Wybrałaś się z rodzicami na kilkudniowy rejs po Morzu Bałtyckim.
Napisz list do kolegi lub koleżanki.
Opowiedz w nim o niesamowitej przygodzie, w której braliście udział. Przekonaj adresata, że ta przygoda była najwspanialszym wydarzeniem waszego rejsu.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Cześć Jolu
W odpowiedzi na Twój ostatni list w którym opisujesz wyjazd w góry chcę Ci opowiedzieć o mojej wyprawie.
Wraz z rodzicami wybraliśmy się na rejs po Morzu Bałtyckim.Mama nie dokońca była przekonanaże wycieczka statkiem moze byc interesująca,ale okazało się zupełnie inaczej.
trzeciego dnia tuż przed śniadaniem na pokładzie zapanowało dziwne poruszenie.Pasażerowie gromadzili się przy barierkach i wymachiwali rękami.Ja również podbiegłam do barierki i moim oczom ukazał się straszny widok.Dwa delfiny zaplątały się w sieci.Biedactwa próbowały się wydostać ale nic z tego nie wychodziło.Kapitan uspokoił wszystkich zebranych,a sam postanowił interweniować.Razem z dwóma marynarzami podpłynęli szalupą ratunkową do delfinów i porozcinali sieci.Trwało to dość długo ,bo liny były grube.cała operacja uwolnienia zakończyła się sukcesem.Bohaterowie zostali nagrodzeni wielkimi brawami,adelfiny odpłyneły.
Droga Joleńko ta przygoda już na zawsze zostanie w mojej pamięci,a każde zdjęcie z widokiem morza przypominać mi będzie,że zawsze można przeżyć coekawą przygodę.
Twoja.................
Zatoka Pucka 23.06.2011r
Drogi Kacprze!!!!!!!!!
To niesamowite co mi się przydazyło ostatnio.Otuz jestem z rodzicami na kilkutygodniowym rejsie po Morzu Bałtyckim.Och jak żaluję że Cię tu nie ma.Jak wrócę to opowiem dokładniej.Gdy wyplyneliśmy z Zatoki Pomorskiej uwidziałem w dali dwa wielkie okrety, na jednym widniała flaga piratów.Myslałem że to wycieczka, niestety myliłem sie.Gdy doplynęlismy do nich, ujrzałem w rzeczywistosci załogę piracka.W pewnej chwili jeden wyciągnął wielkę wędkę z ogromnym hakiem i rzucił w kierunku naszego statku.hak wbił sie w jeden ster , w ten sposób przyciagali nas jak magnez żelazo.Zacząłem wołać ratunku, ale to nic nie pomogło, bo nikogo nie bylo w poblizu.Gdy juz nas dopadli , powiedzieli ze musimy dokładnie powiedziec wszystko co wiemy o Morzu Bałtyckim.Ścisło mi serce, zacząłem coś bąkać, Jeden z piratów smiał się , tato pokazał im mapę , brali ją do rąk i cos między sobą peplali.W pewnym momencie mama podeszła do kapitana statku i zaczęła z nim mówic po angielsku,poszli do kajuty, a gdy wrócili , zdziwienie moje nie mialo konca.W rękach mieli pelne worki pereł i korali.Jeden z nich kazał mi je liczyć.I tak liczyłem i liczylem, i ciagle się przy tym myliłem.Mama dalej rozmawiała z nimi po angielsku.I tak dopłynęliśmy do Zalewu Wiślanego.W pewnym momencie coś drgneło statkiem, tak się przechylił ze wszystkie skarby woda zmyła z pokładu.Piraci rzucili się do wody, a my zostaliśmy sami.Tata zmienił kierunek kursu okrętu , ale to nie pomogło , statek zaczął tonąć.Nagle podpłynał bardzo duzy morświn , wział nas na swój grzbiet i popłyneliśmy z nim aż do Zat.Puckiej.I tu juz była przesiadka do portu.Najwazniejsze ze dobrze się skonczyło.Jeszcze zrobiłem morświnowi 3 zdjecia, jak wrócę to Ci pokażę.Ale było wspaniale.
Koncze , za dwa dni wracam to powspominamy moje przygody nad Morzem Bałtyckim. Alek