Wyobraź sobie , ze jesteś w lesie. Opisz uczucia które cie ogarniają , kiedy nagle robi się ciemno , deszcz leje jak z cebra, rozlegają się grzmoty, a raz po raz rozrywają się błyskawice. 100/150+ słów Daje naj!!! Pls na jutro
Pewnego jesiennego dnia, wybrałam się ze znajomymi do pobliskiego lasu na skraju naszego miasta. Spacerowaliśmy wszyscy razem po osypanej liśćmi ścieżce, przypominając sobie nasze wspólne przygody, śmiejąc się przy tym głośno . W pewnym momencie usłyszeliśmy cichutki szelest dobiegający zza gołych drzew! Bardzo się wystraszyliśmy i próbując dostrzec okiem co to mogło być, zauważyliśmy przestraszona sarnę uciekająca przed mocnym podmuchem wiatru. Skupiając się na wystraszonej sarence nie zauważyliśmy kiedy zrobiło się ciemno, a nasze grono rozłączyło się. Zorientowałam się że zostałam sama wśród drzew i ponurych ścieżek lasu, zdezorientowana kręciłam się w kółko szukając drogi ucieczki. Nagle w oddali rozbiegł się głos straszliwie głośnego grzmotu, a na moją twarz zaczęły opadać zimne krople deszczu. Szukając schronienia trafiłam do małej ciemnej chatki, która z wyklądu przypominała domek baby Jagi. Nie zastanawiając się weszłam do środka. Wyglądała jak by nie gdyś była zamieszkiwana, gdyż znajdywały się tam stare meble i dużo słoiczkow z przetworami spożywczymi, a nieopodal w kącie stał drewniany stoliczek z wygaszoną świeczką.przypomnialam sobie ze w kieszeni mojej kurtki są zapałki, nie zastanawiając się długo postanowiła odpalić świeczkę. Gdy na dworze rozlegały się grzmoty a ponure ściany w środku od czasu do czasu oświetlały jasne pioruny, znudzona lecz przestraszona postanowiłam przejrzeć półki w starych mebelkach. W pustej obrośniętej mchem i pajęczyna i dostrzegłam zakurzony album. Gdy zerknęłam do niego zobaczyłam fotografie jakiejś starszej kobiety. Pochłonięta oglądaniem zdjęć, nie zauważyłam, gdy na zewnątrz rozjaśniło się niebo, a po ulewie nie było już żadnego śladu, wstając szybkim krokiem bez zastanowienia udałam się do wyjścia otrzepujac zakurzone spodnie i wybiegłam z chatki biegnąc przed siebie. Zauważyłam że ścieżka która podążałam wydaje się znajoma, odrazu przypomniała sobie że to ta droga która przyszłam wraz ze znajomymi więc dalej biegłam wzdłuż tej drogi. Po pewnym czasie zobaczyłam wyjście z lasu nigdy nie byłam taka szczęśliwa jak wtedy, usłyszałam opodal znajome mi głosy. Tak! Jak myślałam to byli moi znajomi. Ucieszeni moim widokiem zapytali gdzie się podziewała. W drodze do domu opowiedziałam im całą moją przygodę z chatką. Gdy doszłam do domu marzyłam tylko tylko by się położyć w ciepłym łóżku. Nigdy bym nie chciała aby ten dzień kiedyś znów się powtórzył bo byłam wtedy bardzo przerażona i samotna ale zarazem zaciekawiona tym co mnie napodkało. Zmęczona całą historią zasnęłam.
Verified answer
Odpowiedź:
Pewnego jesiennego dnia, wybrałam się ze znajomymi do pobliskiego lasu na skraju naszego miasta. Spacerowaliśmy wszyscy razem po osypanej liśćmi ścieżce, przypominając sobie nasze wspólne przygody, śmiejąc się przy tym głośno . W pewnym momencie usłyszeliśmy cichutki szelest dobiegający zza gołych drzew! Bardzo się wystraszyliśmy i próbując dostrzec okiem co to mogło być, zauważyliśmy przestraszona sarnę uciekająca przed mocnym podmuchem wiatru. Skupiając się na wystraszonej sarence nie zauważyliśmy kiedy zrobiło się ciemno, a nasze grono rozłączyło się. Zorientowałam się że zostałam sama wśród drzew i ponurych ścieżek lasu, zdezorientowana kręciłam się w kółko szukając drogi ucieczki. Nagle w oddali rozbiegł się głos straszliwie głośnego grzmotu, a na moją twarz zaczęły opadać zimne krople deszczu. Szukając schronienia trafiłam do małej ciemnej chatki, która z wyklądu przypominała domek baby Jagi. Nie zastanawiając się weszłam do środka. Wyglądała jak by nie gdyś była zamieszkiwana, gdyż znajdywały się tam stare meble i dużo słoiczkow z przetworami spożywczymi, a nieopodal w kącie stał drewniany stoliczek z wygaszoną świeczką.przypomnialam sobie ze w kieszeni mojej kurtki są zapałki, nie zastanawiając się długo postanowiła odpalić świeczkę. Gdy na dworze rozlegały się grzmoty a ponure ściany w środku od czasu do czasu oświetlały jasne pioruny, znudzona lecz przestraszona postanowiłam przejrzeć półki w starych mebelkach. W pustej obrośniętej mchem i pajęczyna i dostrzegłam zakurzony album. Gdy zerknęłam do niego zobaczyłam fotografie jakiejś starszej kobiety. Pochłonięta oglądaniem zdjęć, nie zauważyłam, gdy na zewnątrz rozjaśniło się niebo, a po ulewie nie było już żadnego śladu, wstając szybkim krokiem bez zastanowienia udałam się do wyjścia otrzepujac zakurzone spodnie i wybiegłam z chatki biegnąc przed siebie. Zauważyłam że ścieżka która podążałam wydaje się znajoma, odrazu przypomniała sobie że to ta droga która przyszłam wraz ze znajomymi więc dalej biegłam wzdłuż tej drogi. Po pewnym czasie zobaczyłam wyjście z lasu nigdy nie byłam taka szczęśliwa jak wtedy, usłyszałam opodal znajome mi głosy. Tak! Jak myślałam to byli moi znajomi. Ucieszeni moim widokiem zapytali gdzie się podziewała. W drodze do domu opowiedziałam im całą moją przygodę z chatką. Gdy doszłam do domu marzyłam tylko tylko by się położyć w ciepłym łóżku. Nigdy bym nie chciała aby ten dzień kiedyś znów się powtórzył bo byłam wtedy bardzo przerażona i samotna ale zarazem zaciekawiona tym co mnie napodkało. Zmęczona całą historią zasnęłam.
Wyjaśnienie: