Zinterpretuj (wyjaśnij) podany cytat: "Oświeceniem nazywamy wyjście człowieka z niepełnioletności, w którą popadł z własnej winy... Do wejścia na drogę Oświecenia nie potrzeba niczego prócz wolności... wolności czynienia wszechstronnego, publicznego użytku ze swojego rozumu"
PS: Praca nie musi być długa ( min. 5 zdań ;] )
verbiska2
Oświeceniem nazywamy wyjście człowieka z niepełnoletności, w którą popadł z własnej winy. Niepełnoletność to niezdolność człowieka do posługiwania się swym własnym rozumem, bez obcego kierownictwa. To bardzo wygodne być niepełnoletnim. Jeśli posiadam książkę, która zastępuje mi rozum, opiekuna duchownego, który zamiast mnie posiada sumienie, lekarza, który zamiast mnie ustala moją dietę itd., itd. ? nie muszę sam o nic się troszczyć. Nie potrzebuję myśleć, jeśli tylko mogę za wszystko zapłacić; inni już zamiast mnie zajmą się tą kłopotliwą sprawą. O to, by większa część ludzi (a wśród nich cała płeć piękna) uważała krok ku pełnoletności, już sam dla siebie trudny, także za niebezpieczny ? o to troszczą się już ich opiekunowie, którzy łaskawie podjęli się trudów nadzorowania.
Toteż każdemu pojedynczemu człowiekowi trudno jest wydobyć się z niepełnoletności, która stała się prawie jego drugą naturą. Polubił ją nawet, tę swoją niepełnoletność, i nie jest rzeczywiście zdolny tak od razu zacząć posługiwać się swym własnym rozumem ? nigdy bowiem nie pozwolono mu nawet uczynić próby w tym kierunku. Dogmaty i formułki ? owe mechaniczne narzędzia rozumnego używania, a raczej nadużywania swych naturalnych zdolności ? to dzwoneczki błazeńskie wiecznie trwającej niepełnoletności.
Do wejścia na drogę oświecenia nie potrzeba niczego prócz wolności: i to wolności najnieszkodliwszej spośród wszystkiego, co można nazwać wolnością, mianowicie wolności czynienia wszechstronnego, publicznego użytku ze swego rozumu. Wszędzie wiec mamy do czynienia z ograniczeniami wolności.
To bardzo wygodne być niepełnoletnim. Jeśli posiadam książkę, która zastępuje mi rozum, opiekuna duchownego, który zamiast mnie posiada sumienie, lekarza, który zamiast mnie ustala moją dietę itd., itd. ? nie muszę sam o nic się troszczyć. Nie potrzebuję myśleć, jeśli tylko mogę za wszystko zapłacić; inni już zamiast mnie zajmą się tą kłopotliwą sprawą. O to, by większa część ludzi (a wśród nich cała płeć piękna) uważała krok ku pełnoletności, już sam dla siebie trudny, także za niebezpieczny ? o to troszczą się już ich opiekunowie, którzy łaskawie podjęli się trudów nadzorowania.
Toteż każdemu pojedynczemu człowiekowi trudno jest wydobyć się z niepełnoletności, która stała się prawie jego drugą naturą. Polubił ją nawet, tę swoją niepełnoletność, i nie jest rzeczywiście zdolny tak od razu zacząć posługiwać się swym własnym rozumem ? nigdy bowiem nie pozwolono mu nawet uczynić próby w tym kierunku. Dogmaty i formułki ? owe mechaniczne narzędzia rozumnego używania, a raczej nadużywania swych naturalnych zdolności ? to dzwoneczki błazeńskie wiecznie trwającej niepełnoletności.
Do wejścia na drogę oświecenia nie potrzeba niczego prócz wolności: i to wolności najnieszkodliwszej spośród wszystkiego, co można nazwać wolnością, mianowicie wolności czynienia wszechstronnego, publicznego użytku ze swego rozumu. Wszędzie wiec mamy do czynienia z ograniczeniami wolności.