Trwają właśnie zabory Polski, przez co muszę przemieszczać się aby uniknąć aresztowaniu. Niestety długie podróże bardzo męczą, spodziewam się że w najbliższym czasie będę musiała dłużej odpocząć. Dojeżdżam do granicy z Litwą. Muszę pożegnać na jakiś czas swój kraj dzieciństwa i beztroski. Mijając przydrożne chaty pukam czasami do drzwi polnych dworków, jednakże przez nieznajomość tutejszego języka trudno mi porozumieć się z kimkolwiek. Jadę dalej.
Nagle ujrzałem w oddali skromny dworek, jednakże z wyglądu bardzo przyjazny. Ledwo podjechałam pod bramy a tudzież służba wyszła mi na prostą i zaprowadziła mojego konia do poidła. Mnie za to umiejscowili w ciasnawym, jednakże bardzo wygodnym pokoiku. Zdawało się ze miałem czekać na właściciela dworku. Spoglądając przez okno dostrzegałem chłopów ciężko pracujących przy żniwach oraz dzieci bawiące się w konarach drzewa. Po upływie dłuższego czasu przybył gospodarz. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że umie rozmawiać po polsku a wręcz to jest jego ojczysty język. Może gdybym przyjrzał się bliżej domowi spostrzegł bym to od razu. Gospodarz przywitał mnie uściśnięciem dłoni. Następnie zaprowadził mnie do jadalni. Nieznajomy Polak przedstawił się jako Sędzia. Już po kilku minutach można byłoby dostrzec, że kochał swój kraj ponad życie. Rozmowa także zaczęła zmierzać ku temu tematu. Spytałem go jak znalazł się na Litwie. Zdziwił się o moją niewiedzą. Nie byłem wykształcony, ponieważ szkoły nie funkcjonowały. Otwarte były jedynie szkoły dla dworskich dzieci. Wyjaśnił mi że Lwów i okolice byli częścią dawnej Polski. Zaczął z pogardą mówić jak to nasi dawni sprzymierzeńce odwrócili się przeciwko nam i zagarneli nasze Ziemię. Opowiedział że sam walczył pod skrzydłem jednego z polskich generałów jednakże trwały uraz nie pozwolił mu na dalszą walkę, musiał osiąść się tu w Soplicowie, jednak wciąż nie przestaje walczyć. Nie jest się patriotą jedynie w walce można być nim chodźby na codzień, wystarczy pamiętać o swojej ojczyźnie i nią nie gardzić. Warto wierzyć że nadejdzie lepszy dzień. Nie wolno wyprzeć się bycia Polakiem, bo to jak wyjaśnił jest grzech niewybaczalny i zdarda swego narodu. Po zdejdzeniu późnego śniadania, udałem się do pokoju.
Przybywałem w dworze jeszcze kilka dni. Gdy nadeszła niedziela, dosiadłem swego konia i powróciłem do Polski. Nie bałem się co tam może się zdarzyć ponieważ dostałem wspaniałą lekcję od niezwykłego patrioty, który sam się poświęcił, aby odzyskać Polskę.
Trwają właśnie zabory Polski, przez co muszę przemieszczać się aby uniknąć aresztowaniu. Niestety długie podróże bardzo męczą, spodziewam się że w najbliższym czasie będę musiała dłużej odpocząć. Dojeżdżam do granicy z Litwą. Muszę pożegnać na jakiś czas swój kraj dzieciństwa i beztroski. Mijając przydrożne chaty pukam czasami do drzwi polnych dworków, jednakże przez nieznajomość tutejszego języka trudno mi porozumieć się z kimkolwiek. Jadę dalej.
Nagle ujrzałem w oddali skromny dworek, jednakże z wyglądu bardzo przyjazny. Ledwo podjechałam pod bramy a tudzież służba wyszła mi na prostą i zaprowadziła mojego konia do poidła. Mnie za to umiejscowili w ciasnawym, jednakże bardzo wygodnym pokoiku. Zdawało się ze miałem czekać na właściciela dworku. Spoglądając przez okno dostrzegałem chłopów ciężko pracujących przy żniwach oraz dzieci bawiące się w konarach drzewa. Po upływie dłuższego czasu przybył gospodarz. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że umie rozmawiać po polsku a wręcz to jest jego ojczysty język. Może gdybym przyjrzał się bliżej domowi spostrzegł bym to od razu. Gospodarz przywitał mnie uściśnięciem dłoni. Następnie zaprowadził mnie do jadalni. Nieznajomy Polak przedstawił się jako Sędzia. Już po kilku minutach można byłoby dostrzec, że kochał swój kraj ponad życie. Rozmowa także zaczęła zmierzać ku temu tematu. Spytałem go jak znalazł się na Litwie. Zdziwił się o moją niewiedzą. Nie byłem wykształcony, ponieważ szkoły nie funkcjonowały. Otwarte były jedynie szkoły dla dworskich dzieci. Wyjaśnił mi że Lwów i okolice byli częścią dawnej Polski. Zaczął z pogardą mówić jak to nasi dawni sprzymierzeńce odwrócili się przeciwko nam i zagarneli nasze Ziemię. Opowiedział że sam walczył pod skrzydłem jednego z polskich generałów jednakże trwały uraz nie pozwolił mu na dalszą walkę, musiał osiąść się tu w Soplicowie, jednak wciąż nie przestaje walczyć. Nie jest się patriotą jedynie w walce można być nim chodźby na codzień, wystarczy pamiętać o swojej ojczyźnie i nią nie gardzić. Warto wierzyć że nadejdzie lepszy dzień. Nie wolno wyprzeć się bycia Polakiem, bo to jak wyjaśnił jest grzech niewybaczalny i zdarda swego narodu. Po zdejdzeniu późnego śniadania, udałem się do pokoju.
Przybywałem w dworze jeszcze kilka dni. Gdy nadeszła niedziela, dosiadłem swego konia i powróciłem do Polski. Nie bałem się co tam może się zdarzyć ponieważ dostałem wspaniałą lekcję od niezwykłego patrioty, który sam się poświęcił, aby odzyskać Polskę.
Lektura : "Pan Tadeusz"
Mam nadzieję że pomogłam :3