4. Przeczytaj podaną fraszkę Jana Kochanowskiego O żywocie ludzkim. Fraszki to wszytko, cokolwiek myślemy, Fraszki to wszytko, cokolwiek czyniemy. Nie masz na świecie żadnej pewnej rzeczy, Próżno tu człowiek ma co mieć na pieczy. Zacność, uroda, moc, pieniądze, sława, Wszystko to minie jako polna trawa. Naśmiawszy się nam i naszym porządkom, Wemkną nas w mieszek, jako czynią łądkom. Jan Kochanowski, Poezje, Warszawa 1998. Zdaniem autora tekstu zbiór fraszek Jana Kochanowskiego odsyła do motywu theatrum mundi - świata jako teatru. Uzasadnij, że zacytowany utwór również realizuje ten motyw.
"Fraszki to wszystko, cokolwiek myślemy, Fraszki to wszystko, cokolwiek czyniemy" - tak zaczyna swój wywód twórca tego tremu. Kochanowski sugeruje, że całe ludzkie życie może być postrzegane jako spektakl, w którym wszyscy gramy role, charakteryzując przysłowia jako uniwersalny gatunek literacki. Uniwersalność pojęcia podkreśla zestawienie sentencji z codziennymi czynnościami człowieka.
Następnie poeta rozwija temat ulotności ludzkich spraw. Wszystkie te rzeczy są tak ulotne "jako polna trawa". Ideały te, jak przekonuje autor, nie są trwalsze od ulotnych zdarzeń. Kochanowski tworzy parabolę między rolami aktorów na scenie a ulotnością ludzkich dóbr i wartości, argumentując, że jedne i drugie po zakończeniu spektaklu szybko odchodzą w zapomnienie.
Sarkastyczny ton wiersza i sposób, w jaki odnosi się on do naszych "porządków" i nas samych, daje złudzenie, że jesteśmy obiektem drwin, co jest kolejnym czynnikiem ożywiającym koncepcję theatrum mundi. Autor twierdzi, że podobnie jak łabędzie, jesteśmy "naśmiewając się" i "kpiąc" w mieszku (skórzany worek używany do transportu gęsi). Dzieło to przekazuje ideę, że ludzka egzystencja jest przedstawieniem, a jego uczestnicy są zarządzani i kontrolowani jak aktorzy, którzy po zakończeniu spektaklu są upychani do worka.
"Fraszki to wszystko, cokolwiek myślemy, Fraszki to wszystko, cokolwiek czyniemy" - tak zaczyna swój wywód twórca tego tremu. Kochanowski sugeruje, że całe ludzkie życie może być postrzegane jako spektakl, w którym wszyscy gramy role, charakteryzując przysłowia jako uniwersalny gatunek literacki. Uniwersalność pojęcia podkreśla zestawienie sentencji z codziennymi czynnościami człowieka.
Następnie poeta rozwija temat ulotności ludzkich spraw. Wszystkie te rzeczy są tak ulotne "jako polna trawa". Ideały te, jak przekonuje autor, nie są trwalsze od ulotnych zdarzeń. Kochanowski tworzy parabolę między rolami aktorów na scenie a ulotnością ludzkich dóbr i wartości, argumentując, że jedne i drugie po zakończeniu spektaklu szybko odchodzą w zapomnienie.
Sarkastyczny ton wiersza i sposób, w jaki odnosi się on do naszych "porządków" i nas samych, daje złudzenie, że jesteśmy obiektem drwin, co jest kolejnym czynnikiem ożywiającym koncepcję theatrum mundi. Autor twierdzi, że podobnie jak łabędzie, jesteśmy "naśmiewając się" i "kpiąc" w mieszku (skórzany worek używany do transportu gęsi). Dzieło to przekazuje ideę, że ludzka egzystencja jest przedstawieniem, a jego uczestnicy są zarządzani i kontrolowani jak aktorzy, którzy po zakończeniu spektaklu są upychani do worka.