Z tej fraszki mam zrobić opowiadanie , pomocyy! ;D
` O doktorze Hiszpanie` Nasz dobry doktór spać się od nas bierze, Ani chce z nami doczekać wieczerze. Dajcie mu pokój,najdziem go w pościeli, A sami przedsię bywajmy weseli. Już po wieczerzy,pódźmy do Hiszpana! Ba,wierę ,pódźmy,ale nie bez dzbana. Puszczaj,doktorze,towarzyszu miły! Doktór nie puścił,ale drzwi puściły. Jedna nie wadzi,daj ci Boże zdrowie! By jeno jedna doktor na to powie. Od jednej przyszło aż więc do dziewiąci, A doktorowi mózg się we łbie mąci. Trudny(powiada) mój rząd z tymi pany, Szedłem spać trzeźwio, a wstanę pijany.
no ;]
Madlenne94
Pewnego dnia podczas spotkania (czy jakiejś tam rodzinnej schadzki) doktor Hiszpan chciał wyjść nie zauważony z domu. Jego koledzy zauważywszy to chcieli go zatrzymać, lecz jeden z nich wstrzymał ich mówiąc, że odwiedzą go później, gdy tamten już będzie w domu. Reszta gości bawiła się dalej. Goście poszli do doktora Hiszpana, chcąc dalej z nim świętować, lecz ten nie miał zamiaru otworzyć im drzwi. Goście napierali, doktor napierał, aż w końcu drzwi puściły i towarzysze weszli do Hiszpana do domu. wszyscy zaczęli pić, upijając przy okazji doktora, miało się skończyć na jednej porcji a skończyło sie na 9. Doktor zaczął odczuwać ból głowy i nie mógł normalnie myśleć.
Goście poszli do doktora Hiszpana, chcąc dalej z nim świętować, lecz ten nie miał zamiaru otworzyć im drzwi. Goście napierali, doktor napierał, aż w końcu drzwi puściły i towarzysze weszli do Hiszpana do domu. wszyscy zaczęli pić, upijając przy okazji doktora, miało się skończyć na jednej porcji a skończyło sie na 9. Doktor zaczął odczuwać ból głowy i nie mógł normalnie myśleć.