Obudziłam się na mokrej nawierzchni, na czymś tawardym .Czułam siiaki, które pojawiły się na moim ciele po tym upadku.Nie wiedziałam co się ze mną stało, lecz po chwile przypomniałam sobie o machninie, która przenosi w przyszłość. Był rok 2050 , wszystko było inaczej. Widok, który ujrzałam był zasmucajacy, gdyż budynki, drogi...wszystko wydawało się być takie szare, pozbawioe jakiej kilwiek radości. Zero kolorów, na szybach wysokościowców było znać kurz, mozna było na nich rysowac takie były brudne. Na ulicy było gwarno, ludzie spieszyli się nie oglądając się za siebie, nie zważająć uwagi na potrzebujących, których było pełno na chodnikch. Byłam zdumiona tym co widziałam. Przeszłam kawałek, może kilkadziesiąt metrów. Nagle zza wielkiego budynku ujrzałam kolor.Tak! To była zieleń, taka jakskarawa, że w zyciu nie widziałam. Była bardzo zdziwioa tym więc czym prędzej udałam się w tym kierunku aby to zobaczyc. W samym środku ogromego miasta był park. Bardzo różnił się od otaczających go budynków, ulic. Było w nim życie, którego tak brakowało poza nim. Tętnił życiem, ptaki ćwierkały, dzieciki bawiły się w piaskownicach, psy radosnie biegały wokół drzew. To było coś... ten widok zaparł dech w moich piersiach. Byłam bardzo zaskoczona i ucieszona, gdyz w tak szarym,ponurym miejscu gdzie nikt na nikogo nie zwaraca uwagi jest takie miejsce jak ten park. Cieszyłam sie, że zobaczyłam jak będzie wyglądał świat za te kilkadziesiąt lat. Była bardzo znużona wiec połozyłam się na ławce, która była tak miękka niczym sofa, aż zasnęłam. Obudziłam się znów w innym miejscu, tym razem bez siniaków i zadrapań. Wróciłam do moich czasów, mojego 2013 roku.
Obudziłam się na mokrej nawierzchni, na czymś tawardym .Czułam siiaki, które pojawiły się na moim ciele po tym upadku.Nie wiedziałam co się ze mną stało, lecz po chwile przypomniałam sobie o machninie, która przenosi w przyszłość. Był rok 2050 , wszystko było inaczej. Widok, który ujrzałam był zasmucajacy, gdyż budynki, drogi...wszystko wydawało się być takie szare, pozbawioe jakiej kilwiek radości. Zero kolorów, na szybach wysokościowców było znać kurz, mozna było na nich rysowac takie były brudne. Na ulicy było gwarno, ludzie spieszyli się nie oglądając się za siebie, nie zważająć uwagi na potrzebujących, których było pełno na chodnikch. Byłam zdumiona tym co widziałam. Przeszłam kawałek, może kilkadziesiąt metrów. Nagle zza wielkiego budynku ujrzałam kolor.Tak! To była zieleń, taka jakskarawa, że w zyciu nie widziałam. Była bardzo zdziwioa tym więc czym prędzej udałam się w tym kierunku aby to zobaczyc. W samym środku ogromego miasta był park. Bardzo różnił się od otaczających go budynków, ulic. Było w nim życie, którego tak brakowało poza nim. Tętnił życiem, ptaki ćwierkały, dzieciki bawiły się w piaskownicach, psy radosnie biegały wokół drzew. To było coś... ten widok zaparł dech w moich piersiach. Byłam bardzo zaskoczona i ucieszona, gdyz w tak szarym,ponurym miejscu gdzie nikt na nikogo nie zwaraca uwagi jest takie miejsce jak ten park. Cieszyłam sie, że zobaczyłam jak będzie wyglądał świat za te kilkadziesiąt lat. Była bardzo znużona wiec połozyłam się na ławce, która była tak miękka niczym sofa, aż zasnęłam. Obudziłam się znów w innym miejscu, tym razem bez siniaków i zadrapań. Wróciłam do moich czasów, mojego 2013 roku.
Takie coś potrzebowałaś?
Pozdrawiam :)