Nie wiem czy chce Ci się to czytać ale wyciągnij z tego jak najlepsze wnioski i prosze ;)
Wyjaśnienie:
Lipiec 1830 roku był kolejnym lipcem, po tym z 1789 r., który w znaczący sposób wpłynął nie tylko na historię Francji, ale także na dzieje wielu państw europejskich. Francuzi na barykadach paryskich liczyli na ustrój republikański, Belgowie i Polacy na odzyskanie niepodległości. Jeszcze inne oczekiwania były w Szwajcarii, w krajach włoskich czy niemieckich. Geneza wydarzeń lipcowych sięga roku 1815, kiedy to Kongres Wiedeński ustalając nowy porządek europejski, przywrócił Burbonów na tron francuski. Pierwszy do Francji powrócił hrabia Artois, późniejszy Karol X. U steru rządów znajdował się Talleyrand, który powołał rząd tymczasowy, a senat powierzył hrabiemu Artois zarząd Francją z tytułem namiestnika generalnego. W końcu przybył też sam król Ludwik XVIII. Wydawałoby się wtedy, że monarchia może ugruntować swoją pozycję. Wszystko szło zgodnie z planem, przerwane niewielkim epizodem Stu Dni Napoleona. Po trzech miesiącach panowania usunięto Bonapartego, a drugi traktat paryski podpisany 20 listopada 1815 roku, częściowo złagodzony dzięki wysiłkom księcia Richelieu, pogarszał sytuację Francji względem pierwszego traktatu z 20 maja 1814 roku. Co prawda Alzacja, Lotaryngia i Franche-Comte zostały przy Francji, ale Holandia, Prusy i Bawaria otrzymały terytoria kosztem Paryża, a król Sardynii odzyskał Sabaudię. Dodatkowo Francja musiała zapłacić 700 mln kontrybucji i zgodzić się na okupację twierdz na północnym wschodzie kraju przez 3 do 5 lat. Interesujący jest stosunek Burbonów do tych strat. Chcieli oni Francji w jej dawnych granicach, gdyż nie zależało im na podbojach rewolucji i nie zamierzali się z nią utożsamiać. Na pewno nie przysparzało im to zwolenników. Przywódcy europejscy nie wierzyli, że Burboni są w stanie panować we Francji. Rodzina ta potwierdziła to uciekając w czasie Stu Dni. Warto jeszcze zwrócić uwagę na reakcję ulicy francuskiej na powrót Burbonów. Gdy do Paryża wjeżdżał hrabia Artois tylko na głównych ulicach przejazdu wiwatowali Paryżanie, dalsze dzielnice miasta nie były już tak rozentuzjazmowane. Lepiej wyglądał obraz wjazdu Ludwika XVIII. Chociaż nowy król był cyniczny, jednak wiedział, że nie można rządzić przeciw całemu społeczeństwu. Starał się pozyskać tych co skorzystali na rewolucji i wojnach napoleońskich, a teraz chcieli spokojnie korzystać z tego co zdobyli. Karta, którą ogłosił w 1814 roku, gwarantowała podstawowe zdobycze burżuazyjnej rewolucji, a monarchia miała być ciągłością tej sprzed 1789 roku.
Jednak nie takiej monarchii chciał następca Ludwika XVIII, Karol X. Od początku, jeszcze jako hrabia Artois, otoczył się ludźmi, których nazywano ultrasami. Tęsknili oni za ancien regime’u, chcieli jego powrotu, nienawidzili rewolucji i byli bardziej monarchistyczni od króla. W latach 1815-1821 we Francji mamy rządy zwolenników konstytucji, skutecznie blokujących ultrasów. Dopiero po upadku rządu Richelieu u schyłku 1821 r., powstał ultrasowski rząd Villele’a. Ale w pełni godzina ultrasów wybiła w 1824 r., z chwilą objęcia tronu przez Karola X. Już sama koronacja nawiązywała do tradycji ancien regime’u. Karol X chciał być ukoronowany w Reims i namaszczony świętymi olejami.
Rząd Villele’a także przeprowadził kilka reform w duchu przedrewolucyjnym. Złożył projekty ustaw o konwersji papierów państwowych, o odszkodowaniu dla emigrantów, karze śmierci za świętokradztwo. Wszystkie te ustawy wzburzyły burżuazyjną opinię. Rząd ten przetrwał do 1827 roku, kiedy to powstał umiarkowany gabinet Martignaca. Dopiero w sierpniu 1829 roku Karol X powierzył kierownictwo rządem, księciu de Polignac. Uwieńczeniem polityki ultrasów były ordonanse z 25 lipca 1830 roku, które miały zupełnie zmienić ustrój Francji. Znosiły wolność prasy, rozwiązana została Izba Deputowanych, wprowadzono nową ordynację wyborczą. Nie znalazły one żadnego oparcia w społeczeństwie, a reżim Karola X został sam. Wieczorem 27 lipca na ulicach Paryża stanęły barykady, ale już dzień wcześniej manifestowali studenci i dziennikarze z „Le National”. 28 lipca zdobyto ratusz i arsenał, a 29 lipca powołano do życia prowizoryczne władze Paryża, a La Fayette ponownie stanął na czele wskrzeszonej Gwardii Narodowej. Karol X wraz z rodziną opuścił Francję, a nowym królem został Ludwik Filip I.Rewolucja lipcowa potwierdziła liberalne i republikańskie nastroje panujące we Francji. Bezpośrednim następstwem tych wydarzeń była fala nastrojów rewolucyjnych, która przeszła przez Europę. Najwcześniej wydarzenia paryskie odbiją się echem w Belgii, która już w sierpniu podniesie bunt przeciw Holandii. W listopadzie do walki o niepodległość dojdzie w Polsce, a w grudniu Szwajcarzy będą walczyć z rządami oligarchii. Z początkiem 1831 r. dojdzie do wystąpień w różnych częściach Włoch i krajach niemieckich.
Jak już wspomniano pierwszym następstwem „trzech sławnych dni” były wydarzenia w Belgii. Tamtejsi członkowie partii francuskiej chcieli doprowadzić do rewolucji przeciwko Wilhelmowi I przy pomocy Ludwika Filipa. Alexander Gendebien, przywódca tej partii, był w kontakcie z markizem de La Fayette’em i paryskimi klubami demokratycznymi. Był on nawet w stanie oddać Belgie pod protektorat Ludwika Filipa. Pomysł ten się nie powiódł, gdyż brak było poparcia społeczeństwa, a i sam Ludwik Filip odrzucił propozycję.
„Święta miłości ojczyzny Dodaj nam odwagi i dumy Mojemu krajowi zawdzięczam życie On mi zawdzięczać będzie wolność...”
Tak brzmiała jedna ze scen przedstawienia operowego „Niemej z Portici” Daniela Aubera, po której publiczność zareagowała ogromnymi brawami i wyszła na ulicę, udając się do śródmieścia. Powstańcy zdewastowali siedzibę rządowego dziennika „Le National”. Wobec braku interwencji żandarmerii holenderskiej i policji, rozruchy kolejnego dnia przeniosły się do dzielnic robotniczych. Dopiero gwardia mieszczańska pod wodzą barona Emanuela Van den Linden d’Hooghvorst zaprowadziła spokój w mieście. Jednocześnie, nawiązując kontakt z grupą 50 notabli obradujących w ratuszu, szefowie gwardii chcieli wymóc na Wilhelmie I pewne ustępstwa. Zredagowali petycję do króla i wysłali delegację. Tymczasem król holenderski wysłał armie pod wodzą swojego syna księcia Wilhelma, który cieszył się sympatią Belgów, licząc że pokojowo załatwi spór. Zarówno rozmowy z księciem jak i wizyta delegacji w Hadze zakończyły się fiaskiem. 1 września 1830 roku Wilhelm wkroczył do Brukseli. Niestety kolejna tura negocjacji także nie przyniosła rezultatów. Książę obiecał belgijskiej burżuazji, że będzie bronił w Hadze stanowiska podziału administracyjnego Niderlandów. Postawa Belgów była dosyć ryzykowna, gdyż właściwie poza Brukselą nie było żadnych wystąpień, a te w Verviers, Louvain czy Liege nie wiele miały wspólnego z patriotyzmem.
Prowadzona w tym czasie rewolucja przeszła do historiografii pod nazwą „legalnej rewolucji”, zresztą tak była nazywana przez burżuazję. Jednocześnie wzmagały się rewolucyjne nastroje społeczeństwa, podżegane przez skrzydło ultrasów, zwane góralami. Założyli oni 16 września klub pod nazwą Związku Centralnego. Radykalizacji nastrojów sprzyjała sytuacja ekonomiczna kraju, szerzące się bezrobocie, drożyzna, a także zagrożenie ze strony armii holenderskiej. W nocy z 19 na 20 września 1830 r. lud Brukseli uderzył na ratusz. Większość członków i przywódców gwardii mieszczańskiej uciekło z miasta, pozostał jedynie d’Hooghvorst.
Spokój w mieście miał przywrócić książę Fryderyk, młodszy syn Wilhelma I. Mimo początkowego sukcesu, Holendrzy popełnili błąd rozlokowując w parku arsenał i miejsce dowodzenia. Wykorzystali to Belgowie, którzy zdążyli wybudować barykady, a przez niestrzeżoną drogę w kierunku Halle napływali do miasta ochotnicy. Wrócili też dawni przywódcy Charles Rogier oraz Andre Jolly, stając na czele ochotników z Liege. W pośpiechu utworzono Komisję Administracyjną, która oddała dowództwo w ręce Jana Van Halena, a 26 września doszło do utworzenia Rządu Tymczasowego, w skład którego weszli d’Hooghvorst, Rogier, Jolly, de Merode, Van de Weyer. Rano 27 września doszło do ataku powstańców na park, ale okazało się, że książę Fryderyk w nocy wycofał się. Na wieść o wydarzeniach w stolicy do walki rzuciły się pozostałe prowincje: 2 października w rękach powstańców było Louvain, 6 października Liege, 17 Flandria. 4 października 1830 r. Rząd Tymczasowy wydał dekret ogłaszający niepodległość Belgii. Komitet Centralny miał zająć się opracowaniem konstytucji. 3 listopada odbyły się wybory do Kongresu Narodowego, który rozpoczął swoje obrady 10 listopada w Brukseli w siedzibie Stanów Generalnych. Problemem było ustanowienie ustroju państwa. Kiedy doszło do głosowania, 174 deputowanych opowiedziało się za dziedziczną monarchią konstytucyjną, jednocześnie na zawsze odsunięto od tronu dynastię orańską.
Rewolucja belgijska w znaczący sposób naruszyła równowagę europejską wypracowaną na Kongresie Wiedeńskim. Wilhelm I zwrócił się z oficjalną prośbą do państw sygnatariuszy protokołu londyńskiego o pomoc zbrojną. Groźba interwencji została zażegnana przez Ludwika Filipa, który oświadczył ambasadorowi Prus, że wkroczenie oddziałów niemieckich do Belgii będzie oznaczało wojnę. Właściwie to nikt w Europie, oprócz cara Mikołaja I, nie wykazywał większej chęci do wojny. Nie chciał jej zdecydowanie Paryż, ale także dwory w Berlinie i w Wiedniu ozięble przyjęły propozycje rosyjską. Na korzyść dla Belgii w Polsce wybucha powstanie listopadowe. Historiografia belgijska mocno podkreśla, że polskie powstanie uratowało niepodległość Belgii. Ostatecznie sprawę miała rozwiązać konferencja w Londynie. Kompromis wypracowany przez Talleyranda i Palmerstona uznał niepodległość Belgii, przy uwzględnieniu interesów Holandii.
Ostatnim problemem był wybór króla. Początkowo proponowano syna Ludwika Filipa, księcia de Nemours, ale sprzeciwił się temu pomysłowi sam Ludwik Filip. W końcu został nim książę Leopold Sasko-Koburski, który uzyskał w Kongresie Narodowym 152 głosy na 196 możliwych. Kandydaturę tą zaakceptowała Anglia, rząd francuski również nie protestował. 26 czerwca 1831 r. Belgowie przyjęli warunki pokojowe zaproponowane przez konferencję londyńską. Sytuację skomplikował nagły atak wojsk holenderskich
2 sierpnia 1831 roku. Armia belgijska poniosła klęskę, ale przed całkowitą katastrofą uratowała Belgię interwencja Anglii i Francji. 14 października 1831 roku w Londynie przedstawiono do zaakceptowania warunki pokoju ujęte w 24 artykułach. Belgia musiała zaakceptować traktat bez możliwości jego zmiany.
Po Belgii fala rewolucyjna dotarła do Polski. Na Kongresie Wiedeńskim ustalono, że z większości ziem Księstwa Warszawskiego utworzone zostanie Królestwo Polskie, jako autonomiczna część Rosji. Car aktem z 27 listopada 1815 r. nadał Królestwu konstytucję, a namiestnikiem ogłosił generała Józefa Zajączka. Rzeczywistym realizatorem woli cara został jego brat wielki książę Konstanty. Początkowe lata egzystencji Królestwa były dosyć spokojne, a rządowa propaganda utrzymywała uwielbienie dla Aleksandra I. Rok 1820 przyniósł Europie falę rewolucji karbonarskich. Wydarzenia te odbiły się też echem na ziemiach polskich. Zaczynała się szerzyć opozycja, oficjalne wiersze wychwalające Aleksandra I, zastąpione zostały przez poezję nawołującą młodzież do walki. Powstała też legalna opozycja posłów z ziemi kaliskiej braci Wincentego i Bonawentury Niemojowskich. Od wystąpienia w sejmie w 1820 r. nazywano ich ugrupowanie kaliszanami.
Większość konfliktowych spraw z władzami rosyjskimi zalążek swój miało w nieprzestrzeganiu konstytucji. Sytuacja ta pogorszyła się z chwilą objęcia tronu przez Mikołaja I. Nieudane powstanie dekabrystów spowodowało wydanie się ich kontaktów z członkami Towarzystwa Patriotycznego. Wielki książę Konstanty aresztował najbardziej skompromitowanych w zeznaniach działaczy polskich. Car wyraził zgodę, by aresztowanych ppłk. Seweryna Krzyżanowskiego, kpt. Franciszka Majewskiego, Stanisława Sołtyka, księdza Konstantego Dembka i czterech innych działaczy, osądził Sąd Sejmowy. Wyrok był bardzo korzystny dla oskarżonych, bowiem uwolniono ich od zarzutu zbrodni stanu, a jedynie skazano ich za przynależność do nielegalnego ugrupowania. Niektórzy historycy uważają, że Sąd Sejmowy odegrał podobną rolę co Sejm Wielki i przygotował psychicznie do walki o niepodległość. W takiej patriotycznej atmosferze wyłonił się 15 grudnia 1828 roku w Szkole Podchorążych Piechoty w Warszawie tajny związek, założony przez Piotra Wysockiego. Z chwilą wybuchu rewolucji lipcowej zmieniła się sytuacja dla Królestwa Polskiego. Wydarzenia paryskie stały się tematem dyskusji we wszystkich kręgach społeczeństwa, szczególnie że pofolgowała cenzura i prasa mogła szczegółowo informować o przebiegu rewolucji. W historiografii obecne są dwie przyczyny wybuchu powstania. Jedni historycy, będący dzisiaj w mniejszości, uważają że sygnał do wywołania powstania dał Paryż, a dokładnie krąg inspiratorów rewolucji lipcowej. Podstawą tej hipotezy jest to, że Joachim Lelewel od 1822 r. był szefem wenty karbonarskiej w Wilnie, a później utrzymywał kontakty z Najwyższą Wentą Świata w Paryżu. Jednak kontakty tej organizacji, która powstała w 1827 r., z Polakami są wątpliwe, gdyż przed lipcem 1830 roku, nie miała ona możliwości swobodnego działania. Dodatkowo listy podróżujących do Paryża Polaków były skrupulatnie kontrolowane przez ambasadora Pozzo di Borgo i za pośrednictwem francuskiego ministerstwa spraw zagranicznych dostarczane do prefektury policji w Paryżu. Ta z kolei zajmowała się szczegółową inwigilacją każdego Polaka, więc raczej nikt swobodnie nie mógł konspirować.
Nie należy jednak całkowicie odrzucać wpływu rewolucji lipcowej na wydarzenia w Królestwie Polskim, bo ten jest oczywisty, tylko trzeba go inaczej rozumieć. Większość historyków jest zgodna co do tego, że rewolucję lipcową trzeba postrzegać przede wszystkim jako potężną inspiracje ideową, dużego przykładu uaktywnienia się narodu. Taką tezę potwierdzają źródła, w swoim pamiętniku Ignacy Habdank Kruszewski pisał, że rewolucja lipcowa przede wszystkim obudziła nadzieje Polaków. Informację taką potwierdzają także inne źródła. Termin powstania w wyniku rewolucji, jak podaje w swoich wspomnieniach Józef Doliwa Głębocki, był kilkakrotnie zmieniany. Bezpośrednio na wybuch powstania miała wpływ inna sytuacja, która także była inspirowana rewolucją lipcową, a mianowicie wydarzenia w Brukseli. Głównym powodem była informacja o użyciu przez cara wojsk polskich do stłumienia rewolucji w Belgii. Dodatkowo liczono na korzystną sytuację międzynarodową, bowiem w tym czasie upadł rząd księcia Wellingtona, a ponadto powstańcy mieli nadzieję przynajmniej na ciche poparcie Ludwika Filipa. Chociaż zdawano sobie sprawę, że jakaś większa pomoc Francji, mimo wielkiej sympatii Francuzów, będzie niemożliwa. Potwierdza to Antoni Ostrowski, który w swoim pamiętniku pisał, że Polacy wiedzieli, iż Francja nie jest dostatecznie uzbrojona, aby zaoferować realną pomoc. Wszystkie te wydarzenia spowodowały, że w poniedziałek 29 listopada 1830 roku o godzinie 5 po południu Szkoła Podchorążych Piechoty rozpoczęła działania.
Zupełnie inny charakter miały wydarzenia rewolucyjne w Szwajcarii, na którą od 1815 roku Święte Przymierze wywierało coraz silniejszy nacisk. Szczególnie w tym uczestniczyła burbońska Francja, odnawiając przedrewolucyjne związki z oligarchią patrycjuszowską w poszczególnych miastach, a także Austria kierowana przez Metternicha, który utrzymywał w Szwajcarii licznych agentów penetrujących życie w kraju. Najbardziej drażliwym problemem dla Świętego Przymierza byli uchodźcy polityczni, którzy w Szwajcarii znajdowali schronienie. Ataki na emigrantów nasiliły się w latach 1821-1823 po kongresie Świętego Przymierza w Weronie, gdzie skargi złożyły Sardynia, Francja i Austria. Zmusiło to Sejm Związkowy w 1823 roku do wydania dwóch ustaw: prasowej, która nakładała na prasę silniejszą kontrolę policyjną; i o emigrantach, którzy mieli być za działalność polityczną wydalani z kraju. Konsekwencją tego było umocnienie elementów konserwatywnych, których pozycję dodatkowo wzmacniał cenzus wyborczy, preferujący ludzi zamożnych. Powodowało to odsunięcie od życia politycznego robotników, mieszczaństwa i chłopów. Konserwatyści ściśle współpracowali z kościołem, ograniczając prawa obywatelskie. Miedzy innymi stosowano przymus religijny, wypędzano małżeństwa mieszane wyznaniowo, prześladowano sekty religijne.
Pogłębiał się również partykularyzm kantonalny. Każdy kanton miał swój własny system finansowy, cła, miary i wagi. Szwajcaria posiadała 11 różnych stóp długości, 87 miar zboża, 81 miar dla płynów i 50 różnych funtów, a do 1848 roku w obiegu znajdowało się 319 rodzajów monet.
Wszystkie powyższe czynniki wpływały na wzrost niezadowolenia różnych grup ludności. W kantonach zaczęły szerzyć się poglądy liberalne przedstawicieli niektórych wolnych zawodów, inteligencji, dziennikarzy, publicystów i studentów. Wkrótce dołączyli także rzemieślnicy, przedstawiający poglądy bardziej radykalne. Ich głównym celem była wolność prasy, laicyzacja życia publicznego, zwalczanie partykularyzmu. Liberałowie grupowali się w różnego rodzaju kluby polityczne, jak np. genewskie Towarzystwo Trzeciego Marca, a dużą rolę w propagowaniu nowych idei odegrała prasa, głównie „Aarauer Zeitung”, „Schweizer Bote”, „Nouvelliste Vaudois”, „Journal de Geneve”.
Ujście nastrojom liberalnym dała rewolucja lipcowa. Prasa zaczęła głosić postulaty demokratyczne, jak wolność słowa, oddzielenie kościoła od państwa czy rozszerzenie praw politycznych obywateli. 18 listopada 1830 roku ludność kantonu Thurgau żądała wyboru Wielkiej Rady bezpośrednio na zgromadzeniach ludowych. Demonstracja 6 tysięcy chłopów wymusiła na rządzie ustępstwa. Wkrótce nastąpiły dalsze wystąpienia ludności wiejskiej w celu dopuszczenia jej do udziału w rządach. Podobne wydarzenia miały miejsce w kantonie berneńskim, a także w Szafuzie, Fryburgu i Waadt. Zupełnie inaczej przedstawiała się sytuacja w kantonach leśnych, gdzie konserwatyści mieli mocno ugruntowaną pozycję. Ciekawe wydarzenia miały miejsce w Bazylei, gdzie ludność wiejska wymusiła ukonstytuowanie się 46 gmin w osobny kanton pod nazwą Bazylea-wieś. Teoretyczną podstawą demokratycznych reform były pisma Beniamina Konstanta i dr Ludwika Schnella. W 1832 r. kantony Lucerna, Zurych, Berno, Solura, St. Gallen, Argowia i Turgowia zawarły tzw. Pakt Siedmiu, któremu przewodniczyli liberalni politycy Melchior Hirzel, Edward i Kazimierz Pfyfferowie i Jakub Gallus Baumgartner. Natomiast konserwatywne kantony Uri, Schwyz, Unterwalden, Neuenburg i Bazylea utworzyły odrębny związek Sarnenbund. Niestety dalsze reformy zostały częściowo zahamowane w wyniku groźby państw Świętego Przymierza o naruszeniu neutralności Szwajcarii.
Duży wpływ na szwajcarska opinię publiczną miał napływ emigrantów, głównie Polaków przybyłych po upadku powstania listopadowego, Niemców, Włochów i Francuzów. Jednak większość tych ludzi traktowało Szwajcarię tylko jako bazę i odskocznie dla swoich planów, nie licząc się z jej bezpieczeństwem.
Kryzys liberalizmu przyszedł w 1834 r., kiedy po nieudanej akcji włoskich rewolucjonistów, protesty Sardynii, Prus, Bawarii, Rosji i Austrii zmusiły radykałów szwajcarskich do wydalenia emigrantów. Jednocześnie głos podnieśli konserwatyści.
W Zurychu chłopi pod kierownictwem księdza Bernarda Horzela zaatakowali wojsko i mimo iż przegrali w walkach, spowodowali kryzys polityczny i upadek liberalnego rządu. W maju 1841 r. nastąpił upadek rządu w Lucernie. Podobne próby przejęcia władzy przez konserwatystów lub przynajmniej ograniczenia władzy liberałów miały miejsce także w innych kantonach. Walki liberałów z konserwatystami zainspirowane rewolucją lipcową trwały w Szwajcarii do 1848 r. Z wojen zwycięsko wyszła Federacja kantonów liberalnych, co otworzyło drogę do rewizji ustroju państwowego.
Włochy okres rewolucyjny przeżyły już w latach 1820-1821. Nie skończyły się te powstania pomyślnie, szczególnie dla krajów, które klęska najbardziej dotknęła, a więc Piemont i Neapol. Dlatego najbardziej aktywnie francuski lipiec wpłynął na Włochy środkowe, czyli Państwo Kościelne, Modenę czy Parmę. Duże nadzieje pojawiły się już w 1825 r., w związku z powstaniem w Grecji, gdyż sądzono, że poprze je Rosja, a to w konsekwencji spowoduje konflikt z Austrią, która była przeciwna wszelkim zmianom na Bałkanach.
Emigranci liczyli, że na czele ruchu powstańczego stanie książę Modeny Franciszek IV. Dlatego już pod koniec lat dwudziestych obszary wyżej wymienione były podminowane przez tzw. spisek esteński. Nazwa pochodziła od nazwiska Franciszka IV, którego matka pochodziła z dynastii d’Este i dlatego nosił on nazwisko Habsburg d’Este. Liczono także, że pokrewieństwo z dworem wiedeńskim powstrzyma austriacką interwencję. Spiskiem zajął się młody adwokat modeński Enrico Misley, który wystąpił z propozycją włączenia Franciszka IV. Historiografia podkreśla, że nie jest jasne czy Misley działał sam z własnej inicjatywy, czy w porozumieniu z księciem. Nawiązał on kontakty z paryskim Komitetem Włoskim i Komitetem Kosmopolitycznym, proponując stworzenie państwa składającego się z Modeny, Parmy, Legocji. Następnie ruchem zajął się Ciro Menotti, kupiec z zawodu, który utworzył w grudniu 1831 roku komitety rewolucyjne we Florencji, Parmie, Mantui i Bolonii. Pierwsza powstała Bolonia, gdzie 5 lutego 1831 roku prolegat papieski został zmuszony do zrzeczenia się swojej władzy na rzecz prowizorycznej komisji. Ciekawe są jednak wydarzenia z 3 lutego, kiedy książę Franciszek IV kazał aresztować Menottiego. Tym samym pokazał swoją prawdziwą twarz. Rewolucjoniści mieli także innego kandydata do tronu, miał nim być książę Reichstadtu, syn Napoleona. 9 lutego zgromadzenie obywateli ogłosiło w Modenie koniec rządów Franciszka IV, który opuścił państwo już na pierwsze oznaki zamieszek. Wkrótce liberałowie objęli władzę w Ferrarze, gdzie garnizon austriacki odmówił udzielenia poparcia legatowi papieskiemu, a także w wielu miastach w Romanii, Marchii i Umbrii. W Parmie powstał rząd tymczasowy, gdy Maria Luisa odmówiła zgody na konstytucję i opuściła księstwo. W pierwszej połowie lutego ruch powstańczy ogarnął wszystkie miasta większej części Państwa Kościelnego, słaby opór stawiały wojska papieskie w Ankonie. Przy papieżu pozostał jedynie Rzym i prowincja nad Morzem Tyrreńskim. Giovanni Vioini, który sprawował władze w Bolonii, na zjeździe w tym mieście przedstawicieli okręgów wchodzących w skład Państwa Kościelnego ogłosił zniesienie władzy papieskiej, a o formie przyszłych rządów miało zadecydować Zgromadzenie Prawodawcze. Do tego czasu rząd rezydujący w Bolonii przyjął nazwę rządu Zjednoczonych Prowincji Włoskich.
Niestety niewiele zrobiono dla utrzymania sukcesów powstania. Przede wszystkim nie zorganizowano siły zbrojnej, mimo iż wśród powstańców byli zdolni dowódcy jak pułkownik Giuseppe Sercognani, czy były oficer legionów Dąbrowskiego generał Józef Grabiński. Zawiedli się też przywódcy rządów rewolucyjnych na pomoc Francji. Sądzono, że zgodnie z głoszoną przez Francję zasadą nieinterwencji, nie dopuści ona do akcji zbrojnej Austrii. Francja nie chciała wojny, a Metternich groził wysunięciem na tron francuski lub ewentualnie włoski syna Napoleona, który przebywał w Wiedniu. Ponadto Austria obawiała się przeniesienia ruchów rewolucyjnych na Lombardię. Wojska austriackie bez oporu zajęły Modenę i Parmę. Mianowany przez rząd boloński wodzem naczelnym generał Carlo Zucchi musiał wycofać się z Bolonii. 25 marca stoczył niewielką, ale zaciętą bitwę pod Rimini, a następnego dnia kapitulował wraz z rządem w Ankonie. Warunków kapitulacji nie chciał uznać papież Grzegorz XVI.
Do państw włoskich wrócili dawni władcy. Rozpoczęły się represje, między innymi wykonano wyrok śmierci na Menottim. Generał Zucchi stanął przed sądem cesarskim w Wenecji i także otrzymał karę śmierci, ale dzięki wstawiennictwu francuskiemu zamieniono wyrok na 20 lat ciężkich robót. Z inicjatywy Metternicha odbyła się w Rzymie konferencja z udziałem przedstawicieli Austrii, Francji, Prus, Rosji, Anglii i Królestwa Sardynii. Zmuszono papieża do przeprowadzenia reform, między innymi chodziło o dopuszczenie świeckich obywateli do urzędów, oparcie rad komunalnych i prowincjonalnych na wyborach oraz poprawę systemu sprawiedliwości. Papież nie zamierzał respektować postanowień konferencji, dlatego po opuszczeniu Państwa Kościelnego przez wojska austriackie, wybuchły kolejne rewolty. Armia papieska nie wiele mogła zrobić, toteż ponownie wkroczyły wojska austriackie i przebywające w Ankonie francuskie.
Wydarzenia rewolucyjne we Włoszech zakończyły się klęską. Spowodowały jedynie wzrost prześladowań środowisk liberalnych. Nawet w Toskanii Leopold II upomniany z Wiednia za tolerowanie propagandy liberalnej, musiał zamknąć pismo „Antologia”, które było prawdziwym ogniskiem kultury włoskiej. Skutkiem niepowodzeń rewolucyjnych była utrata zaufania społeczeństwa do karbonariuszy i innych tajnych związków, a w przypadku Państwa Kościelnego nawet do nienawiści papieża.
Korzystnie rozwijała się mimo wszystko sytuacja międzynarodowa. Francja powoli odzyskiwała utraconą po rewolucji pozycję. Zwycięstwo w wyborach w Anglii wigów wpłynęło na zmianę angielskiej polityki. Powstał związek dwóch liberalnych i konstytucyjnych państw, który mógł być przeciwwagą dla Świętego Przymierza.
Jak zaznaczono na początku niniejszej pracy wpływ wydarzeń lipcowych nie ominął również państw niemieckich. Austria i Prusy, które nadal opierały się na stanowych podstawach ustrojowych, strzegły by rewolucja nie przekroczyła granic krajów niemieckich. Wszędzie podstawą wystąpień rewolucyjnych były różnego rodzaju postulaty wolnościowe, od zwiększenia praw obywatelskich do niepodległości, zła sytuacja gospodarcza i niezadowolenie społeczne. Przeciwdziałać temu próbowały Prusy. Ich głównym argumentem były układy celne. Zawarły one do 1830 roku 6 układów celnych z sąsiadującymi państwami niemieckimi. Układy te z punktu gospodarczego były niezwykle korzystne dla państw zawierających je. Do sierpnia 1831 roku nakłoniono do przystąpienia do nich Hesje, a ukoronowaniem ich było powstanie 1 stycznia 1834 roku Niemieckiego Związku Celnego. Jednak zabiegi te nie powstrzymały postępu ruchów rewolucyjnych, które w głównej mierze ogarnęły Bawarie, Wirtembergie, Badenie, Brunszwik, Hanower, Hesje Elektorską, Wielkie Księstwo Hesji, Królestwo Saksonii.
We wszystkich wyżej wymienionych państwach rewolucje miały jeden cel, a mianowicie ograniczenie władzy despotycznej księcia i wprowadzenie rządów konstytucyjnych.
W Bawarii, tak jak w innych księstwach, torowała sobie drogę idea odchodzenia od monarchizmu, a oparcia ustroju państwowego na zasadzie suwerenności narodu. Naturalnie przeciwnikiem tej idei był król, który twierdził, że tron nie stoi na barykadzie i nie podtrzymuje go naród, ale opiera się na solidnych i monarchicznych podstawach. W atmosferze napięć społecznych przeprowadzono w grudniu 1830 roku wybory do Zgromadzenia Krajowego, które przyniosły zwycięstwo liberałom. Nie zadowoliło to jednak społeczeństwa. W lutym 1831 roku na posiedzeniu Zgromadzenia Krajowego opozycja wystąpiła ze skargą na ministra spraw wewnętrznych von Schenka. Dymisja von Schenka i złagodzenie cenzury uspokoiły nastroje, a forma skargi okazała się skutecznym środkiem nacisku na monarchę.
Podobnie jak w Bawarii kształtowała się sytuacja w Wirtembergii, gdzie wybory do Zgromadzenia Krajowego wygrała grupa burżuazyjno-liberalna.
Natomiast w Badenii na czele rosnącej w siłę opozycji liberalnej stał Karl von Rotteck, profesor prawa państwowego na uniwersytecie w Freiburgu. W marcu 1831 roku Zgromadzenie Krajowe podjęło decyzję o anulowaniu ustawy o kadencji sześcioletniej Zgromadzenia, przywracając dawną ośmioletnią. Liberalne zmiany zahamowało objęcie w 1835 roku urzędu ministra spraw zagranicznych przez Blitterdorfa.
Bardziej radykalny charakter miały zajścia w Brunszwiku, gdzie w dniach 6 i 7 września 1830 r. doszło do wystąpienia ludności przeciwko znienawidzonemu księciu Karolowi. Doszło do wypędzenia księcia, a 9 września reprezentanci burżuazji i szlachty zwrócili się do księcia Wilhelma, brata Karola, by objął tron. Karol początkowo zgodził się na przejęcie przez Wilhelma władzy w charakterze namiestnika. Posunięcie spowodowało, że Zgromadzenie Związkowe uznało go za niezdolnego do prowadzenia rządów i powierzyło tron Wilhelmowi. Ukoronowaniem tych wydarzeń było uchwalenie 12 grudnia 1832 r. nowej konstytucji.
W Hanowerze nasilenie opozycji liberalnej nastąpiło po objęciu tronu przez Ernesta Augusta księcia Cumberland. Był on zwolennikiem rządów konserwatywnych. Odmówił on zatwierdzenia niedawno uchwalonej w duchu liberalnym konstytucji z 26 września 1833 roku. Przeciwko Ernestowi Augustowi pierwsi wystąpili profesorowie uniwersytetu w Getyndze, przede wszystkim F. C. Dahlmann i E. Albrecht, a także w miastach formowała się opozycja antyrządowa, na czele z nadburmistrzem Osnabrück Stüve. 19 marca 1840 roku zebrało się Zgromadzenie Krajowe w Hanowerze, gdzie rząd przedstawił projekt nowej konstytucji, która przyjęta została 6 sierpnia 1840 roku. Ernest August musiał zatwierdzić nową ustawę.
Podobne wystąpienia miały miejsce w Hesji Elektorskiej i Królestwie Saksonii. Hescy liberałowie protestowali przeciwko królowi Antoniemu. Zgromadzenie Związkowe nakazało rządowi Hesji zapobiec rozszerzeniu się rozruchów. W Hesji dość szybko opracowano konstytucję, w pracach której znaczną rolę odegrał Sylwester Jordan, gdyż już 7 października 1830 r. przedstawiony został jej projekt. Historiografia podkreśla, ze konstytucja Hesji Elektorskiej z 5 stycznia 1831 r. należała do tych, które w widoczny sposób ograniczały władzę panującego. Tymczasem w Saksonii, król Antoni pod naciskiem społeczeństwa dopuścił do współregenci Fryderyka Augusta. W marcu 1831 r. przedstawiono Zgromadzeniu Stanowemu projekt konstytucji, który przyjęto 4 września 1831 r.
Powyżej w skrócie przedstawiono zarys wydarzeń rewolucyjnych w krajach niemieckich. W większości tych państw udało się przeprowadzić reformy w duchu liberalnym, ograniczyć władzę panujących i przemianę ich w rządy konstytucyjne.
Na zakończenie wydaje się konieczna krótka refleksja na temat wpływu wydarzeń lipcowych na politykę trzech głównych mocarstw Świętego Przymierza. Jak podkreśla historiografia jedność państw Świętego Przymierza odnośnie interwencji w stosunku do zarodka wszystkich ruchów, a więc Francji już na samym początku okazała się iluzoryczna. Najbardziej zaniepokojony o wydarzenia francuskie był Metternich, ale wobec niechęci Rosji do wzmocnienia wojny domowej we Francji, był bezsilny. Ale i sama Austria nie była zdolna do interwencji. Rewolucje w krajach włoskich były dla Austrii o wiele bardziej znaczące niż Francja. W dodatku wiedeńskie finanse były w bardzo kiepskim stanie. Podobnie sytuacja wyglądała w Prusach. Wojny napoleońskie doprowadziły Prusy do katastrofy gospodarczej. Doświadczenie historyczne było głosem ostrzegawczym, by nie przystępować do nowej wojny, w której było więcej do stracenia niż zyskania. W Rosji z kolei do wojny parła „partia wojenna” rosyjskich generałów, ale nie wszyscy w Petersburgu popierali takie stanowisko. Z chwilą, gdy partia ta nie znalazła posłuchu w Berlinie, musiała zrezygnować ze swych planów.
Reasumując jednoznacznie można stwierdzić znaczący wpływ rewolucji lipcowej na sytuację polityczną w Europie. Fala powstań rewolucyjnych, która przetoczyła się przez kontynent, w wielu państwach zasadniczo zmieniła sytuację. Począwszy od Francji, gdzie obalony został stary reżim Burbonów, a władzę objął liberalny król obywatel, przynajmniej na początku swoich rządów. Jednocześnie nastąpiło zbliżenie Francji do jej odwiecznego wroga Anglii, po raz pierwszy w tym czasie pada zdanie „entente cordiale” czyli serdeczne porozumienie. A jak już wcześniej zasygnalizowano powstał związek monarchii liberalnych, będący przeciwwagą dla państw Świętego Przymierza.
Zdecydowanie zmieniły się stosunki w Holandii, od której odłączyła się Belgia. Sprawa belgijska jeszcze bardziej zbliżyła do siebie Francję i Anglię, a paradoksalnie poróżniła państwa Świętego Przymierza, które nie mogły dojść do porozumienia odnośnie interwencji.
Podobnie wybuch powstania listopadowego, który uratował Belgię przed rosyjską interwencję, ale tym samym uwolnił Austrię i Prusy od nacisku Rosji na akcje w Brukseli.
W radykalnych kręgach pruskich nawet dało się słyszeć koncepcję pomocy dla polskich powstańców, w celu stworzenia bariery oddzielającej Prusy od Rosji. Dla Austrii każde zaangażowanie Petersburga było korzystne, gdyż trzymało to z dala Rosję od Bałkanów.
Ruchy rewolucyjne w Szwajcarii przyniosły temu krajowi postęp rządów liberalnych. Nie udało się przeprowadzić całkowitych reform, gdyż sprawa ta była drażniąca dla Świętego Przymierza i za cenę zachowania neutralności trochę je przyhamowano. Niemniej jednak kolejne lata przyniosą zwycięstwo poglądom liberalnym.
Oprócz powstania w Polsce całkowitą klęskę poniosły wystąpienia w państwach włoskich. Nie udało się przeprowadzić reform liberalnych, gdyż kraje w których wybuchły powstania, wróciły do poprzedniego stanu. Załamał się też wszelki ruch zjednoczeniowy. Jednocześnie okazało się jak słabe są państewka włoskie, które bez pomocy z zewnątrz nie mogły się utrzymać. We Włoszech od dawna ścierały się wpływy Austrii i Francji, z korzyścią dla tej pierwszej. Rewolucje na ziemiach włoskich stworzyły też szanse dla Paryża na zwiększenie wpływów na półwyspie. Co przejawiło się utrzymaniem garnizonu wojskowego w Ankonie.
Wreszcie rewolucja w krajach niemieckich przyniosła w wielu tych państwach zmianę rządów na konstytucyjne. Próbowały przeciwdziałać temu Austria i Prusy zainteresowane wpływami w tych krajach. W państwach niemieckich pojawiała się też koncepcja stworzenia trzeciej siły do przeciwstawienia się Wiedniowi i Berlinowi. Taka sytuacja w znaczący sposób zmieniłaby stosunki przynajmniej w tej części Europy. Niemniej jednak rewolucje doprowadziły do zaciśnięcia stosunków gospodarczych po przez związki celne, ale do zaciśnięcia politycznego było jeszcze daleko, gdyż liberalne konstytucje krajów niemieckich już w pierwszych słowach podkreślały ich niezależność i nierozerwalność. Tak więc nie ulega wątpliwości, że rewolucja lipcowa odbiła się szerokim echem w Europie.
Odpowiedź:
Nie wiem czy chce Ci się to czytać ale wyciągnij z tego jak najlepsze wnioski i prosze ;)
Wyjaśnienie:
Lipiec 1830 roku był kolejnym lipcem, po tym z 1789 r., który w znaczący sposób wpłynął nie tylko na historię Francji, ale także na dzieje wielu państw europejskich. Francuzi na barykadach paryskich liczyli na ustrój republikański, Belgowie i Polacy na odzyskanie niepodległości. Jeszcze inne oczekiwania były w Szwajcarii, w krajach włoskich czy niemieckich. Geneza wydarzeń lipcowych sięga roku 1815, kiedy to Kongres Wiedeński ustalając nowy porządek europejski, przywrócił Burbonów na tron francuski. Pierwszy do Francji powrócił hrabia Artois, późniejszy Karol X. U steru rządów znajdował się Talleyrand, który powołał rząd tymczasowy, a senat powierzył hrabiemu Artois zarząd Francją z tytułem namiestnika generalnego. W końcu przybył też sam król Ludwik XVIII. Wydawałoby się wtedy, że monarchia może ugruntować swoją pozycję. Wszystko szło zgodnie z planem, przerwane niewielkim epizodem Stu Dni Napoleona. Po trzech miesiącach panowania usunięto Bonapartego, a drugi traktat paryski podpisany 20 listopada 1815 roku, częściowo złagodzony dzięki wysiłkom księcia Richelieu, pogarszał sytuację Francji względem pierwszego traktatu z 20 maja 1814 roku. Co prawda Alzacja, Lotaryngia i Franche-Comte zostały przy Francji, ale Holandia, Prusy i Bawaria otrzymały terytoria kosztem Paryża, a król Sardynii odzyskał Sabaudię. Dodatkowo Francja musiała zapłacić 700 mln kontrybucji i zgodzić się na okupację twierdz na północnym wschodzie kraju przez 3 do 5 lat. Interesujący jest stosunek Burbonów do tych strat. Chcieli oni Francji w jej dawnych granicach, gdyż nie zależało im na podbojach rewolucji i nie zamierzali się z nią utożsamiać. Na pewno nie przysparzało im to zwolenników. Przywódcy europejscy nie wierzyli, że Burboni są w stanie panować we Francji. Rodzina ta potwierdziła to uciekając w czasie Stu Dni. Warto jeszcze zwrócić uwagę na reakcję ulicy francuskiej na powrót Burbonów. Gdy do Paryża wjeżdżał hrabia Artois tylko na głównych ulicach przejazdu wiwatowali Paryżanie, dalsze dzielnice miasta nie były już tak rozentuzjazmowane. Lepiej wyglądał obraz wjazdu Ludwika XVIII. Chociaż nowy król był cyniczny, jednak wiedział, że nie można rządzić przeciw całemu społeczeństwu. Starał się pozyskać tych co skorzystali na rewolucji i wojnach napoleońskich, a teraz chcieli spokojnie korzystać z tego co zdobyli. Karta, którą ogłosił w 1814 roku, gwarantowała podstawowe zdobycze burżuazyjnej rewolucji, a monarchia miała być ciągłością tej sprzed 1789 roku.
Jednak nie takiej monarchii chciał następca Ludwika XVIII, Karol X. Od początku, jeszcze jako hrabia Artois, otoczył się ludźmi, których nazywano ultrasami. Tęsknili oni za ancien regime’u, chcieli jego powrotu, nienawidzili rewolucji i byli bardziej monarchistyczni od króla. W latach 1815-1821 we Francji mamy rządy zwolenników konstytucji, skutecznie blokujących ultrasów. Dopiero po upadku rządu Richelieu u schyłku 1821 r., powstał ultrasowski rząd Villele’a. Ale w pełni godzina ultrasów wybiła w 1824 r., z chwilą objęcia tronu przez Karola X. Już sama koronacja nawiązywała do tradycji ancien regime’u. Karol X chciał być ukoronowany w Reims i namaszczony świętymi olejami.
Rząd Villele’a także przeprowadził kilka reform w duchu przedrewolucyjnym. Złożył projekty ustaw o konwersji papierów państwowych, o odszkodowaniu dla emigrantów, karze śmierci za świętokradztwo. Wszystkie te ustawy wzburzyły burżuazyjną opinię. Rząd ten przetrwał do 1827 roku, kiedy to powstał umiarkowany gabinet Martignaca. Dopiero w sierpniu 1829 roku Karol X powierzył kierownictwo rządem, księciu de Polignac. Uwieńczeniem polityki ultrasów były ordonanse z 25 lipca 1830 roku, które miały zupełnie zmienić ustrój Francji. Znosiły wolność prasy, rozwiązana została Izba Deputowanych, wprowadzono nową ordynację wyborczą. Nie znalazły one żadnego oparcia w społeczeństwie, a reżim Karola X został sam. Wieczorem 27 lipca na ulicach Paryża stanęły barykady, ale już dzień wcześniej manifestowali studenci i dziennikarze z „Le National”. 28 lipca zdobyto ratusz i arsenał, a 29 lipca powołano do życia prowizoryczne władze Paryża, a La Fayette ponownie stanął na czele wskrzeszonej Gwardii Narodowej. Karol X wraz z rodziną opuścił Francję, a nowym królem został Ludwik Filip I.Rewolucja lipcowa potwierdziła liberalne i republikańskie nastroje panujące we Francji. Bezpośrednim następstwem tych wydarzeń była fala nastrojów rewolucyjnych, która przeszła przez Europę. Najwcześniej wydarzenia paryskie odbiją się echem w Belgii, która już w sierpniu podniesie bunt przeciw Holandii. W listopadzie do walki o niepodległość dojdzie w Polsce, a w grudniu Szwajcarzy będą walczyć z rządami oligarchii. Z początkiem 1831 r. dojdzie do wystąpień w różnych częściach Włoch i krajach niemieckich.
Jak już wspomniano pierwszym następstwem „trzech sławnych dni” były wydarzenia w Belgii. Tamtejsi członkowie partii francuskiej chcieli doprowadzić do rewolucji przeciwko Wilhelmowi I przy pomocy Ludwika Filipa. Alexander Gendebien, przywódca tej partii, był w kontakcie z markizem de La Fayette’em i paryskimi klubami demokratycznymi. Był on nawet w stanie oddać Belgie pod protektorat Ludwika Filipa. Pomysł ten się nie powiódł, gdyż brak było poparcia społeczeństwa, a i sam Ludwik Filip odrzucił propozycję.
„Święta miłości ojczyzny Dodaj nam odwagi i dumy Mojemu krajowi zawdzięczam życie On mi zawdzięczać będzie wolność...”
Tak brzmiała jedna ze scen przedstawienia operowego „Niemej z Portici” Daniela Aubera, po której publiczność zareagowała ogromnymi brawami i wyszła na ulicę, udając się do śródmieścia. Powstańcy zdewastowali siedzibę rządowego dziennika „Le National”. Wobec braku interwencji żandarmerii holenderskiej i policji, rozruchy kolejnego dnia przeniosły się do dzielnic robotniczych. Dopiero gwardia mieszczańska pod wodzą barona Emanuela Van den Linden d’Hooghvorst zaprowadziła spokój w mieście. Jednocześnie, nawiązując kontakt z grupą 50 notabli obradujących w ratuszu, szefowie gwardii chcieli wymóc na Wilhelmie I pewne ustępstwa. Zredagowali petycję do króla i wysłali delegację. Tymczasem król holenderski wysłał armie pod wodzą swojego syna księcia Wilhelma, który cieszył się sympatią Belgów, licząc że pokojowo załatwi spór. Zarówno rozmowy z księciem jak i wizyta delegacji w Hadze zakończyły się fiaskiem. 1 września 1830 roku Wilhelm wkroczył do Brukseli. Niestety kolejna tura negocjacji także nie przyniosła rezultatów. Książę obiecał belgijskiej burżuazji, że będzie bronił w Hadze stanowiska podziału administracyjnego Niderlandów. Postawa Belgów była dosyć ryzykowna, gdyż właściwie poza Brukselą nie było żadnych wystąpień, a te w Verviers, Louvain czy Liege nie wiele miały wspólnego z patriotyzmem.
Prowadzona w tym czasie rewolucja przeszła do historiografii pod nazwą „legalnej rewolucji”, zresztą tak była nazywana przez burżuazję. Jednocześnie wzmagały się rewolucyjne nastroje społeczeństwa, podżegane przez skrzydło ultrasów, zwane góralami. Założyli oni 16 września klub pod nazwą Związku Centralnego. Radykalizacji nastrojów sprzyjała sytuacja ekonomiczna kraju, szerzące się bezrobocie, drożyzna, a także zagrożenie ze strony armii holenderskiej. W nocy z 19 na 20 września 1830 r. lud Brukseli uderzył na ratusz. Większość członków i przywódców gwardii mieszczańskiej uciekło z miasta, pozostał jedynie d’Hooghvorst.
Spokój w mieście miał przywrócić książę Fryderyk, młodszy syn Wilhelma I. Mimo początkowego sukcesu, Holendrzy popełnili błąd rozlokowując w parku arsenał i miejsce dowodzenia. Wykorzystali to Belgowie, którzy zdążyli wybudować barykady, a przez niestrzeżoną drogę w kierunku Halle napływali do miasta ochotnicy. Wrócili też dawni przywódcy Charles Rogier oraz Andre Jolly, stając na czele ochotników z Liege. W pośpiechu utworzono Komisję Administracyjną, która oddała dowództwo w ręce Jana Van Halena, a 26 września doszło do utworzenia Rządu Tymczasowego, w skład którego weszli d’Hooghvorst, Rogier, Jolly, de Merode, Van de Weyer. Rano 27 września doszło do ataku powstańców na park, ale okazało się, że książę Fryderyk w nocy wycofał się. Na wieść o wydarzeniach w stolicy do walki rzuciły się pozostałe prowincje: 2 października w rękach powstańców było Louvain, 6 października Liege, 17 Flandria. 4 października 1830 r. Rząd Tymczasowy wydał dekret ogłaszający niepodległość Belgii. Komitet Centralny miał zająć się opracowaniem konstytucji. 3 listopada odbyły się wybory do Kongresu Narodowego, który rozpoczął swoje obrady 10 listopada w Brukseli w siedzibie Stanów Generalnych. Problemem było ustanowienie ustroju państwa. Kiedy doszło do głosowania, 174 deputowanych opowiedziało się za dziedziczną monarchią konstytucyjną, jednocześnie na zawsze odsunięto od tronu dynastię orańską.
Rewolucja belgijska w znaczący sposób naruszyła równowagę europejską wypracowaną na Kongresie Wiedeńskim. Wilhelm I zwrócił się z oficjalną prośbą do państw sygnatariuszy protokołu londyńskiego o pomoc zbrojną. Groźba interwencji została zażegnana przez Ludwika Filipa, który oświadczył ambasadorowi Prus, że wkroczenie oddziałów niemieckich do Belgii będzie oznaczało wojnę. Właściwie to nikt w Europie, oprócz cara Mikołaja I, nie wykazywał większej chęci do wojny. Nie chciał jej zdecydowanie Paryż, ale także dwory w Berlinie i w Wiedniu ozięble przyjęły propozycje rosyjską. Na korzyść dla Belgii w Polsce wybucha powstanie listopadowe. Historiografia belgijska mocno podkreśla, że polskie powstanie uratowało niepodległość Belgii. Ostatecznie sprawę miała rozwiązać konferencja w Londynie. Kompromis wypracowany przez Talleyranda i Palmerstona uznał niepodległość Belgii, przy uwzględnieniu interesów Holandii.
Ostatnim problemem był wybór króla. Początkowo proponowano syna Ludwika Filipa, księcia de Nemours, ale sprzeciwił się temu pomysłowi sam Ludwik Filip. W końcu został nim książę Leopold Sasko-Koburski, który uzyskał w Kongresie Narodowym 152 głosy na 196 możliwych. Kandydaturę tą zaakceptowała Anglia, rząd francuski również nie protestował. 26 czerwca 1831 r. Belgowie przyjęli warunki pokojowe zaproponowane przez konferencję londyńską. Sytuację skomplikował nagły atak wojsk holenderskich
2 sierpnia 1831 roku. Armia belgijska poniosła klęskę, ale przed całkowitą katastrofą uratowała Belgię interwencja Anglii i Francji. 14 października 1831 roku w Londynie przedstawiono do zaakceptowania warunki pokoju ujęte w 24 artykułach. Belgia musiała zaakceptować traktat bez możliwości jego zmiany.
Po Belgii fala rewolucyjna dotarła do Polski. Na Kongresie Wiedeńskim ustalono, że z większości ziem Księstwa Warszawskiego utworzone zostanie Królestwo Polskie, jako autonomiczna część Rosji. Car aktem z 27 listopada 1815 r. nadał Królestwu konstytucję, a namiestnikiem ogłosił generała Józefa Zajączka. Rzeczywistym realizatorem woli cara został jego brat wielki książę Konstanty. Początkowe lata egzystencji Królestwa były dosyć spokojne, a rządowa propaganda utrzymywała uwielbienie dla Aleksandra I. Rok 1820 przyniósł Europie falę rewolucji karbonarskich. Wydarzenia te odbiły się też echem na ziemiach polskich. Zaczynała się szerzyć opozycja, oficjalne wiersze wychwalające Aleksandra I, zastąpione zostały przez poezję nawołującą młodzież do walki. Powstała też legalna opozycja posłów z ziemi kaliskiej braci Wincentego i Bonawentury Niemojowskich. Od wystąpienia w sejmie w 1820 r. nazywano ich ugrupowanie kaliszanami.
Większość konfliktowych spraw z władzami rosyjskimi zalążek swój miało w nieprzestrzeganiu konstytucji. Sytuacja ta pogorszyła się z chwilą objęcia tronu przez Mikołaja I. Nieudane powstanie dekabrystów spowodowało wydanie się ich kontaktów z członkami Towarzystwa Patriotycznego. Wielki książę Konstanty aresztował najbardziej skompromitowanych w zeznaniach działaczy polskich. Car wyraził zgodę, by aresztowanych ppłk. Seweryna Krzyżanowskiego, kpt. Franciszka Majewskiego, Stanisława Sołtyka, księdza Konstantego Dembka i czterech innych działaczy, osądził Sąd Sejmowy. Wyrok był bardzo korzystny dla oskarżonych, bowiem uwolniono ich od zarzutu zbrodni stanu, a jedynie skazano ich za przynależność do nielegalnego ugrupowania. Niektórzy historycy uważają, że Sąd Sejmowy odegrał podobną rolę co Sejm Wielki i przygotował psychicznie do walki o niepodległość. W takiej patriotycznej atmosferze wyłonił się 15 grudnia 1828 roku w Szkole Podchorążych Piechoty w Warszawie tajny związek, założony przez Piotra Wysockiego. Z chwilą wybuchu rewolucji lipcowej zmieniła się sytuacja dla Królestwa Polskiego. Wydarzenia paryskie stały się tematem dyskusji we wszystkich kręgach społeczeństwa, szczególnie że pofolgowała cenzura i prasa mogła szczegółowo informować o przebiegu rewolucji. W historiografii obecne są dwie przyczyny wybuchu powstania. Jedni historycy, będący dzisiaj w mniejszości, uważają że sygnał do wywołania powstania dał Paryż, a dokładnie krąg inspiratorów rewolucji lipcowej. Podstawą tej hipotezy jest to, że Joachim Lelewel od 1822 r. był szefem wenty karbonarskiej w Wilnie, a później utrzymywał kontakty z Najwyższą Wentą Świata w Paryżu. Jednak kontakty tej organizacji, która powstała w 1827 r., z Polakami są wątpliwe, gdyż przed lipcem 1830 roku, nie miała ona możliwości swobodnego działania. Dodatkowo listy podróżujących do Paryża Polaków były skrupulatnie kontrolowane przez ambasadora Pozzo di Borgo i za pośrednictwem francuskiego ministerstwa spraw zagranicznych dostarczane do prefektury policji w Paryżu. Ta z kolei zajmowała się szczegółową inwigilacją każdego Polaka, więc raczej nikt swobodnie nie mógł konspirować.
Nie należy jednak całkowicie odrzucać wpływu rewolucji lipcowej na wydarzenia w Królestwie Polskim, bo ten jest oczywisty, tylko trzeba go inaczej rozumieć. Większość historyków jest zgodna co do tego, że rewolucję lipcową trzeba postrzegać przede wszystkim jako potężną inspiracje ideową, dużego przykładu uaktywnienia się narodu. Taką tezę potwierdzają źródła, w swoim pamiętniku Ignacy Habdank Kruszewski pisał, że rewolucja lipcowa przede wszystkim obudziła nadzieje Polaków. Informację taką potwierdzają także inne źródła. Termin powstania w wyniku rewolucji, jak podaje w swoich wspomnieniach Józef Doliwa Głębocki, był kilkakrotnie zmieniany. Bezpośrednio na wybuch powstania miała wpływ inna sytuacja, która także była inspirowana rewolucją lipcową, a mianowicie wydarzenia w Brukseli. Głównym powodem była informacja o użyciu przez cara wojsk polskich do stłumienia rewolucji w Belgii. Dodatkowo liczono na korzystną sytuację międzynarodową, bowiem w tym czasie upadł rząd księcia Wellingtona, a ponadto powstańcy mieli nadzieję przynajmniej na ciche poparcie Ludwika Filipa. Chociaż zdawano sobie sprawę, że jakaś większa pomoc Francji, mimo wielkiej sympatii Francuzów, będzie niemożliwa. Potwierdza to Antoni Ostrowski, który w swoim pamiętniku pisał, że Polacy wiedzieli, iż Francja nie jest dostatecznie uzbrojona, aby zaoferować realną pomoc. Wszystkie te wydarzenia spowodowały, że w poniedziałek 29 listopada 1830 roku o godzinie 5 po południu Szkoła Podchorążych Piechoty rozpoczęła działania.
Zupełnie inny charakter miały wydarzenia rewolucyjne w Szwajcarii, na którą od 1815 roku Święte Przymierze wywierało coraz silniejszy nacisk. Szczególnie w tym uczestniczyła burbońska Francja, odnawiając przedrewolucyjne związki z oligarchią patrycjuszowską w poszczególnych miastach, a także Austria kierowana przez Metternicha, który utrzymywał w Szwajcarii licznych agentów penetrujących życie w kraju. Najbardziej drażliwym problemem dla Świętego Przymierza byli uchodźcy polityczni, którzy w Szwajcarii znajdowali schronienie. Ataki na emigrantów nasiliły się w latach 1821-1823 po kongresie Świętego Przymierza w Weronie, gdzie skargi złożyły Sardynia, Francja i Austria. Zmusiło to Sejm Związkowy w 1823 roku do wydania dwóch ustaw: prasowej, która nakładała na prasę silniejszą kontrolę policyjną; i o emigrantach, którzy mieli być za działalność polityczną wydalani z kraju. Konsekwencją tego było umocnienie elementów konserwatywnych, których pozycję dodatkowo wzmacniał cenzus wyborczy, preferujący ludzi zamożnych. Powodowało to odsunięcie od życia politycznego robotników, mieszczaństwa i chłopów. Konserwatyści ściśle współpracowali z kościołem, ograniczając prawa obywatelskie. Miedzy innymi stosowano przymus religijny, wypędzano małżeństwa mieszane wyznaniowo, prześladowano sekty religijne.
Pogłębiał się również partykularyzm kantonalny. Każdy kanton miał swój własny system finansowy, cła, miary i wagi. Szwajcaria posiadała 11 różnych stóp długości, 87 miar zboża, 81 miar dla płynów i 50 różnych funtów, a do 1848 roku w obiegu znajdowało się 319 rodzajów monet.
Wszystkie powyższe czynniki wpływały na wzrost niezadowolenia różnych grup ludności. W kantonach zaczęły szerzyć się poglądy liberalne przedstawicieli niektórych wolnych zawodów, inteligencji, dziennikarzy, publicystów i studentów. Wkrótce dołączyli także rzemieślnicy, przedstawiający poglądy bardziej radykalne. Ich głównym celem była wolność prasy, laicyzacja życia publicznego, zwalczanie partykularyzmu. Liberałowie grupowali się w różnego rodzaju kluby polityczne, jak np. genewskie Towarzystwo Trzeciego Marca, a dużą rolę w propagowaniu nowych idei odegrała prasa, głównie „Aarauer Zeitung”, „Schweizer Bote”, „Nouvelliste Vaudois”, „Journal de Geneve”.
Ujście nastrojom liberalnym dała rewolucja lipcowa. Prasa zaczęła głosić postulaty demokratyczne, jak wolność słowa, oddzielenie kościoła od państwa czy rozszerzenie praw politycznych obywateli. 18 listopada 1830 roku ludność kantonu Thurgau żądała wyboru Wielkiej Rady bezpośrednio na zgromadzeniach ludowych. Demonstracja 6 tysięcy chłopów wymusiła na rządzie ustępstwa. Wkrótce nastąpiły dalsze wystąpienia ludności wiejskiej w celu dopuszczenia jej do udziału w rządach. Podobne wydarzenia miały miejsce w kantonie berneńskim, a także w Szafuzie, Fryburgu i Waadt. Zupełnie inaczej przedstawiała się sytuacja w kantonach leśnych, gdzie konserwatyści mieli mocno ugruntowaną pozycję. Ciekawe wydarzenia miały miejsce w Bazylei, gdzie ludność wiejska wymusiła ukonstytuowanie się 46 gmin w osobny kanton pod nazwą Bazylea-wieś. Teoretyczną podstawą demokratycznych reform były pisma Beniamina Konstanta i dr Ludwika Schnella. W 1832 r. kantony Lucerna, Zurych, Berno, Solura, St. Gallen, Argowia i Turgowia zawarły tzw. Pakt Siedmiu, któremu przewodniczyli liberalni politycy Melchior Hirzel, Edward i Kazimierz Pfyfferowie i Jakub Gallus Baumgartner. Natomiast konserwatywne kantony Uri, Schwyz, Unterwalden, Neuenburg i Bazylea utworzyły odrębny związek Sarnenbund. Niestety dalsze reformy zostały częściowo zahamowane w wyniku groźby państw Świętego Przymierza o naruszeniu neutralności Szwajcarii.
Duży wpływ na szwajcarska opinię publiczną miał napływ emigrantów, głównie Polaków przybyłych po upadku powstania listopadowego, Niemców, Włochów i Francuzów. Jednak większość tych ludzi traktowało Szwajcarię tylko jako bazę i odskocznie dla swoich planów, nie licząc się z jej bezpieczeństwem.
Kryzys liberalizmu przyszedł w 1834 r., kiedy po nieudanej akcji włoskich rewolucjonistów, protesty Sardynii, Prus, Bawarii, Rosji i Austrii zmusiły radykałów szwajcarskich do wydalenia emigrantów. Jednocześnie głos podnieśli konserwatyści.
W Zurychu chłopi pod kierownictwem księdza Bernarda Horzela zaatakowali wojsko i mimo iż przegrali w walkach, spowodowali kryzys polityczny i upadek liberalnego rządu. W maju 1841 r. nastąpił upadek rządu w Lucernie. Podobne próby przejęcia władzy przez konserwatystów lub przynajmniej ograniczenia władzy liberałów miały miejsce także w innych kantonach. Walki liberałów z konserwatystami zainspirowane rewolucją lipcową trwały w Szwajcarii do 1848 r. Z wojen zwycięsko wyszła Federacja kantonów liberalnych, co otworzyło drogę do rewizji ustroju państwowego.
Włochy okres rewolucyjny przeżyły już w latach 1820-1821. Nie skończyły się te powstania pomyślnie, szczególnie dla krajów, które klęska najbardziej dotknęła, a więc Piemont i Neapol. Dlatego najbardziej aktywnie francuski lipiec wpłynął na Włochy środkowe, czyli Państwo Kościelne, Modenę czy Parmę. Duże nadzieje pojawiły się już w 1825 r., w związku z powstaniem w Grecji, gdyż sądzono, że poprze je Rosja, a to w konsekwencji spowoduje konflikt z Austrią, która była przeciwna wszelkim zmianom na Bałkanach.
Emigranci liczyli, że na czele ruchu powstańczego stanie książę Modeny Franciszek IV. Dlatego już pod koniec lat dwudziestych obszary wyżej wymienione były podminowane przez tzw. spisek esteński. Nazwa pochodziła od nazwiska Franciszka IV, którego matka pochodziła z dynastii d’Este i dlatego nosił on nazwisko Habsburg d’Este. Liczono także, że pokrewieństwo z dworem wiedeńskim powstrzyma austriacką interwencję. Spiskiem zajął się młody adwokat modeński Enrico Misley, który wystąpił z propozycją włączenia Franciszka IV. Historiografia podkreśla, że nie jest jasne czy Misley działał sam z własnej inicjatywy, czy w porozumieniu z księciem. Nawiązał on kontakty z paryskim Komitetem Włoskim i Komitetem Kosmopolitycznym, proponując stworzenie państwa składającego się z Modeny, Parmy, Legocji. Następnie ruchem zajął się Ciro Menotti, kupiec z zawodu, który utworzył w grudniu 1831 roku komitety rewolucyjne we Florencji, Parmie, Mantui i Bolonii. Pierwsza powstała Bolonia, gdzie 5 lutego 1831 roku prolegat papieski został zmuszony do zrzeczenia się swojej władzy na rzecz prowizorycznej komisji. Ciekawe są jednak wydarzenia z 3 lutego, kiedy książę Franciszek IV kazał aresztować Menottiego. Tym samym pokazał swoją prawdziwą twarz. Rewolucjoniści mieli także innego kandydata do tronu, miał nim być książę Reichstadtu, syn Napoleona. 9 lutego zgromadzenie obywateli ogłosiło w Modenie koniec rządów Franciszka IV, który opuścił państwo już na pierwsze oznaki zamieszek. Wkrótce liberałowie objęli władzę w Ferrarze, gdzie garnizon austriacki odmówił udzielenia poparcia legatowi papieskiemu, a także w wielu miastach w Romanii, Marchii i Umbrii. W Parmie powstał rząd tymczasowy, gdy Maria Luisa odmówiła zgody na konstytucję i opuściła księstwo. W pierwszej połowie lutego ruch powstańczy ogarnął wszystkie miasta większej części Państwa Kościelnego, słaby opór stawiały wojska papieskie w Ankonie. Przy papieżu pozostał jedynie Rzym i prowincja nad Morzem Tyrreńskim. Giovanni Vioini, który sprawował władze w Bolonii, na zjeździe w tym mieście przedstawicieli okręgów wchodzących w skład Państwa Kościelnego ogłosił zniesienie władzy papieskiej, a o formie przyszłych rządów miało zadecydować Zgromadzenie Prawodawcze. Do tego czasu rząd rezydujący w Bolonii przyjął nazwę rządu Zjednoczonych Prowincji Włoskich.
Niestety niewiele zrobiono dla utrzymania sukcesów powstania. Przede wszystkim nie zorganizowano siły zbrojnej, mimo iż wśród powstańców byli zdolni dowódcy jak pułkownik Giuseppe Sercognani, czy były oficer legionów Dąbrowskiego generał Józef Grabiński. Zawiedli się też przywódcy rządów rewolucyjnych na pomoc Francji. Sądzono, że zgodnie z głoszoną przez Francję zasadą nieinterwencji, nie dopuści ona do akcji zbrojnej Austrii. Francja nie chciała wojny, a Metternich groził wysunięciem na tron francuski lub ewentualnie włoski syna Napoleona, który przebywał w Wiedniu. Ponadto Austria obawiała się przeniesienia ruchów rewolucyjnych na Lombardię. Wojska austriackie bez oporu zajęły Modenę i Parmę. Mianowany przez rząd boloński wodzem naczelnym generał Carlo Zucchi musiał wycofać się z Bolonii. 25 marca stoczył niewielką, ale zaciętą bitwę pod Rimini, a następnego dnia kapitulował wraz z rządem w Ankonie. Warunków kapitulacji nie chciał uznać papież Grzegorz XVI.
Do państw włoskich wrócili dawni władcy. Rozpoczęły się represje, między innymi wykonano wyrok śmierci na Menottim. Generał Zucchi stanął przed sądem cesarskim w Wenecji i także otrzymał karę śmierci, ale dzięki wstawiennictwu francuskiemu zamieniono wyrok na 20 lat ciężkich robót. Z inicjatywy Metternicha odbyła się w Rzymie konferencja z udziałem przedstawicieli Austrii, Francji, Prus, Rosji, Anglii i Królestwa Sardynii. Zmuszono papieża do przeprowadzenia reform, między innymi chodziło o dopuszczenie świeckich obywateli do urzędów, oparcie rad komunalnych i prowincjonalnych na wyborach oraz poprawę systemu sprawiedliwości. Papież nie zamierzał respektować postanowień konferencji, dlatego po opuszczeniu Państwa Kościelnego przez wojska austriackie, wybuchły kolejne rewolty. Armia papieska nie wiele mogła zrobić, toteż ponownie wkroczyły wojska austriackie i przebywające w Ankonie francuskie.
Wydarzenia rewolucyjne we Włoszech zakończyły się klęską. Spowodowały jedynie wzrost prześladowań środowisk liberalnych. Nawet w Toskanii Leopold II upomniany z Wiednia za tolerowanie propagandy liberalnej, musiał zamknąć pismo „Antologia”, które było prawdziwym ogniskiem kultury włoskiej. Skutkiem niepowodzeń rewolucyjnych była utrata zaufania społeczeństwa do karbonariuszy i innych tajnych związków, a w przypadku Państwa Kościelnego nawet do nienawiści papieża.
Korzystnie rozwijała się mimo wszystko sytuacja międzynarodowa. Francja powoli odzyskiwała utraconą po rewolucji pozycję. Zwycięstwo w wyborach w Anglii wigów wpłynęło na zmianę angielskiej polityki. Powstał związek dwóch liberalnych i konstytucyjnych państw, który mógł być przeciwwagą dla Świętego Przymierza.
Jak zaznaczono na początku niniejszej pracy wpływ wydarzeń lipcowych nie ominął również państw niemieckich. Austria i Prusy, które nadal opierały się na stanowych podstawach ustrojowych, strzegły by rewolucja nie przekroczyła granic krajów niemieckich. Wszędzie podstawą wystąpień rewolucyjnych były różnego rodzaju postulaty wolnościowe, od zwiększenia praw obywatelskich do niepodległości, zła sytuacja gospodarcza i niezadowolenie społeczne. Przeciwdziałać temu próbowały Prusy. Ich głównym argumentem były układy celne. Zawarły one do 1830 roku 6 układów celnych z sąsiadującymi państwami niemieckimi. Układy te z punktu gospodarczego były niezwykle korzystne dla państw zawierających je. Do sierpnia 1831 roku nakłoniono do przystąpienia do nich Hesje, a ukoronowaniem ich było powstanie 1 stycznia 1834 roku Niemieckiego Związku Celnego. Jednak zabiegi te nie powstrzymały postępu ruchów rewolucyjnych, które w głównej mierze ogarnęły Bawarie, Wirtembergie, Badenie, Brunszwik, Hanower, Hesje Elektorską, Wielkie Księstwo Hesji, Królestwo Saksonii.
We wszystkich wyżej wymienionych państwach rewolucje miały jeden cel, a mianowicie ograniczenie władzy despotycznej księcia i wprowadzenie rządów konstytucyjnych.
W Bawarii, tak jak w innych księstwach, torowała sobie drogę idea odchodzenia od monarchizmu, a oparcia ustroju państwowego na zasadzie suwerenności narodu. Naturalnie przeciwnikiem tej idei był król, który twierdził, że tron nie stoi na barykadzie i nie podtrzymuje go naród, ale opiera się na solidnych i monarchicznych podstawach. W atmosferze napięć społecznych przeprowadzono w grudniu 1830 roku wybory do Zgromadzenia Krajowego, które przyniosły zwycięstwo liberałom. Nie zadowoliło to jednak społeczeństwa. W lutym 1831 roku na posiedzeniu Zgromadzenia Krajowego opozycja wystąpiła ze skargą na ministra spraw wewnętrznych von Schenka. Dymisja von Schenka i złagodzenie cenzury uspokoiły nastroje, a forma skargi okazała się skutecznym środkiem nacisku na monarchę.
Podobnie jak w Bawarii kształtowała się sytuacja w Wirtembergii, gdzie wybory do Zgromadzenia Krajowego wygrała grupa burżuazyjno-liberalna.
Natomiast w Badenii na czele rosnącej w siłę opozycji liberalnej stał Karl von Rotteck, profesor prawa państwowego na uniwersytecie w Freiburgu. W marcu 1831 roku Zgromadzenie Krajowe podjęło decyzję o anulowaniu ustawy o kadencji sześcioletniej Zgromadzenia, przywracając dawną ośmioletnią. Liberalne zmiany zahamowało objęcie w 1835 roku urzędu ministra spraw zagranicznych przez Blitterdorfa.
Bardziej radykalny charakter miały zajścia w Brunszwiku, gdzie w dniach 6 i 7 września 1830 r. doszło do wystąpienia ludności przeciwko znienawidzonemu księciu Karolowi. Doszło do wypędzenia księcia, a 9 września reprezentanci burżuazji i szlachty zwrócili się do księcia Wilhelma, brata Karola, by objął tron. Karol początkowo zgodził się na przejęcie przez Wilhelma władzy w charakterze namiestnika. Posunięcie spowodowało, że Zgromadzenie Związkowe uznało go za niezdolnego do prowadzenia rządów i powierzyło tron Wilhelmowi. Ukoronowaniem tych wydarzeń było uchwalenie 12 grudnia 1832 r. nowej konstytucji.
W Hanowerze nasilenie opozycji liberalnej nastąpiło po objęciu tronu przez Ernesta Augusta księcia Cumberland. Był on zwolennikiem rządów konserwatywnych. Odmówił on zatwierdzenia niedawno uchwalonej w duchu liberalnym konstytucji z 26 września 1833 roku. Przeciwko Ernestowi Augustowi pierwsi wystąpili profesorowie uniwersytetu w Getyndze, przede wszystkim F. C. Dahlmann i E. Albrecht, a także w miastach formowała się opozycja antyrządowa, na czele z nadburmistrzem Osnabrück Stüve. 19 marca 1840 roku zebrało się Zgromadzenie Krajowe w Hanowerze, gdzie rząd przedstawił projekt nowej konstytucji, która przyjęta została 6 sierpnia 1840 roku. Ernest August musiał zatwierdzić nową ustawę.
Podobne wystąpienia miały miejsce w Hesji Elektorskiej i Królestwie Saksonii. Hescy liberałowie protestowali przeciwko królowi Antoniemu. Zgromadzenie Związkowe nakazało rządowi Hesji zapobiec rozszerzeniu się rozruchów. W Hesji dość szybko opracowano konstytucję, w pracach której znaczną rolę odegrał Sylwester Jordan, gdyż już 7 października 1830 r. przedstawiony został jej projekt. Historiografia podkreśla, ze konstytucja Hesji Elektorskiej z 5 stycznia 1831 r. należała do tych, które w widoczny sposób ograniczały władzę panującego. Tymczasem w Saksonii, król Antoni pod naciskiem społeczeństwa dopuścił do współregenci Fryderyka Augusta. W marcu 1831 r. przedstawiono Zgromadzeniu Stanowemu projekt konstytucji, który przyjęto 4 września 1831 r.
Powyżej w skrócie przedstawiono zarys wydarzeń rewolucyjnych w krajach niemieckich. W większości tych państw udało się przeprowadzić reformy w duchu liberalnym, ograniczyć władzę panujących i przemianę ich w rządy konstytucyjne.
Na zakończenie wydaje się konieczna krótka refleksja na temat wpływu wydarzeń lipcowych na politykę trzech głównych mocarstw Świętego Przymierza. Jak podkreśla historiografia jedność państw Świętego Przymierza odnośnie interwencji w stosunku do zarodka wszystkich ruchów, a więc Francji już na samym początku okazała się iluzoryczna. Najbardziej zaniepokojony o wydarzenia francuskie był Metternich, ale wobec niechęci Rosji do wzmocnienia wojny domowej we Francji, był bezsilny. Ale i sama Austria nie była zdolna do interwencji. Rewolucje w krajach włoskich były dla Austrii o wiele bardziej znaczące niż Francja. W dodatku wiedeńskie finanse były w bardzo kiepskim stanie. Podobnie sytuacja wyglądała w Prusach. Wojny napoleońskie doprowadziły Prusy do katastrofy gospodarczej. Doświadczenie historyczne było głosem ostrzegawczym, by nie przystępować do nowej wojny, w której było więcej do stracenia niż zyskania. W Rosji z kolei do wojny parła „partia wojenna” rosyjskich generałów, ale nie wszyscy w Petersburgu popierali takie stanowisko. Z chwilą, gdy partia ta nie znalazła posłuchu w Berlinie, musiała zrezygnować ze swych planów.
Reasumując jednoznacznie można stwierdzić znaczący wpływ rewolucji lipcowej na sytuację polityczną w Europie. Fala powstań rewolucyjnych, która przetoczyła się przez kontynent, w wielu państwach zasadniczo zmieniła sytuację. Począwszy od Francji, gdzie obalony został stary reżim Burbonów, a władzę objął liberalny król obywatel, przynajmniej na początku swoich rządów. Jednocześnie nastąpiło zbliżenie Francji do jej odwiecznego wroga Anglii, po raz pierwszy w tym czasie pada zdanie „entente cordiale” czyli serdeczne porozumienie. A jak już wcześniej zasygnalizowano powstał związek monarchii liberalnych, będący przeciwwagą dla państw Świętego Przymierza.
Zdecydowanie zmieniły się stosunki w Holandii, od której odłączyła się Belgia. Sprawa belgijska jeszcze bardziej zbliżyła do siebie Francję i Anglię, a paradoksalnie poróżniła państwa Świętego Przymierza, które nie mogły dojść do porozumienia odnośnie interwencji.
Podobnie wybuch powstania listopadowego, który uratował Belgię przed rosyjską interwencję, ale tym samym uwolnił Austrię i Prusy od nacisku Rosji na akcje w Brukseli.
W radykalnych kręgach pruskich nawet dało się słyszeć koncepcję pomocy dla polskich powstańców, w celu stworzenia bariery oddzielającej Prusy od Rosji. Dla Austrii każde zaangażowanie Petersburga było korzystne, gdyż trzymało to z dala Rosję od Bałkanów.
Ruchy rewolucyjne w Szwajcarii przyniosły temu krajowi postęp rządów liberalnych. Nie udało się przeprowadzić całkowitych reform, gdyż sprawa ta była drażniąca dla Świętego Przymierza i za cenę zachowania neutralności trochę je przyhamowano. Niemniej jednak kolejne lata przyniosą zwycięstwo poglądom liberalnym.
Oprócz powstania w Polsce całkowitą klęskę poniosły wystąpienia w państwach włoskich. Nie udało się przeprowadzić reform liberalnych, gdyż kraje w których wybuchły powstania, wróciły do poprzedniego stanu. Załamał się też wszelki ruch zjednoczeniowy. Jednocześnie okazało się jak słabe są państewka włoskie, które bez pomocy z zewnątrz nie mogły się utrzymać. We Włoszech od dawna ścierały się wpływy Austrii i Francji, z korzyścią dla tej pierwszej. Rewolucje na ziemiach włoskich stworzyły też szanse dla Paryża na zwiększenie wpływów na półwyspie. Co przejawiło się utrzymaniem garnizonu wojskowego w Ankonie.
Wreszcie rewolucja w krajach niemieckich przyniosła w wielu tych państwach zmianę rządów na konstytucyjne. Próbowały przeciwdziałać temu Austria i Prusy zainteresowane wpływami w tych krajach. W państwach niemieckich pojawiała się też koncepcja stworzenia trzeciej siły do przeciwstawienia się Wiedniowi i Berlinowi. Taka sytuacja w znaczący sposób zmieniłaby stosunki przynajmniej w tej części Europy. Niemniej jednak rewolucje doprowadziły do zaciśnięcia stosunków gospodarczych po przez związki celne, ale do zaciśnięcia politycznego było jeszcze daleko, gdyż liberalne konstytucje krajów niemieckich już w pierwszych słowach podkreślały ich niezależność i nierozerwalność. Tak więc nie ulega wątpliwości, że rewolucja lipcowa odbiła się szerokim echem w Europie.