Wyobraź sobie, że tworzysz wpis na blogu. Napisz jak minął ci ostatni tydzień w szkole. Opisz jakieś śmieszne, nietypowe wydarzenie. tylko coś w stylu dziewczęcym, pliss daje naj, potrzebne na dzisiaj !! ;/
animetorka
Cześć! Szkoła zaczęła się już na dobre. Sprawdziany, testy, prace domowe... Naprawdę, jest tego bardzo, bardzo dużo, a jak każdy - chyba nikt za tym nie przepada. Na dodatek, w ubiegłą środę miało miejsce coś dziwacznego. Kiedy weszliśmy do sali czekał tam na nas prawdziwy rarytas. Większość ławek zostało zestawione razem i starannie przykryte gazetami. Na środku leżał stos czekolad mlecznych i kilka świeczek. Zaś na miejscu, gdzie normalnie siedzi moja kochana wychowawczyni siedziała młoda kobieta. Przedstawiła się, powiedziała, że Nazywa się Misouki i pochodzi z Japonii. Potem wykonywaliśmy własne, Japońskie czekoladki, które są Walentyknową tradycją Azjatów. Cóż, może nie mamy jeszcze lutego, ale czekoladki były pyszne. Chciałabym taką lekcję jeszcze raz!
Poniosła mnie fantazja ;D. Mam nadzieję, że pomogłam.
6 votes Thanks 5
njenje1234
Ostatni tydzień w szkole mijał mi niesamowicie. Widziałam tyle nowych pięknych twarzy. W szkole czuje się świetnie, co najlepsze jesteśmy zgraną klasą, więc zawsze możemy na siebie liczyć. Głównie w tamtym tygodniu siedziałam z koleżankami na ławce i rozmawiałyśmy o chłopakach. Zawsze wychodziły mi na twarzy rumieńce. W czwartek przechodził obok nas dość przystojny chłopak. Upadły mu chusteczki, od razu postanowiłam mu je oddać. Chwyciłam go za ramię. Odwrócił się, a ja cała zarumieniłam się na jego widok, chwilę wpatrywaliśmy się w siebie, aż w końcu oddałam mu chusteczki. Było mi ciężko wydusić coś z siebie, a gdy wróciłam do przyjaciółek, wszystkie się ze mnie śmiały i mówiły " Wyglądasz jak burak ". W piątek wbiegałam po schodach lekko spóźniona. Minęłam się na schodach z chłopakiem od chusteczek. Powiedział mi cześć. Później już go niestety nie widziałam, za pewne miał lekcje na wyższym piętrze. Myślę, że to był naprawdę udany tydzień.
Szkoła zaczęła się już na dobre. Sprawdziany, testy, prace domowe... Naprawdę, jest tego bardzo, bardzo dużo, a jak każdy - chyba nikt za tym nie przepada.
Na dodatek, w ubiegłą środę miało miejsce coś dziwacznego. Kiedy weszliśmy do sali czekał tam na nas prawdziwy rarytas.
Większość ławek zostało zestawione razem i starannie przykryte gazetami. Na środku leżał stos czekolad mlecznych i kilka świeczek. Zaś na miejscu, gdzie normalnie siedzi moja kochana wychowawczyni siedziała młoda kobieta. Przedstawiła się, powiedziała, że Nazywa się Misouki i pochodzi z Japonii.
Potem wykonywaliśmy własne, Japońskie czekoladki, które są Walentyknową tradycją Azjatów. Cóż, może nie mamy jeszcze lutego, ale czekoladki były pyszne.
Chciałabym taką lekcję jeszcze raz!
Poniosła mnie fantazja ;D. Mam nadzieję, że pomogłam.