Kolejny zwykły szary dzień kilkadziesiąt stuleci temu. Kolejne plemię przeniosło się ze swojego tymczasowego miejsca zamieszkania na kolejne, lepiej uwarunkowane do ich trybu życia. Potrafili już bronić się, zdobywać pożywienie, porozumiewać się w sposób pozawerbalny, jednak nie potrafili mówić. Nie przeszkadzało im to ponieważ mieli bardzo bogaty język ruchów i nim się porozumiewali. Owego dnia matka z dzieckiem poszła nad brzeg okolicznej rzeki łowić ryby. Dziecko musiało pójść z nią bo nie miała go z kim zostawić. Chłopczyk skakał sobie wokół brzegu, a matka łowiła ryby. Na początku wszystko przebiegało spokojnie, matka z dzieckiem porozumiewała się za pomocą ich języka jeżeli trzeba go było uspokoić. Po kilku godzinach miała na tyle owocny połów, że postanowiła wracać do domu. Jednak zanim wstała jej mały synek wpadł do wody i zaczął się topić.Kobieta natychmiast pobiegła po jakąś gałąź i próbowała zwrócić uwagę chłopca, by ją złapał ale ten nawet jej nie widział, ani tymbardziej jej ruchów. Malec powoli tracił siły i kiedy kobieta zdała sobie sprawę, że on tonie wydała z siebie głośny krzyk. Zaraz potem zawołała synka i po chwili udało się go wyłowić z wody. Kobieta sama była zdziwiona tym co zaszło jednak wróciła do plemienia i próbowała nauczyć ich mówić. Szło to opornie, ale po długim czasie najstarszy człowiek plemienia się nauczył, a za nim inni. W ten właśnie sposób ludzie nauczyli się mówić.
Kolejny zwykły szary dzień kilkadziesiąt stuleci temu. Kolejne plemię przeniosło się ze swojego tymczasowego miejsca zamieszkania na kolejne, lepiej uwarunkowane do ich trybu życia. Potrafili już bronić się, zdobywać pożywienie, porozumiewać się w sposób pozawerbalny, jednak nie potrafili mówić. Nie przeszkadzało im to ponieważ mieli bardzo bogaty język ruchów i nim się porozumiewali. Owego dnia matka z dzieckiem poszła nad brzeg okolicznej rzeki łowić ryby. Dziecko musiało pójść z nią bo nie miała go z kim zostawić. Chłopczyk skakał sobie wokół brzegu, a matka łowiła ryby. Na początku wszystko przebiegało spokojnie, matka z dzieckiem porozumiewała się za pomocą ich języka jeżeli trzeba go było uspokoić. Po kilku godzinach miała na tyle owocny połów, że postanowiła wracać do domu. Jednak zanim wstała jej mały synek wpadł do wody i zaczął się topić.Kobieta natychmiast pobiegła po jakąś gałąź i próbowała zwrócić uwagę chłopca, by ją złapał ale ten nawet jej nie widział, ani tymbardziej jej ruchów. Malec powoli tracił siły i kiedy kobieta zdała sobie sprawę, że on tonie wydała z siebie głośny krzyk. Zaraz potem zawołała synka i po chwili udało się go wyłowić z wody. Kobieta sama była zdziwiona tym co zaszło jednak wróciła do plemienia i próbowała nauczyć ich mówić. Szło to opornie, ale po długim czasie najstarszy człowiek plemienia się nauczył, a za nim inni. W ten właśnie sposób ludzie nauczyli się mówić.