wyobraź sobie że znalazłeś się w warszawie w latach II wojny światowej. napisz opowiadanie o 1 dniu spędzonym w czasie okupacji
tak na 1,5 strony w zeszycie
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Dziś tak pochmurnie na niebie, w powietrzu czuć ciężejącą atmosferę. Ludzie pędzą przed siebie w popłochu, wywijając oczami na lewo i prawo, jakby czegoś oczekując. Nie rozumiejąc ich, idę za pewną kobietą.
- Przepraszam - pytam się, ciągnąć za rękaw jej sukni - Co tu się dzieje?
- Niemcy! - krzyczy - Niemcy! Uciekaj dziecino! - i znikła. A w jej ślad ruszają inne osoby, tak samo jak ona wystraszone, niektórzy w dłoniach dzieci, niektórzy resztki swego dobytku trzymają przy piersi. Nie zwlekając długo ruszam za nimi, a nogi same mnie prowadzą. Płacz ludzi, piski, krzyki. Czuję jak negatywne emocje mnie przygniatają z wszystkich stron, a to dopiero ranek. A przecież to miał być koniec wojen! I koniec udręk! Koniec wszystkiego! BUM! Coś wystrzeliło w powietrze, świstnęło. Po plecach przeszedł dreszcz. A więc się zaczyna. Biegnę przed siebie, nie wiem gdzie i nie wiem po co. Przecież muszę jakoś przeżyć, nie dam się pojmać ani rozstrzelać!
Minęła chyba godzina, a ja nadal siedzę zwinęty w kłębek gdzieś w opustoszałej klatce schodowej. Wszędzie cisza się gnieździ miażdżąc moje uszy. Słychać tylko chwilami szloch wyrywający się z mojej piersi i łzy, które znaczą moje policzka. Mam wrażenie, że serce chce uciec z klatki piersiowej, a w płucach kłują nieprzyjemnie opary kurzu. Coś z dołu, okolic piwnic, stukać zaczęła natarczywie. Przymknąłem momentalnie oczy, chcąc zapaść się pod ziemię, ale moja przemożna chcęć wiedzy i ciekawość wygrywają z rozumem i ruszam w stronę schodków. Chciałem zapalić światło, lecz na próżno. Zapomniałem, że przecież całą ta kamienica to ruina, prąd musiało odciąg jak ją niszczyli. Stukanie się nasila i jakby jakieś kwilenie. Wstrzymałem oddech, to było oczywiste, że serce ze strachu bije, nie ze zmęczenia, ale musiałem zobaczyć to owe "coś" co tak hałasowało. Przecież zaraz żołnierze mogą zrobić tutaj nalot. Schodząc w ciemności, kierowałem się tylko zmysłem dotyku, przejeżdżając opuszkami palców po wilgotnych ścianach. Szelest się powtórzył, przybrał na swej sile i echo jego rykoszetem odbiło się od czarnych ścian.
- Halo? - usłyszałem swój zduszony głos - Halo? Jest tutaj ktoś?!
- Tu... - ktoś słaby, wycięczony mi odpowiedział.
- Gdzie? - w tym momencie rzuciłem się na oślep szukać tego kogoś. Po głosie mogłem spodziewać się dziewczyny, ponieważ świadczyła o tym barwa głosu owej osoby. Po momencie, który ciągnął się w nieskończoność doszedłem korytarzem piwnicy do jednego z boksów, który delikatnie oświetlony ukazywał postać zasypaną kamieniami.
- Boże! - wyrwało mi się i zacząłem odrzucać owe głazy z kruchego ciałka - Nic ci nie jest?!
- Chyba nie - przeciągnęła się drobna, czarnowłosa dzieczyna.
- Co ty tutaj robiłaś? - nie dowiedziałem się niestety, jaka rzecz ją tutaj ściągnęła, ponieważ od razu wstała i łąpiąc mnie za rękę pociągnęła za sobą. Machinalnie dałem się poprowadzić nieznajomej. Wybiegliśmy z opuszczonej kamienicy i pobiegliśmy zniszczoną Warszawą, która oświetlona była popłudniowym, wrześniowym słońcem. Zaczynało mnie kłuć w boku z biegu, jednak moja towarzyszka chyba to ignorowała, ponieważ nawet nie zareagowała na moje sprzeciwy i prośby o chwilowy postój.
- Kim ty w ogóle jesteś i po co mnie tu ciągnęłaś? - zapytałem, ledwo oddychając, kiedy po dłuższej trasie wyczerpany opierałem się o jakąś ścianę.
- Jestem Adrianna. Ta klatka w której byłeś należała do mojej rodziny, ale Nimcy ją wysadzili z myślą o wybiciu naszego rodu - uśmiechnęła się smutno - Wątpię, by ktokolwiek oprócz mnie żył.
- Dlaczego chcieli was zabić? - moje oczy musiały teraz przypominać pięciozłotówki.
- Jestem żydówką - wzruszyła ramionami i kucła pod ścianą, tuż obok mnie.
- Przykro mi z powodu twojej rodziny - chwyciłem ją za jej kruchą rączkę i posłałem jej delikatny uśmiech. Od tamtej pory przyjaźnimy się, a mieszkamy wraz z innymi powstańcami z warszwy w jednym z opuszczonych, podmiejskich gmachów.
Myślę, że będzie dobrze :)