On był średniego wzrostu; zgrabny, delikatna postać jego i szerokie ramiona udowodniały mocną budowę ciała; jego zakurzony aksamitny pidżak, zapięty tylko na dwa dolne guziki, pozwalał rozeznać oślepiająco czystą bieliznę, jego zabrudzone rękawiczki wydawały się umyślnie zszyte według jego malusieńkiej arystokratycznej ręcę, i kiedy on zdjął jedną rękawiczkę, to byłem pod wrażeniem chudością jego bladych palców. Jego chód był niedbały i leniwy, no ja zauważyłem, że on nie rozmachiwał rękami - wierny objaw niektórej skrytności charakteru. Zresztą, to moje własne uwagi, i ja zupełnie nie chce was zmuszać ślepo w nich wierzyć. Od pierwszego spojrzenia na jego twarz nie dałbym mu więcej niz dwadzieścia trzy lata chociaż potem był gotów dać mu trzydieści. W jego uśmiechu było coś dziecinne. Jego cera miała jakąmś żeńską czułość; jasnoblond włosy, kręcone od przyrody, tak malowniczo rysowały jego blade, szlachetne czoło, na którym, tylko przy długim spojrzeniu, mozno bylo zauważyć ślady zmarszek, przecinające jedna inną i, zapewne, wyznaczone o wiele jawniej w minuty gniewu albo psychicznego niepokoju. Pomimo na jasny kolor jego włosów, wąsy i brwi były czarne- objaw skali w człowieku, tak jak i czarna grzywa i czarny ogon u bialego konia. Żeby dokończyć portret, ja powiem, ze u niego byl troszeczke zadarty nos, zęby byly oslepiajco biale i piwne oczy; o oczach powienienem powiedzieć jeszcze parę słow....
On był średniego wzrostu; zgrabny, delikatna postać jego i szerokie ramiona udowodniały mocną budowę ciała; jego zakurzony aksamitny pidżak, zapięty tylko na dwa dolne guziki, pozwalał rozeznać oślepiająco czystą bieliznę, jego zabrudzone rękawiczki wydawały się umyślnie zszyte według jego malusieńkiej arystokratycznej ręcę, i kiedy on zdjął jedną rękawiczkę, to byłem pod wrażeniem chudością jego bladych palców. Jego chód był niedbały i leniwy, no ja zauważyłem, że on nie rozmachiwał rękami - wierny objaw niektórej skrytności charakteru. Zresztą, to moje własne uwagi, i ja zupełnie nie chce was zmuszać ślepo w nich wierzyć. Od pierwszego spojrzenia na jego twarz nie dałbym mu więcej niz dwadzieścia trzy lata chociaż potem był gotów dać mu trzydieści. W jego uśmiechu było coś dziecinne. Jego cera miała jakąmś żeńską czułość; jasnoblond włosy, kręcone od przyrody, tak malowniczo rysowały jego blade, szlachetne czoło, na którym, tylko przy długim spojrzeniu, mozno bylo zauważyć ślady zmarszek, przecinające jedna inną i, zapewne, wyznaczone o wiele jawniej w minuty gniewu albo psychicznego niepokoju. Pomimo na jasny kolor jego włosów, wąsy i brwi były czarne- objaw skali w człowieku, tak jak i czarna grzywa i czarny ogon u bialego konia. Żeby dokończyć portret, ja powiem, ze u niego byl troszeczke zadarty nos, zęby byly oslepiajco biale i piwne oczy; o oczach powienienem powiedzieć jeszcze parę słow....