1.Napisz opowiadanie którezaczyna się tak:
Aż mnię zatkało kiedy pani od polskiego...
a kończy się:
W czwartek od rana miałem oczotę spełnić jakiś dobry uczynek.
ma się znajdować poczucie humoru i długie na stronę zeszytu a4
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Aż mnie zatkało kiedy Pani od polskiego przeczytała oceny z ostatniej kartkówki. Niepewnie wziąłem kartkę i zaczłąłem szybko zliczać punkty . Dwa, pięć, osiem , piętnaście ... Co za pech . Jeden punkt do dwójki. To nie możliwe ! Czwarta jedynka z polskiego . Czułem , że zaczynam się pocić. Co ja teraz powiem mamie ? Pierwsza wtorkowa lekcja i taki wstyd ! Przez cały dzień nie myślałem o niczym innym , jak tylko o tym by kłamać . Może mama się nie zorientuje. Droga do domu była wyjątkowo krótka i nie miałem czasu na rozważania. W pierwszej chwili gdy otworzyłem dzwi , poczułem zapach mojej ulubionej zupy - pomidorowej z ryżem. To mama krzątała się po kuchni i wydawała się jakaś taka zadowolona .
- Cześć ! - rzuciłem .
- O, cześć synku . Jak w szkole ?
- Dobrze - odparłem krótko i zdecydowanie .
- Tak? Co dziś dostałeś ? Dzwoniła do mnie mama Adama i powiedziała , że dostał jedynkę i że nie wie co z nim zrobić... Ach te dzieci . Nie mają nic do roboty a jeszcze się nie uczą ! No dobrze dobrze, ale co ty dostałeś ? - nagle zaczęło mi wisieć nad głową zrowie mamy . Martwiłem się o nią .
- Piątkę - odparłem
- Jak to piątkę ? Przecież nie było piątek . Tak powiedziała mi mama Adama .
- Tooo too znaczy czwórkę . Też dobrze, nie ?
- Tak synku, świetnie . Siadaj, zaraz zupa - poczułem zadowolenie . Opowiadając mamie, jak bardzo się trudziłem aby dostać tą czwórkę jadłem zupę .
- Mamo, mogę iść z Sebkiem na dwór ?
- No nie wiem , w końcu masz naukę .
- Mamo..
- Dobrze już dobrze. Niech to będzie nagroda za twoją czwórkę .- Zadowolony pobiegłem na dwór. Bawiliśmy się fantastycznie . Nawet nie pamiętałem kiedy
minął dzień i była środa. Lekcje wyjątkowo minęły szybko. Gdy wróciłem do domu , nie powitał mnie żaden zapach .
- Synku ..
- Tak mamo ? Co na obiad ?
- Jednynka!
- Jak to jedynka ?
- Byłam na zebraniu ! Coś ty mi naopowiadał ? Czwórkę ? Ładne mi sobie !
- Mamo !
- Marsz do swojego pokoju !
Zrobiło mi się żal mamy , i samego siebie. Postanowiłem - już nigdy jej nie okłamie i będe jej pomagał. A w czwartek od rana miałem ochotę spiełnić jakiś dobry uczynek .