Zakładam, że znasz przypowieść, więc jej nie przytoczę.
Najpierw tzreba zdefiniować słowo "talent" - dawniej była to miara wagi, dziś uzdolnienie do czegoś. W Biblii, uzdolnienia te mają wymiar bardziej duchowy.
"Talenty" są w takim razie darami od Boga, łaskami i wyciągniętmi ku nas dłońmi. Tylko do nas zależy czy je przyjmiemy - ja słudzy - i zaryzykujemy, starając się je rozwijać, czy będziemy bierni - jak trzeci bodajże sługa - i nie zrobimy nic. Pan chce nam pomóc, dać nam dar, łaskę i oczekuje, abyśmy starali się jego dary przyjać, rozwijać i pielenować w sobie.
Zakładam, że znasz przypowieść, więc jej nie przytoczę.
Najpierw tzreba zdefiniować słowo "talent" - dawniej była to miara wagi, dziś uzdolnienie do czegoś. W Biblii, uzdolnienia te mają wymiar bardziej duchowy.
"Talenty" są w takim razie darami od Boga, łaskami i wyciągniętmi ku nas dłońmi. Tylko do nas zależy czy je przyjmiemy - ja słudzy - i zaryzykujemy, starając się je rozwijać, czy będziemy bierni - jak trzeci bodajże sługa - i nie zrobimy nic. Pan chce nam pomóc, dać nam dar, łaskę i oczekuje, abyśmy starali się jego dary przyjać, rozwijać i pielenować w sobie.