1.Napisz fikcyje opowiadanie na wymyślony przez ciebie temat. ( np. krasnale, wróżki , elfy itp. --moga być równeiż inne tematy tylko żeby były związane z fikcja )
Dam NAJ zza najlepsze i najciekawsze opowiadanie
Pomóżcie plisssss
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Zdarzenie, które opowiem miało miejsce nad jeziorem koło Warszawy. Wakacje spędzaliśmy z moimi przyjaciółmi: Alkiem, Marysią, Radkiem i Zenkiem. Nocowaliśmy w zezwolonej starej chacie z drewna. Drugiego dnia, nocą obudził nas wszyskich przeraźliwy hałas coś jak wielki plusk do wody. Tak bardzo się przestraszyliśmy, że musieliśmy trzymać się razem i nie mieliśmy zamiaru odstępować siebie na krok. Wszyscy ze zmęczenia ponownie zasnęli, tylko nie ja i Zenek, który później zaproponował pewien dość zwariowany pomysł. Chciał sprawdzić co to naprawdę mogło być, ale dodał, że nigdzie nie pójdzie beze mnie. Od razu chciałam wybić mu to z głowy, bo za bardzo się bałam, ale po wielu próbach namawiania mnie wkońcu się zgodziłam. Wzięliśmy latarkę, ubraliśmy ciepłe polary i próbowaliśmy wyjść jak najciszej, żeby nieobudzić reszty, ale skrzypiąca połoga to utrudniała. gdy byliśmy już na zewnątrz poszliśmy w stronę jeziora, ale bardzo ostrożnie, bo mogliśmy wpaść do wody,a wtedy nie byoby za ciekawie. Zenek prowaził mnie za ręke, bo bał się, że może mi się coś stać. Doszliśmy do brzegu jeziora i zauważyliśmy, że w wodzie jakieś bardzo jasne światło połyskuje, a żeby przypatrzeć się bliżej ostrożnie weszliśmy na kładkę, która była przy jeziorze, ale nadal nie było nic dobrze widać. Poświeciłam latarką a przy belce od kładki był przymocowany sznur od łódki, o której nic nie wiedzieliśmy, i wiecie co? Zenek znów wpał na głupi pomysł i chyba łatwo się domyślić jaki. Zgodziłam się, gdy mi zaproponował, bo za bardzo byłam ciekawa by dowiedzieć się co to za jasne światło migotało pod wodą. Po ym jak wypłynęliśmy na środek jeziora to coś co było dość głęboko robiło się coraz to jaśniejsze. Oboje się trochę wystraszyliśmy, aż w pewnym momencie z ogroną siłą jak potężny stwór wyskoczyło z wody i przewrócił nas, a nasza łódka rozpadła się na kawałki. Na szczęście umieliśmy dobrze pływać. Nie wiedzieliśmy co to może być. I z tą samą siłą zanurzył się w wodzie wydając przy tym taki sam bardzo głośny hałas jak wcześniej gdy się obudziliśmy. Reszta przyjaciół wybiegła na podwórko wołając nas przeraźliwie, a my w tym czasie dopłynęliśmy cali zdyszani na brzeg. Zaczęli nas mocno przyulać, a potem dopytywać, co to było i czy nic się nam nie stało, ale na szczęście byliśmy cali i zdrowi. Jakiś czas później w wodzie znowu zaczęło połyskiwać jakieś światło, a my bardzo się przeraziliśmy, ale postanowiliśmy zostać i przyjżeć się dokładniej. Wielki stwórwynurzył się z wody ale nie zanurzył się z powrotem tylko płynął w naszą stronę. Zaczęliśmy uciekać i piszczeć, a Radek powiedział żebyśmy zostali na miejscach i stali nieruchomo, i tak teżzrobiliśmy, ale nie ukrywaliśmy, że baliśmy się bardzo. Wielki potwór wyszedł na brzeg cały mokry i bardzo świecił mu się ogon.Miał wysokość ok 6m, był cały jasno niebieski - koloru wody, a oczy miał podobne do ptaka. Przypatrywaliśmysię mu z bliska, a ten podszedł do Marysi i zaczął lizać jej włosy, ale ona była tak wystraszona, że stała jak słup soli, i nawet się nie poruszyła, ale mrurzyła lekko oczy. Wtem wielki stwór powrócił do swojego wodnego życia i wszyscy zaczęliśmy się śmiać, oprócz Marysi, ona jeszcze za bardzo była w szoku. Radek zaczął opowiadać o tym stworze i mówił, że czytał o nim w artykule z jednej z gazet, że pewien mężczyzna wypowiadał się, by zachować ostrożność, gdyż może być niebezpieczny, bo każdej nocy latem wychodzi na brzeg, by poszuać sobie kogoś do towarzystwa, bo okazuje się,że żyje w samotności, ale nikt mu nie uwierzył, bo sprawdzali to, ale nie było takiego przypadku. Czekaliśmy jeszcze 2 godziny w nadziei, że nasz wielki towarzyski przyjaciel powróci, ale to się już żadnej nocy nie zdarzyło. Wszyscy później zachowaliśmy sobie to w szczególnej tajemnicy, a po wyjeździe stwierdziliśmy, że to były nasze najlepsze wakacje w życiu.
Ta opowieść może się wydawać dla niektórych nieprawdą, albo zmyśloną fikcją, ale tak było i my to już dobrze wiemy.
Myślę, że pomogłam ;) Dużo pisania, więc liczę na naj, pozdrawiam :)