Nie wiem,czy moją przygodę wakacyjną można uznac za niezwykłą.Ja zapamiętam ją na bardzo długo.Byłam u wujostwa na wsi.Nic specjalnego,ale lepsze niż wakacje pod blokiem.Wieś fajna.Taka zagubiona wśród lasów.Rzeczka też była.Popływac można było.Ogólnie nie było źle.Nie nudziłam się.Pewnego dnia wujek zaproponował wyjście do lasu na grzyby,bo podobno obrodziły.No to wzięliśmy koszyki i miały byc zawody:kto nazbiera najwięcej.Myślę sobie,że ja to przegram,bo znajdę grzyba jak się o niego przewrócę.Do lasu było blisko,więc szybko tam dotarlismy.Wujek zarządził zeby tak chodzic,aby zawsze miec kogoś w zasięgu wzroku.Weszłam w taki mały zagajnik,a tam aż brązowo od podgrzybków.To ja na kolana i wycinam je nożykiem.Szybko napełniłam koszyk.Uradowana wstaję,a tu nikogo nie widzę.Krzyczę,nawołuję i nic.Ja ich słyszę,oni mnie też,ale nikogo nie widzę.Wydaje mi się,że te głosy słyszę z wszystkich stron.Włosy stanęły mi dęba.No,myslę sobie,koniec.Zgubiłam się.Od tych krzyków aż zachrypłam.Wreszcie wyszłam na jakąś drogę i wołam,ze jestem na drodze.Po dłuższej chwili z lasu wyszedł kuzyn,Od tego kamienia,który spadł mi z serca,to chyba ziemia sie zatrzęsła.Zawody oczywiście wygrałam,bo wszyscy szukali mnie,a nie grzybów.Ale strachu to się najadłam na długo i to było niezwykłe.
Nie wiem,czy moją przygodę wakacyjną można uznac za niezwykłą.Ja zapamiętam ją na bardzo długo.Byłam u wujostwa na wsi.Nic specjalnego,ale lepsze niż wakacje pod blokiem.Wieś fajna.Taka zagubiona wśród lasów.Rzeczka też była.Popływac można było.Ogólnie nie było źle.Nie nudziłam się.Pewnego dnia wujek zaproponował wyjście do lasu na grzyby,bo podobno obrodziły.No to wzięliśmy koszyki i miały byc zawody:kto nazbiera najwięcej.Myślę sobie,że ja to przegram,bo znajdę grzyba jak się o niego przewrócę.Do lasu było blisko,więc szybko tam dotarlismy.Wujek zarządził zeby tak chodzic,aby zawsze miec kogoś w zasięgu wzroku.Weszłam w taki mały zagajnik,a tam aż brązowo od podgrzybków.To ja na kolana i wycinam je nożykiem.Szybko napełniłam koszyk.Uradowana wstaję,a tu nikogo nie widzę.Krzyczę,nawołuję i nic.Ja ich słyszę,oni mnie też,ale nikogo nie widzę.Wydaje mi się,że te głosy słyszę z wszystkich stron.Włosy stanęły mi dęba.No,myslę sobie,koniec.Zgubiłam się.Od tych krzyków aż zachrypłam.Wreszcie wyszłam na jakąś drogę i wołam,ze jestem na drodze.Po dłuższej chwili z lasu wyszedł kuzyn,Od tego kamienia,który spadł mi z serca,to chyba ziemia sie zatrzęsła.Zawody oczywiście wygrałam,bo wszyscy szukali mnie,a nie grzybów.Ale strachu to się najadłam na długo i to było niezwykłe.