''Analfabetą jest nie tylko ten, kto nie umie czytać lecz i ten, który nie bierze książki do ręki.'' Bardzo proszę abyście napisali mi tylko jakie argumenty mogą być. Nie chodzi mi abyście napisali mi rozprawkę, tylko żebym wiedziała o co chodzi w tym xd
zofija
Niewątpliwie analfabetą można nazwać nie tylko tego, który nie umie czytać, lecz i tego, który nie pierze książki do ręki. Aby potwierdzić moje stanowisko w tej sprawie, postaram się przytoczyć kilka argumentów. Dla człowieka czytającego, świat nie jest taki jak dla "zwykłego śmiertelnika". Świat czytających, jest światem ogromnym, kryjącym w sobie wiele tajemnic i cudów. Mól książkowy, nigdy nie zabłądzi - nie zabłądzi ten, kto czyta… Życie stawia przed nami wiele znaków zapytania, a w książkach znajdują się odpowiedzi na pytania błahe, a również te najtrudniejsze. Jak powiada Wanda Chotomska w jednym ze swych wierszy: "[…] Książki mówią, że ciekawszy żyją mądrzej…" Wynika z tego, że człowiek, który czyta ma bardziej rozwiniętą wyobraźnię i jego pogląd na świat jest bogatszy. Musimy pamiętać, że książki nie tylko wzbogacają naszą wiedzę, lecz i rozwijają nasze uczucia, pomagają zrozumieć świat, pozwalają dostrzec nam sprawy i wartości, z którymi często nie spotykamy się w życiu codziennym lub po prostu w biegu spraw nie zauważamy ich. Najlepiej ilustrują to słowa Antoniny Wikowskiej: "Książka - to dla wielu dowiedzenie się prawdy o sobie, znalezienie wyrazu dla własnych tęsknot, pragnień ideałów…" W dzisiejszej erze życia w biegu i stresie, liczy się umiejętność budowania wewnętrznego ładu. W tej jakże trudnej sprawie narzędziem mogą być książki, które uczą i relaksują. Dzięki różnego rodzaju dziełom literackim, możemy podróżować w czasie i przestrzeni. Można oderwać się od rzeczywistości i przeżyć znacznie więcej od osób nieczytających. Ktoś kiedyś powiedział, że człowiek czytający wart jest dwóch… Osoba, która czyta ma wszechstronny pogląd na życie i problemy, jego dusza jest wrażliwsza, a różne przeszkody stawiane na torze życia, wydaja się dla niej łatwiejsze do pokonania. Mam nadzieję, że argumenty przeze mnie przedstawione ukazują, iż analfabetą nie można nazwać tylko tego, który nie umie czytać lecz i tego, który nie bierze książki do ręki. Pamiętajmy o tym, że to właśnie książka jest najlepszym przyjacielem człowieka, ucieczką od rzeczywistości - kluczem do pałaców, komnat i czarów…