Mała Mi mieszkała w domu ze swoimi rodzicami.W nieodkrytych okolicznościach jej mama zmarła.Za kilka dni zmarł jej tata.Dziewczynka postanowiła odnaleźć swoją ciocię i z nią wrócić do domu.Jednak miała tylko siedem lat.Więc usiadła cicho w kącie i zaczęła płakać.Zaskrzypiały drzwi i zrobiło się cicho.Wszedł cień jednak nie widać było jego właściciela.Tylko ten śmiech.Cień zbliżał się zostawiając za sobą czarne smugi.Dziewczynka próbowała uciekać,lecz za cieniem zobaczyła związane duchy swoich rodziców.Kiedy ciocia wpadła do domu,powiadomiona o wydarzeniu duch zniknął.Ciocia usiadła na łóżku głaszcząc dziewczynkę po głowie.Jednak Mi coś zauważyła.Jej ręka otoczyła się krwią.Cień stał za nią.Po kilku minutach zrozumiała że to kolejny związany duch,jednak cioci.Została sama zupełnie sama.Poszła na cmentarz.W krzakach czaił się kat z kosą.Uciął jej głowę a inne części ciała pozostawił na chodniku.Do dziś jej zwłoki leżą na cmentarzu.
W pewnym niewielkim miasteczku stał dawno opuszczony już cmentarz. Ludzie go nie odwiedzali, ponieważ twierdzili, że jest nawiedzony. Do miasteczka sprowadziła się rodzina z dwójką dzieci. Oni również usłyszeli o nawiedzonym cmentarzu od swoich sąsiadów, ale dorośli jak to dorośli jedynie się z tego śmiali. Dzieci ogromnie przejęły się tą historią. Było jeszcze gorzej, gdy okazało się, że ich dom leży niecałe 100m. od cmentarza, a z tylniego okna domu widać ten nawiedzony cmentarz. Rodzice nie wierzyli w tę historię o duchach pojawiających się na cmentarzu, ale dzieci owszem. Pewnego wieczoru rodzice dzieci postanowili wyjść na romantyczna kolację do restauracji za miastem. Dzieci zostały, więc same w domu. Koło 12.00 w nocy Mej i jej brat Jan usłyszeli śpiew kobiety. Wyjrzeli przez okno a na jednym z nagrobków siedziała kobieta w białej szacie i śpiewała. Niespodziewanie odwróciła się do dzieci i szeroko się uśmiechnęła. Rozpłynęła się w powietrzu. Mej wrzasnęła z przerażenia i czym prędzej chciała biec do swojego pokoju. Gdy wchodziła na schody zobaczyła na nich siedzącą postać. Była to ta sama kobieta, którą widziała z bratem przez okno. Wstała ona i podeszła do przerażonej dziewczynki. Położyła jej rękę na głowie poczym szybkim ruchem skręciła jej kark. Gdy chłopak poszedł szukać swojej siostry znalazł jej ciało na łóżku na ścianie pisało ludzką krwią "Niech rodzice lepiej uwierzą"
Mała Mi mieszkała w domu ze swoimi rodzicami.W nieodkrytych okolicznościach jej mama zmarła.Za kilka dni zmarł jej tata.Dziewczynka postanowiła odnaleźć swoją ciocię i z nią wrócić do domu.Jednak miała tylko siedem lat.Więc usiadła cicho w kącie i zaczęła płakać.Zaskrzypiały drzwi i zrobiło się cicho.Wszedł cień jednak nie widać było jego właściciela.Tylko ten śmiech.Cień zbliżał się zostawiając za sobą czarne smugi.Dziewczynka próbowała uciekać,lecz za cieniem zobaczyła związane duchy swoich rodziców.Kiedy ciocia wpadła do domu,powiadomiona o wydarzeniu duch zniknął.Ciocia usiadła na łóżku głaszcząc dziewczynkę po głowie.Jednak Mi coś zauważyła.Jej ręka otoczyła się krwią.Cień stał za nią.Po kilku minutach zrozumiała że to kolejny związany duch,jednak cioci.Została sama zupełnie sama.Poszła na cmentarz.W krzakach czaił się kat z kosą.Uciął jej głowę a inne części ciała pozostawił na chodniku.Do dziś jej zwłoki leżą na cmentarzu.
Liczę na naj.Sama układałam wszystko.
W pewnym niewielkim miasteczku stał dawno opuszczony już cmentarz. Ludzie go nie odwiedzali, ponieważ twierdzili, że jest nawiedzony. Do miasteczka sprowadziła się rodzina z dwójką dzieci. Oni również usłyszeli o nawiedzonym cmentarzu od swoich sąsiadów, ale dorośli jak to dorośli jedynie się z tego śmiali. Dzieci ogromnie przejęły się tą historią. Było jeszcze gorzej, gdy okazało się, że ich dom leży niecałe 100m. od cmentarza, a z tylniego okna domu widać ten nawiedzony cmentarz. Rodzice nie wierzyli w tę historię o duchach pojawiających się na cmentarzu, ale dzieci owszem. Pewnego wieczoru rodzice dzieci postanowili wyjść na romantyczna kolację do restauracji za miastem. Dzieci zostały, więc same w domu. Koło 12.00 w nocy Mej i jej brat Jan usłyszeli śpiew kobiety. Wyjrzeli przez okno a na jednym z nagrobków siedziała kobieta w białej szacie i śpiewała. Niespodziewanie odwróciła się do dzieci i szeroko się uśmiechnęła. Rozpłynęła się w powietrzu. Mej wrzasnęła z przerażenia i czym prędzej chciała biec do swojego pokoju. Gdy wchodziła na schody zobaczyła na nich siedzącą postać. Była to ta sama kobieta, którą widziała z bratem przez okno. Wstała ona i podeszła do przerażonej dziewczynki. Położyła jej rękę na głowie poczym szybkim ruchem skręciła jej kark. Gdy chłopak poszedł szukać swojej siostry znalazł jej ciało na łóżku na ścianie pisało ludzką krwią "Niech rodzice lepiej uwierzą"