Zdobyłem władze w Narnii. Opowida Biała Czarownica lub Piotr Zuzanna Edmund Lucja (jeden narrator do wyboru opowiadanie z dialogiem i opisem) Prosze o szybki odpis Kto pierwszy ten dostaje naj od tej chwili!!!!!!!
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Odkąd pamiętam chciałam być władczynią. Pragnęłam mieć wszystko i rządzić całym państwem jakim była Narnia. Cudowny kraj pełen karłów, gadających zwierząt i wielu innych fascynujących istot. Moje marzenie spełniło się kiedy skończyłam 18 lat.
Szaleńczo biegałam i skakałam ze szczęścia po całym zamku kiedy dowiedziałam się, że moja matka umarła. Niby było to smutne wydarzenie a jednak cieszyło mnie.
Był tylko pewien problem. Otóż musiałam zabić jedno dziecko Adama i Ewy żeby pozyskać całkowitą władzę.
20 lat póżniej skończywszy trzydziestkę wybrałam się w podróż dookoła Narni. Usadowiłam się w wygodnej karecie i z westchnieniem uśmiechnęłam się.
Ach cóż to za przygoda! Nie do opisania!
Piękne, wielkie płatki śniegu szalały wokół mnie.
Wtem pojazd zatrzymał się.
- Co jest!? - Wrzasnęłam na karła, który panował nad wycieczką. Uśmiech zamarł na mi ustach.
I wtedy go zobaczyłam.
Najprawdziwsze dziecko adama!
Zawarczałam cicho na jego widok, jednak kiedy zdałam sobie sprawę co mogę z nim zrobić powiedziałam spokojnie:
-Witaj w Narnii skąd przybywasz?
Czarna czupryna zafalowała delikatnie kiedy odwracał się w moją stronę.
- W... w Narnii?
Pokiwałam głową.
-Jesteś głodny? Może chcesz ptasie mleczko?
Chłopiec uśmiechnął się z zapałem.
-Jasne
Lekkie wieko puszki w której znajdowało się ptasie mleczko uchyliło się z cichym, metalicznym odgłosem.
Kiedy jadł wydobyłam z niego wszystkie potrzebne informacje.
Miał troje rodzeństwa, ach co za frajda. Powiedział, że przyjdzie z nimi w piątek.
Już nie mogłam się doczekać!
Odliczałam dni nie wiedząc co ze sobą zrobić.
Wreszcie nadszedł upragniony dzień. Posprzątałam cały lodowy zamek. (Na służących nie ma co liczyć przy takiej okazji.)
Podskoczyłam ze szczęścia kiedy po południu drzwi zaskrzypiały, a do pomieszczenia wpadł szaleńczo lodowaty wiatr.
Słyszałam stukot butów które zbliżały się w moją strone nieubłaganie.
Nie miałam czasu do stracenia chwyciłam ostry przedmiot nawet nie patrzą na niego.
I wybiegłam przed siebie, zaskoczone dzieci popatrzyły na mnie z szeroko otwartymi oczami. Nie zamknęły się one nawet kiedy wbijałam w ich kruche ciała sztylet.
Dwa dni później kipiałam ze szczęścia. Sam Aslan przyjechał aby mnie ukoronować.
Mam nadzieję że pomogłam :)
Przejrzałam się w lustrze . Ciemne włosy zpływały mi po nagich ramionach i pięknie kontrastowały z moją niemalże bladą cerą.W czewonej dugiej sukni wyglądałam jak Królewna Śnieżka.Uśmiechnęłam się do mojego lustrzanego odbicia na to skojarzenie.
-Łucjo pospiesz się - usłyszałam krzyk Edmunda zza drzwi - Zaraz zaczynamy!!
To był mój wyjątkowy dzień.Cieszyłam się jak głupia na to wydarzenie.Oto dziś ja i moje rodzeństwo będziemy koronowani na władców i władczynie całej Narnii.
-Łucja ,słyszysz mnie?-spytał lekko poirytowany Edmund-Masz pół godziny
-Dobrze braciszku,nie marw się ,zdąrzę- odpowiedziałam
Wyszłam na balkon by napawać się pięknym widokiem Narnii.Przede mną znajdował się bezkresny ocean.Spinione bałwany fal uderzały o kamienisty brzeg wydając przy tym kojące odgłosy.Przypomniałam sobie jak miło było się dziś tam kąpać i skakać po kamieniach.Na wschodzie i zachodzie rozpościerał się ogromny las do którego nie raz chodziłam z Zuzanną ,która uczyła mnie strzelać z łuku.
-Łucja !!! Jeżeli zaraz nie przyjdziesz sam po ciebie wejdę i cię wyniosę - wyrwał mnie z rozmyślań głos Piotra.
-Już idę -żaśmiałam się i poszliśmy,ja i moje rodzeństwo,ku naszemu przeznaczeniu.
KONIEC !!!