Napisz opowiadanie o przygodzie w górach. musisz zajmować nonajmniej 3/4 papieru kancelaryjnego A4. Prosze pomóżcie. bardzo ważne! może coś być w typie,że wybrała sie rodzina w góry, podziwiali widoki, że była burza, przenocowali w schronisku.. coś w tym typie. po prostu nie umiem tego dobrać w zdania. prosze pomóżcie. no i musi być wstęp, rozwinięcie i zakończenie. prosze,prosze,prosze ; )
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Tylko w jakiej to ma być osobie ? Napiszę jak narrator , a w razie czego przekształcisz to sobie , okey ?
A więc :
Julia i Wiktor już od rana byli spakowani i gotowi . Mama właśnie przygotowywała kanapki na daleką podróż , a tata wkładał ostatnie walizki do bagarznika samochodu .
- Julia , chodź już do auta ! Zaraz jedziemy - krzyknął chłopak .
- Już idę , idę . Tylko nie mogę znaleźć mojego misia . Nie wiesz gdzie on jest ? - zapytała smutno dziewczynka .
- Wiem - powiedział Wiktor - Już od godziny leży w aucie -
- Ops , zapomniałam , że już go wpakowałam ! - krzyknęła Julka .
- No chodź już do auta ! -
- Idę , idę . Spokojnie - dziewczynka niezgrabnie wsiadła do auta , po czym zapięła pas .
Po chwili do auta weszli także mama z tatą .
- Macie wszystko dzieciaki ? - zapytał mężczyzna .
- Tak ! Jesteśmy zwarte i gotowe ! - odpowiedziały dzieci chórem .
Rodzina ruszyła w drogę . Rodzeństwo zaczęło śpiewać piosenkę o wakacjach , a potem oboje zasnęli . Obudzili się dopiero gdy zostało im tylko kilkanaście kilometrow do celu .
- Mamo , ile spaliśmy ? - zapytała Julia trąc oczy .
- Oj długo , długo - zaśmiała się kobieta - Jakieś pięć godzin napewno . Chcecie iść może do toalety ? -
- Tak , bardzo chcemy - odpowiedział Wiktor , który jeszcze wpół spał .
- Kochanie zatrzymaj się , dobrze ? - powiedziała do swojego męża .
- Oczywiście - szybko odpowiedział .
Chwilę później stali już na stacji benzynowej . Mama z dziećmi poszła do toalety , tym czasem tata wlewał paliwo do auta i poszedł kupić każdemu po hot dogu . Dzieci ucieszyły się na widok jedzenia i wszystko grzecznie zjadły , potem mama dała im po cukierku . Wiktor zaczął czytać , a Julka bawiła się lalkami . Po godzinie dotarli do celu . Wszyscy zapięli kórtki i wysiedli z samochodu . Tata wyjął walizki i zaczęli iść w stronę hotelu . Miejsce ich pobytu przez następny tydzień , wyglądało trochę obskurnie . Było nie pomalowane , zwykłe szare , do tego mieściło się trochę wysoko , więc marsz w górę zajął im jakieś pół godziny . Gdy wreszciwe dotarli na miejsce od razu weszli do środka . We wnętrzu hotelu było całkiem inaczej , był tam basen , piękna podłoga , lampki , a drzwi do pokoji bardzo ładnie się prezentowały . Tata od razu podszedł do miłej pani , która stała za kontuarem .
- Proszę czteroosobowy pokój - powiedział mężczyzna z uśmiechem .
- Tak , proszę chwilę poczekać - odrzekła miła pani zaczynając szperać w komputerze .
- Proszę , oto klucz do waszego pokoju . Jest to pokój 102 , na drugim piętrze .-
- Dziękuję ! - wykrzyknął tata zabierając klucz . Od razu udali się do swojego pokoju . Pokój był ładny . Było tam jedo małżeńsie łoże , oraz dwa osobne . Mała lodówka i czajnik stały w kącie pokoju . łaziena lśniła czystością , a wanna była naprawdę duża . Pokój im się spodobał .
- Chodźmy pospacerować po górach . - zaproponował tata .
- Jestem zmęczona , ale na chwilę chodźmy - odrzekła mama .
Wszyscy ubrali się ciepło i wyszli na dwór . Julka wzięła sanki , znalazła sobie małą górkę i zjeżdżała po niej , Wiktor i tata budowali bałwana , a mama w tym czasie pobiegła po marchewkę , aby wbić ją jako nos ich śnieżnego przyjaciela . Tata i Wiktor pochłonięci zabawą , nie zauważyli , że Julia zaczęła zjeżdżać saneczkami w przepaść . Na szczęście zaczepiła się o wystający tam konar . Zaczęła krzyczeć
- Mamo ! Tato ! Wiktor ! Ratunku ! - natychmiast pojawił się tata z synem . Zauważyli dziewczynkę , która ostatnimi siłami trzymała się gałęzi . Saneczki już dawno spadły w przepaść . Mężczyzna natychmiast wyjął telefon i zadzwonił po Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratukowe . Oznajmiło ono , że zaraz przybędą . Rzeczywiście po chwili zjawiło się dwóch panów , którzy zaczęli wyciągać linę z plecaków , natychmiast zapytali gdzie miejsce ma wypadek , tata wskazał gałąż , mężczyźni krzyknęli do dziewczynki
- Trzymaj się , zaraz podami ci linę ! Złap ją i nie puszczaj ! -
- Dobrze ! - odkrzyknęła Julka .
Po chwili trzymała się już lini i była wciągana do góry . Mama widząc całe zajście zaczęła biec w ich stronę . Julka była już na górze . Kobieta podbiegła do niej i przytuliła ją .
- Oh , Julka . Nigdy więcej tak nie rób . A wy powinniście jej pilnować - powiedziała surowo do zawstydzonych taty i syna .
Później razem wrócili do domu . Wszystko skończyło się szczęśliwie .
Mam nadzieje , że jest dobrze . Jak coś to dopisz co nieco ;d