25. To niesamowite! Wsiadłam na statek, który przeniósł mnie w przeszłośc. Od tych słów zacznij opowiadanie. Pamiętaj, abyś zapełnił większość wyznaczonego miejsca.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
To niesamowite! Wsiadłem na statek, który przenióśł mnie w przeszłość. Znalazłem się przed jakimś starym zamczyskiem. Nie wiedziałem, gdzie dokładnie jestem.
Zbliżał się wieczór, więc nie mogłem po prostu marznąc na podwórzu. Zdecydowałem, że muszę znaleźć sobie jakieś schronienie, a rano zastanowić się, co ze sobą zrobić. Na moje szczęście idąc po wiosce znajdującej się przy zamku natknąłem się na jakiegoś małego chłopca. Chyba płakał, więc podeszłem, aby go pocieszyć.
Chłopiec opowiedział mi o swojej przygodzie. Mówił, że się zgubił i na dodatek nie wie, gdzie podziała się jego starsza siostra - Morgana.
Skądś znałem to imię, ale nie mogłem sobie przypomnieć, kiedy ostatnio je słyszałem. Robiło się ciemno i nie chciałem go zostawiać. Oddałem mu swoje okrycie i zaoferowałem pomoc w powrocie do domu.
Cłopiec powoli otarł łzy i uspokoił się. Kiedy odrobinę ochłonął na tyle, aby mógł ustać na nogach, poprowadził mnie w stronę swojej rodziny.
Dziwiło mnie, że zmierzamy w stronę zamku, choć wioska już się skończyła. Pomyślałem jednak, iż może być to syn jednego z rycerzy, więc nie przejmowałem się tym zbyt długo.
Po pewnym czasie mając dość tej ciszy spróbowałem porozmawiać ze swoim towarzyszem. Zapytałem go, jak ma na imię oraz poprosiłem, aby opowiedział mi coś o miejscu, w którym się znajdowaliśmy.
Na początku nieśmiało chłopiec powiedział, że ma na imię Artur Pendragon. Kiedy zaczął mi mówić o zamku i miejscu zwanym Camelot, przypomniałem sobie jak kiedyś czytałem o Rycerzach Okrągłego Stołu. Od tamtej pory wiedziałem już gdzie jestem.
Gdy tylko podeszliśmy pod ogromne, drewniane drzwi wspaniałego zamku prowadzące do środka drogę zagrodziła nam straż. Wtedy mój nowy przyjaciel nie wydawał się niewinnym dzieckiem. Stanął wyprostowany i dumnum głosem zwrócił się do strażników:"Jestem Artur Pendragon, syn Uthera Pendragona, władcy Camelot. Jeśli mi nie wieżycie, zabierzcie mnie przed jego oblicze!"
Jednak rycerze poznali swojego księcia i otwarli przed nami wrota zamku.
Król serdecnie mi dziękował za pomoc w znalezieniu jego syna. Mówił, że odkąd Morgana przyszła do niego mówiąc, że nie może znaleźć jego synka, myślał, iż oszaleje z rozpaczy.
Dworzanie ugościli mnie po królewsku i nawet spędziłem noc w zamku, ale chciałem wracać. Choć fascynowało mnie królewskie życie wolałem to, wśród moich przyjaciół, więc nazajutrz wróciłem do domu.
Choć czytając te słowa nikt zapewne mi nie uwieży, to dla mnie był to jeden z najwspanialszych dni, jakie przeżyłem.
Przepraszam za błędy. Jeśli coś nie pasuje to wystarczy zmienić. Mam nadzieję, że choć troche pomogę.
to niesamowite ! Wsiadłam na statek, który przeniósł mnie w przeszłość. było magicznie. nie wiedziałam co się ze mną dzieje. gdy już przeniosłam się do przeszłości zobaczyłam miasto. było takie zniszczone i stare.
nie było ulic, mało domków. zapytałam się starszego pana który mamy rok a on odpowiedział 1882. bardzo się rozczarowałam. nie wiedziałam jak wróce spowrotem ponieważ mój statek się rozbił. poszłam więc do sklepu po narzędzia których będe potrzebować do naprawy. naszczęście miałam przy sobie plan. szybko mi to poszło. no ale szkoda było wyjechać ponieważ tyle tu do oglądania. może bym poznała swoją dalszą rodzine. ale pomyślałam, że lepiej niech zostanie tak jak było, a więc wsiadłam w statek i przeniósł mnie do teraźniejszości.
wszyscy się o mnie martwili. mama gdy mnie zobaczyła się tak uradowała. nigdy nie zapomne tej podróży. kiedyś ją powtórze