Całym dziś ciałem czuję wściekłość karła! Gryzącą zazdrość wciąż karmię zawzięcie, Zbrodnie planuję, wciąż rośnie napięcie, Wrze krew honorem, a łza się nie wdarła!
Rozum rozbryzga wściekłych obelg brudem, Gdy wyznanie win wprost wsuwam w twe usta. Gdzie sprawiedliwość?! Lecz głowa już pusta… W gardle tkwi gruda, przełykam ją z trudem.
Spływa twój sukces po mej twarzy śliną. Miesiące marzeń piętnują mnie winą.
Czy ktoś na ziemi niż ja pragnął mocniej? Czym zasłużyłaś, że kwitniesz owocniej?
Bóg sprawiedliwy nas rozliczy w niebie, Lecz sam na ogień dziś skazałem siebie.
Gryzącą zazdrość wciąż karmię zawzięcie,
Zbrodnie planuję, wciąż rośnie napięcie,
Wrze krew honorem, a łza się nie wdarła!
Rozum rozbryzga wściekłych obelg brudem,
Gdy wyznanie win wprost wsuwam w twe usta.
Gdzie sprawiedliwość?! Lecz głowa już pusta…
W gardle tkwi gruda, przełykam ją z trudem.
Spływa twój sukces po mej twarzy śliną.
Miesiące marzeń piętnują mnie winą.
Czy ktoś na ziemi niż ja pragnął mocniej?
Czym zasłużyłaś, że kwitniesz owocniej?
Bóg sprawiedliwy nas rozliczy w niebie,
Lecz sam na ogień dziś skazałem siebie.