29 czerwca 1890 r. Kiedy wróciłam od ciotki z Carmody, mama opowiedziała mi, że na Zielonym Wzgórzu zamieszkała dziewczynka w moim wieku. Jestem niesłychanie ciekawa, czy okaże się dobrą towarzyszką do zabawy i do wspólnej nauki, bo żadna z dziewcząt z klasy nie mieszka tak blisko. Mama mówi o niej jakieś dziwne rzeczy. Że miał być chłopiec, ale przez pomyłkę do Cuthbertów trafiła właśnie ona, że nie ma rodziców, że mieszkała w sierocińcu i że podobno dziwnie wygląda. Chciałabym do niej pobiec, ale to by wyglądało na ciekawość. Może wkrótce mama albo Maryla znajdą jakąś okazję do spotkania się. Wtedy poznam Anię. Tyle o niej myślę, że aż wszyscy mają pretensję, że nie opowiadam, jak było u ciotki. 1 lipca 1890r. Spotkałam w sklepie Jankę Andrews, ale ona nie poznała jeszcze Ani. Widziała ją tylko w kościele w kapeluszu śmiesznie przybranym kwiatami. Boję się rozczarowania... 3 lipca 1890r. Dziś Maryla przyszła do mamy po wzór fartuszka i przyprowadziła ze sobą Anię. Mama wysłała nas do ogrodu. Było z początku trochę niezręcznie, nie wiedziałam, jak się odezwać. Ania wygląda rzeczywiście nieco dziwnie. Ma prawie całkiem czerwone włosy, dużo piegów i zielone oczy. Ubrana była w jakąś niemodną sukienkę. Na szczęście odezwała się pierwsza. Od razu ją polubiłam, bo mówiła o przyjaźni inaczej niż wszystkie dziewczynki, dla których to tylko zabawa. Wydaje mi się, że ona jest bardzo samotna. Obiecałam jej, że w szkole będziemy siedzieć w jednej ławce.
29 czerwca 1890 r.
Kiedy wróciłam od ciotki z Carmody, mama opowiedziała mi, że na Zielonym Wzgórzu zamieszkała dziewczynka w moim wieku. Jestem niesłychanie ciekawa, czy okaże się dobrą towarzyszką do zabawy i do wspólnej nauki, bo żadna z dziewcząt z klasy nie mieszka tak blisko. Mama mówi o niej jakieś dziwne rzeczy. Że miał być chłopiec, ale przez pomyłkę do Cuthbertów trafiła właśnie ona, że nie ma rodziców, że mieszkała w sierocińcu i że podobno dziwnie wygląda. Chciałabym do niej pobiec, ale to by wyglądało na ciekawość. Może wkrótce mama albo Maryla znajdą jakąś okazję do spotkania się. Wtedy poznam Anię. Tyle o niej myślę, że aż wszyscy mają pretensję, że nie opowiadam, jak było u ciotki.
1 lipca 1890r.
Spotkałam w sklepie Jankę Andrews, ale ona nie poznała jeszcze Ani. Widziała ją tylko w kościele w kapeluszu śmiesznie przybranym kwiatami. Boję się rozczarowania...
3 lipca 1890r.
Dziś Maryla przyszła do mamy po wzór fartuszka i przyprowadziła ze sobą Anię. Mama wysłała nas do ogrodu. Było z początku trochę niezręcznie, nie wiedziałam, jak się odezwać. Ania wygląda rzeczywiście nieco dziwnie. Ma prawie całkiem czerwone włosy, dużo piegów i zielone oczy. Ubrana była w jakąś niemodną sukienkę. Na szczęście odezwała się pierwsza. Od razu ją polubiłam, bo mówiła o przyjaźni inaczej niż wszystkie dziewczynki, dla których to tylko zabawa. Wydaje mi się, że ona jest bardzo samotna. Obiecałam jej, że w szkole będziemy siedzieć w jednej ławce.