Potrzebuje opowiadania na podstawie wiersza Bolesława Leśmiana "Urszulka Kochanowska" z dialogiem oraz opisem przeżyć wewnętrznych. Może być dosyć krótkie. Na stronę/1,5 A5 Daje max
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Znalazłam się na dziwnym, błękitnym pustkowiu. To było takie niebo z obrazków, jakie kiedyś widziałam. Otaczały mnie chmury większe i mniejsze a ja nie mogłam chodzić; musiałam fruwać. Oczywiście, nieprzyzwyczajona byłam sie unosić w powietrzu. Gdzie mój tata? - pytałam. -Gdzie są ludzie?
Nagle przyszła do mnie ogroma postać. "Boski dziadek" - skomentowałam go w myślach. To był prawdopodobnie Bóg. Mężczyna pogłaskał mnie po głowie, aż się przestraszyłam.
- Zbliż się do mnie, Urszulo! Poglądasz, jak żywa...
Zrobię dla cię, co zechcesz, byś była szczęśliwa - powiedział, więc ja przeszłam od rau do rzeczy.
- Zrób tak, Boże - szepnęłam - by w nieb Twoich krasie
Wszystko było tak samo, jak tam - w Czarnolasie!" - poprosiłam go. Popatrzałam wtedy na niego ze zdumieniem, bo może mu się nie spodobac moja prośba i mnie stąd wyrzuci. "Ciekawe, czy się gniewa" - pomyślałam.
A ten - uśmiechnął się tylko, i postał domek. Zupełnie taki, jak w Czarnolesie! A zaraz po nim zieleń i wszystko takie, jak tam było!
- Oto są - sprzęty, a oto - donice.
Tylko patrzeć, jak przyjdą stęsknieni rodzice! - powiedział, a ja nie posiadałam się z radości.
- I ja, gdy gwiazdy do snu poukładam w niebie,
Nieraz do drzwi zapukam, by odwiedzić ciebie! - zapowiedział, a ja byłam naprawdę szczęśliwa. A gdy odszedł, zaczęłam krzatać się po moim domku. Nakrywałam do stołu, ubrałam się w piękną sukienkę... Lecz kiedy nastał świt, ktoś zapukał do drzwi. Zerwałam się i podbiegłam do drzwi z duszą na ramieniu. Serce mi zamarło, a za drzwiami stał... Bóg, a nie moi rodzice!
Ależ byłam rozczarowana!