natalia9042
Dawno dawno temu w ubogiej chatce urodził się chłopczyk. Szalała wtedy śnieżyca, ale kiedy rozległ się płacz dziecka, słoneczko przedarło się przez chmury i promykiem dotknęło rączki dziecka. Mijały lata Franek wyrósł na przystojnego młodzieńca. Ojciec uczył go pracy na roli. Cuż z tego kiedy on marzył o wielkim świecie o bogactwie. Matka zawinęła kawał chleba, wysłupłała ostatni grosik. Ojciec pobłogosławił na drogę. Franek wyruszył w świat. Gdy tak wędrował usłyszał głos posłańca: Jutro w zamku odbędzie się bal, na którym to zostanie wybrany mąż dla księżnczki. Franek ucieszył się, ponieważ był pewien, że to jego król wybierze za męża. Następnego dnia chłopiec przybył do pałacu. Król po kolei wzywał kandydatów na męża dla córki. W końcu przyszła kolej na Franka. Król zapytał chłopca co może ofiarować księżniczce. On odpowiedział "nic szczególnego,,. Zdenerwowany król wygnał Franka. Chłopiec chodził cały dzień zmęczony i zmartwiony niepowodzeniem. W końcu usnął pod dębem. Gdy się obudził zobaczył obok siebie staruszkę. Opowiedział jej historię swojego życia ta chcąc ukarać chłopca za nieposłuszeństwo wypowiedziała zaklęcie i Franek utracił głos. Odzyskać mowę mógł dopiero wtedy gdy ktoś go pokocha. Po kilku latach chłopiec zmienił się nie do poznania. Był dobry, uczynny zaczął pracować na roli. Przypomniał sobie słowa ojca: najważniejsza jest praca. Wrócił do domu, pomagał ojcu w gospodarstwie. Nieopodal wioski mieszkała dziewczyna o imieniu Kalina. Pokochała chłopca i wówczas młodzieniec odzyskał mowę. Narzeczeni chwycili się za ręce i powędrowali przed siebie. Daleko od rodzinnej chaty, wśród pięknych zielonych pól zbudowali dom. Przybrali nazwisko Frysztańczycy i od nazwiska powstał gród Frysztak. Żyli w nim długo i szczęśliwie. spoko ja niedawno też miałam zadane takie coś i wymyśliłam ;] mam nadzieje że się nada pomagał mi brat na kompie robione :) pozdro.
spoko ja niedawno też miałam zadane takie coś i wymyśliłam ;] mam nadzieje że się nada pomagał mi brat na kompie robione :) pozdro.