Było to miejsce pełne cudów jeseinnych, pełne złota, purpury, fioletu i szkarłatu. A wszędzie kwitły snopy lilii białych i białopurpurowych. Pan Craven pamiętał, gdy tu pierwsze z nich sadzono, że w owej porze roku roztaczały swe wdzięki. Późne jesienne róże pięły się, zwieszały i czepiał, a promienie słońca czyniły odblask pożółkłych liści złocistszym jeszcze, i miało się wrażenie, że się znajduje w złotej świątyni.
Było to miejsce pełne cudów jeseinnych, pełne złota, purpury, fioletu i szkarłatu. A wszędzie kwitły snopy lilii białych i białopurpurowych. Pan Craven pamiętał, gdy tu pierwsze z nich sadzono, że w owej porze roku roztaczały swe wdzięki. Późne jesienne róże pięły się, zwieszały i czepiał, a promienie słońca czyniły odblask pożółkłych liści złocistszym jeszcze, i miało się wrażenie, że się znajduje w złotej świątyni.