''A jednak ludzie są dobrzy''
Napisz opowiadanie (krótkie) o tym jak jeden człowiek pomógł drugiemu?
Dam naj tylko na 100% na 5
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Dzisiaj w szkole pani zadała nam pracę domową z matematyki i ogłosiła, że będziemy pisać bardzo trudny sprawdzian. Byłem pilnym uczniem, i matematyka szła mi jak z płatka. Nie miałem żadnycg problemów i świetnie ją rozumiałem. Wiedziałem jednak, że mój najlepszy kolega nie potrafi rozwiązywać takich zadań. Domyślałem się także, że chciałby żebym mu pomógł , wytłumaczył kilka zadań i przykłądów lecz na pewno bardzo się krępował poprosić . Postanowiłem sam podejść do niego i zaproponować mu korepetycje. Oczywiście zgodził się bardzo zadowolony. Wyjaśniłem mu wszystkie zadania i zrozumiał jak ma wykonywać obliczenia. Bardzo zadowolony, że mu pomogłem pobiegł następnego dnia do pani i poinformował ją że nauczył się na sprawdzian i że na pewno dobrze mu pójdzie. Następnego dnia pani miała już wyniki naszego sprawdzianu. Dostałem piątkę i z niecierpliwością czekałem na ogłoszenie oceny Karola. Okazało się, że dostał czwórkę. Był bardzo zadowolony, podszedł i podziękował mi za pomoc i poprosił także o pomoc na kolejny sprawdzian. Z miłą chęcią się zgodziłem. Od tej pory zrozumiałem że warto pomagać innym.
Żył sobie raz młody człowiek o imieniu Kamil. Uważał on, że wszyscy ludzie są żli, ponieważ koledzy niesprawiedliwie go traktowali. Po za tym kiedyś jego kuzynka miała wypadek, który spowodowali jej własni przyjaciele. Pokłócili się, a potem zaczęli popychankę. Ich było więcej wiec popchnęli ją na kant łóżka. Dziewczynka miała wstrząs mózgu i rozbitą głowę. Od tej pory Kamil znienawidził ludzi i nawet swą rodzinę czasem nie mógł zrozumieć.Pewnego dnia chłopcy z klasy założyli się o tytuł najodważniejszego w szkole. Chłopak nie mógł pozwolić by przezywali go bojas lub synuś mamusi, wyruszył więc w umówione miejsce. Znajomi kazali mu wejśc na lód, pokrywający staw. Milo, bo tak mówiła do niego rodzina, wstał i ruszył w stronę dziurawego płotu. Bez słów stanął na twardym z pozoru podłożu. Nagle lód pęknął i załamał się. Kamil wpadł do wody. Zaczął strasznie krzyczec i panikować, poniewaz bał się, że koledzy go zostawią. Na szczęście nie zrobili tak. Część wskoczyła na ratunek, a część pobiegła po pomoc. Przyjechało pogotowie i zabrało go do szpitala.
Po kilku dniach wyszedł i wrócił do domu. Był tylko przeziębiony, lecz z trudem uniknął zapalenia płuc. A to wszystko dzięki chopakom. A jednak ludzie są dobrzy.