a ja przez całą drogę rozważałam jej słowa i próbowałam rozwikłać zagadkę.
Wyjaśnienie: Myślę, że pomogłam. Muszę przyznać, że trochę czasu poświęciłam na skonstruowanie tego opowiadania :)
Odpowiedź:
Rano jak zwykle obudził mnie głos mamy, która budziła mnie do szkoły. Zignorowałam go i pospałam jeszcze trochę. Mama nie dawała za wygraną więc się poddałam i wstałam z niechęcią. Wcisnęłam na siebie jasne jeansy i czarną bluzę. Potem szybko zjadłam śniadanie, upięłam włosy w kucyk i zarzuciłam na siebie plecak. Było lato więc kurtka była zbędna. Myślałam, że lekcje już nigdy się nie skończą ale na szczęście zadzwonił ostatni dzwonek. Szybko wybiegłam z klasy i pożegnałam nauczycielkę. Mam 10 minut do szkoły ale po drodze zauważyłam budkę z lodami, a że miałam przy sobie parę drobniaków przystanęłam. Potem szybko zjadłam loda i szłam dalej. Przechodząc aleją, którą otaczał ciąg brzóz poczułam wiatr we włosach, ale zaraz potem usłyszałam piękną melodię. Z tego co słyszałam śpiewała ją jakaś kobieta. Nie mogłam się oprzeć i pobiegłam w stronę tajemniczej pieśni. Droga szła między blokami i wprowadzała do pobliskiego lasu. Trochę się wahałam ale pomknęłam w jego stronę. Pieśń dalej dało się usłyszeć, a z każdym krokiem była bardziej głośniejsza. Między drzewami zauważyłam dziwną łunę światła. Było to dość dziwne ale ja nie dałam za wygraną, lecz muszę przyznać, że serce waliło mi jak szalone. Podeszłam i co zauważyłam? Dziewczynę o pięknym wyglądzie w sukni utkanej z obłoków, a na jej głowie dało zauważyć się okręg z jasnych promieni. Dziewczyna miała piękne rozłożyste skrzydła, a jej złote włosy dosięgały ziemi. Siedziała na pieńku trzymając w ręku harfę i śpiewając.
- Czekałam na Ciebie Sky. Wiedziałam, że przyjdziesz.- odezwała się piękna nieznajoma.
- Kim Pani jest i skąd Pani mnie zna? Bo nie codziennie spotyka się anioły...- wybąknęłam ze strachem.
- Przyszłam aby Cię ostrzec! Nie ufaj nieznajomym, bo skutki mogą być nieodwracalne! - wypowiedziała tajemnicze słowa i lekko się uśmiechnęła.
- Ale kim Pani jest?!
- Dowiesz się w swoim czasie Sky, a teraz muszę wracać do swojego wymiaru. Proszę zaufaj mi!
- Dobrze ale.... - i nagle dziwna nieznajoma zniknęła... , a ja przez całą drogę rozważałam jej słowa i próbowałam rozwikłać zagadkę.
Wyjaśnienie: Myślę, że pomogłam. Muszę przyznać, że trochę czasu poświęciłam na skonstruowanie tego opowiadania :)