Był wiosenny dzień. Chłopacy, dowodzeni przez Bokę, stawili się na Placu Broni za piętnascie druga. Wszyscy z niecierpliwością oczekiwali nadejścia armii, by jak najszybciej znaleźć się w ogniu walki. Janosz w ostatniej chwili zmienił plan obrony i przed fortecami numer cztery oraz pięć chłopcy ujrzeli głęboki rów, który na prośbę ich generała wykopał stróż Jano.
Był wiosenny dzień. Chłopacy, dowodzeni przez Bokę, stawili się na Placu Broni za piętnascie druga. Wszyscy z niecierpliwością oczekiwali nadejścia armii, by jak najszybciej znaleźć się w ogniu walki. Janosz w ostatniej chwili zmienił plan obrony i przed fortecami numer cztery oraz pięć chłopcy ujrzeli głęboki rów, który na prośbę ich generała wykopał stróż Jano.