Na zlecenie rady miasta npisz sprawozdanie z tego, jak doszło do ułaskawienia skazańca. Twoja praca powinna zająć co najmniej 3/4 wyznaczonego miejsca PROSZĘO O POMOC!!!
Aduin
19 czerwca 1639 roku został schwytany złodziej, który za kradzież konia został skazany na śmierć przez powieszenie. Jednak w Gdańsku każdy złoczyńca ma prawo do swojego ostatniego życzenia. Takim też sposobem złodziej stanął jeszcze raz przed Radą Miasta. Powiedział nam, że koło bramy Oliwskiej jest takie miejsce, gdzie jakie się posadzi drzewko to będzie rodzić złote owoce. Chcieliśmy to sprawdzić, więc wsiedliśmy do karet i udaliśmy się w stronę Bramy Oliwskiej. Kiedy dotarliśmy na miejsce, złodziej podszedł do muru i wyją jedną cegłę, za którą znajdowały się drobinki złota. Złodziej wziął drobinki złota i podał je burmistrzowi, a sam zakreślił miejsce, gdzie trzeba zakopać drobinki złota. Jednak złodziej powiedział, że jest jeszcze jeden warunek. Tym warunkiem było to, że osoba, która będzie sadzić drzewko musi być bez winy. Burmistrz powiedział, że jak był młodzieńcem to zabrał z ojcowskiej szkatułki trochę złota i wydał je na niezbyt godziwy cel. Dlatego burmistrz przekazał grudkę złota skarbnikowi. Skarbnik powiedział, że on też nie może zasadzić drzewka, ponieważ wziął czasami więcej złota od mieszczan niż powinien, więc dał złoty piasek dowódcy żołnierzy gdańskiego garnizonu. Dowódca żołnierzy gdańskie garnizonu powiedział, że wypłacił czasami mniejszy żołd swoim żołnierzom niż na to zasługiwali. Dowódca żołnierzy wsunął złoto do ręki mnicha, ale i ten powiedział, że nie jest bez winy i oddał złoty kruszec burmistrzowi. Wtedy złodziej powiedział, że skoro wszyscy mają jakąś winę to wszyscy powinni trafić na stryczek. Tak złodziej został ułaskawiony. Jednak wcześniej przysiąg, że się poprawi.
Jednak w Gdańsku każdy złoczyńca ma prawo do swojego ostatniego życzenia. Takim też sposobem złodziej stanął jeszcze raz przed Radą Miasta. Powiedział nam, że koło bramy Oliwskiej jest takie miejsce, gdzie jakie się posadzi drzewko to będzie rodzić złote owoce. Chcieliśmy to sprawdzić, więc wsiedliśmy do karet i udaliśmy się w stronę Bramy Oliwskiej. Kiedy dotarliśmy na miejsce, złodziej podszedł do muru i wyją jedną cegłę, za którą znajdowały się drobinki złota. Złodziej wziął drobinki złota i podał je burmistrzowi, a sam zakreślił miejsce, gdzie trzeba zakopać drobinki złota. Jednak złodziej powiedział, że jest jeszcze jeden warunek. Tym warunkiem było to, że osoba, która będzie sadzić drzewko musi być bez winy. Burmistrz powiedział, że jak był młodzieńcem to zabrał z ojcowskiej szkatułki trochę złota i wydał je na niezbyt godziwy cel. Dlatego burmistrz przekazał grudkę złota skarbnikowi. Skarbnik powiedział, że on też nie może zasadzić drzewka, ponieważ wziął czasami więcej złota od mieszczan niż powinien, więc dał złoty piasek dowódcy żołnierzy gdańskiego garnizonu. Dowódca żołnierzy gdańskie garnizonu powiedział, że wypłacił czasami mniejszy żołd swoim żołnierzom niż na to zasługiwali. Dowódca żołnierzy wsunął złoto do ręki mnicha, ale i ten powiedział, że nie jest bez winy i oddał złoty kruszec burmistrzowi. Wtedy złodziej powiedział, że skoro wszyscy mają jakąś winę to wszyscy powinni trafić na stryczek.
Tak złodziej został ułaskawiony. Jednak wcześniej przysiąg, że się poprawi.