Alez niesamowita historia! Napisz opowiadanie o jakims ciekawym wydarzeniu w ktorym uczestniczyles lub byles swiadkiem. Aby ubarwnic tekst swojego opowiadania mozesz uzyc: zdan wykrzyknikowych np To byl nasz samochod ! slownictwa oceniajacego np swietny, wspanialy, cudowny porownan np zrobil sie czerwony jak burak sformulowan nazywajacych uczucia i wrazenia np poczulam ze wlosy stanely mi deba.....
Prosze jak umiecie to zrubcie. daje naj...
KamilEmail
Kilka miesięcy temu miałem niezapomnianą przygodę. Spotkałem wtedy swojego pierwszego przyjaciela. A było to tak: Był słoneczny dzień, sam byłem na biwaku za lasem. Wstałem jak zwykle wcześnie o szóstej nad ranem. Zza horyzontu wyłaniało się piękne słoneczko. Wybrałem się na spacer do lasu. Zaczęło kropić. Był to taki lekki deszczyk i powiew wiatru. Szedłem przed siebie, gdy nagle zaczęło padać, coraz bardziej i bardziej. Zgubiłem się. Zaczęła się burza. Schroniłem się w jaskini. Usłyszałem kroki. Kroki wilka... Huk. Straszliwy huk. Całe życie przeleciało mi przed oczyma. Ktoś zastrzelił zwierzę. Był to chłopak w moim wieku, który z tatą biwakował w lesie. Obronił mnie. Odprowadził do namiotu. Wypiliśmy kawę, zjedliśmy pączki. Byłem przerażony. Krzyczałem wniebogłosy. Chłopak pochodził z sąsiedniej wioski.Uratował mnie. Dziękowałem mu, a po powrocie do domu zaprosiłem kolegę. Wtedy zostaliśmy przyjaciółmi. Po tym wydarzeniu nie wybieram się sam w tak daleką podróż. Dowiedziałem się co znaczy przysłowie ,,prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie''. Okazało się, że chodzimy do tej samej szkoły. Gdyby nie on to nie chcę myśleć co by mi się stało ...
Był słoneczny dzień, sam byłem na biwaku za lasem. Wstałem jak zwykle wcześnie o szóstej nad ranem. Zza horyzontu wyłaniało się piękne słoneczko. Wybrałem się na spacer do lasu. Zaczęło kropić. Był to taki lekki deszczyk i powiew wiatru. Szedłem przed siebie, gdy nagle zaczęło padać, coraz bardziej i bardziej. Zgubiłem się. Zaczęła się burza. Schroniłem się w jaskini. Usłyszałem kroki. Kroki wilka... Huk. Straszliwy huk. Całe życie przeleciało mi przed oczyma. Ktoś zastrzelił zwierzę. Był to chłopak w moim wieku, który z tatą biwakował w lesie. Obronił mnie. Odprowadził do namiotu. Wypiliśmy kawę, zjedliśmy pączki. Byłem przerażony. Krzyczałem wniebogłosy. Chłopak pochodził z sąsiedniej wioski.Uratował mnie. Dziękowałem mu, a po powrocie do domu zaprosiłem kolegę. Wtedy zostaliśmy przyjaciółmi. Po tym wydarzeniu nie wybieram się sam w tak daleką podróż. Dowiedziałem się co znaczy przysłowie ,,prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie''. Okazało się, że chodzimy do tej samej szkoły. Gdyby nie on to nie chcę myśleć co by mi się stało ...