Pewnego dnia Zbyszko wybrał się do lasu. Poszedł tam, aby posmarować pnie drzew miodem, żeby znęcić zwierzynę. Potem poszedł z powrotem do domu, przebrał się, zabrał potrzebny sprzęt : czyli widły oraz topór i ponownie poszedł do lasu. Tam usiadł w zacisznym miejscu i oczekiwał na zwierzynę. W pewnej chwili tuż obok niego przebiegło z wielkim hałasem stado dzików. Kiedy zrobiło się ciemno Zbyszko zaczął rozmyślać o niedźwiedziu i Danusi. W pewnym momencie z jednej strony dobiegł go jakiś szelest. Po chwili znowu zrobiło się cicho. Zbyszko zaczął rozmyślać co to może być. Jego rozmyślanie zakłócił hałas dochodzący z drugiej strony. Czuł, że to może być niedźwiedź. Po chwili sam się przekonał, bo go zobaczyl. Skoczył do niego odważnie, wbił w niego widły. Niedźwiedź okazał się silniejszy, wpadł w ściekłość i zaczął miotać zbyszkiem mimo, że miał wbite widły. Zbyszko wtedy powiedział sobie Moja śmierć, albo twoja i właśnie w tej chwili zjawiła się jakaś isota, która wbiła widły w niedźwiedzia. W końcu zwierzę padło na ziemię. Zbyszko rozpoznał Jagienkę i gorąco jej podziękował za to, że uratowała mu życie. to z tej stronki
Pewnego dnia Zbyszko wybrał się do lasu. Poszedł tam, aby posmarować pnie drzew miodem, żeby znęcić zwierzynę. Potem poszedł z powrotem do domu, przebrał się, zabrał potrzebny sprzęt : czyli widły oraz topór i ponownie poszedł do lasu. Tam usiadł w zacisznym miejscu i oczekiwał na zwierzynę. W pewnej chwili tuż obok niego przebiegło z wielkim hałasem stado dzików. Kiedy zrobiło się ciemno Zbyszko zaczął rozmyślać o niedźwiedziu i Danusi. W pewnym momencie z jednej strony dobiegł go jakiś szelest. Po chwili znowu zrobiło się cicho. Zbyszko zaczął rozmyślać co to może być. Jego rozmyślanie zakłócił hałas dochodzący z drugiej strony. Czuł, że to może być niedźwiedź. Po chwili sam się przekonał, bo go zobaczyl. Skoczył do niego odważnie, wbił w niego widły. Niedźwiedź okazał się silniejszy, wpadł w ściekłość i zaczął miotać zbyszkiem mimo, że miał wbite widły. Zbyszko wtedy powiedział sobie Moja śmierć, albo twoja i właśnie w tej chwili zjawiła się jakaś isota, która wbiła widły w niedźwiedzia. W końcu zwierzę padło na ziemię. Zbyszko rozpoznał Jagienkę i gorąco jej podziękował za to, że uratowała mu życie. to z tej stronki