Wrocilam dzis z Kursu Filipa - i nie moge zasnac ;). To co tam przezylam dlugo pozostanie mi w pamieci - pragnelismy otworzyc sie na laske Ducha Sw. Poczatkowo bylo zwyczajnie, ale potem dala sie odczuc jakas niesamowita atmosfera, wszyscy zaczeli goraco sie modlic, plakac.. Udzielila mi sie w tym momencie ta bliskosc Boga, ktorej nie odczuwalam wczesniej az tak. Podczas modlitwy wstawienniczej rowniez dzialo sie cos niezwyklego - ludzie plakali, beczeli wrecz, niektorzy "mdleli", kladli sie na lawkach. Bylam tym zaskoczona, czulam sie po czesci jak w filmie sf, lecz z drugiej strony chyba nigdy nie bylam szczesliwsza. Podczas modlitwy wstawienniczej, kleczac z nalozonymi na glowe rekami innych osob i modlac sie goraco, usmiech sam cisnal mi sie na usta, mimo ze w kieszeniach mialam juz spore zapasy zaplakanych chusteczek. Bylo mi tak dobrze, jak chyba nigdy dotad, nie bylam w stanie nawet znalezc slow, ktorymi potrafilabym sie modlic - moglam jedynie wpatrywac sie w Chrystusa. Nie chce z niczym tu przesadzic. Bylam szczesliwa. Zastanawiam sie jednak, czy podczas takiej modlitwy mozemy otrzymac dary od Ducha Swietego? Czy mozemy otrzymac charyzmaty? W jaki sposob sie one ujawniaja? Co trezba zrobic, zeby sie ujawnily? Czy wogole trzeba cos robic? Czy mamy nad tym jakakolwiek kontrole? Czy mozna szukac swojego charyzmatu? Czy kazdy kto prosi o dar moze go otrzymac? Jaka odpowiedzialnosc sie z tym wiaze?
1 votes Thanks 1
9542
Dar moge rozwijac poprzez religie, na ktora uczeszczam w szkole, ponadto chodzenie do kosciola w niedziele i swieta - wsluchiwanie sie w slowo boże. Następnie codzienna modlitwa, to wszystko sprawia, ze dar wiary sie we mnie rozwija. Warto tez dodac, ze moje uczynki takze sa w tym pomocne. ;D
Wrocilam dzis z Kursu Filipa - i nie moge zasnac ;). To co tam przezylam dlugo pozostanie mi w pamieci - pragnelismy otworzyc sie na laske Ducha Sw. Poczatkowo bylo zwyczajnie, ale potem dala sie odczuc jakas niesamowita atmosfera, wszyscy zaczeli goraco sie modlic, plakac.. Udzielila mi sie w tym momencie ta bliskosc Boga, ktorej nie odczuwalam wczesniej az tak. Podczas modlitwy wstawienniczej rowniez dzialo sie cos niezwyklego - ludzie plakali, beczeli wrecz, niektorzy "mdleli", kladli sie na lawkach. Bylam tym zaskoczona, czulam sie po czesci jak w filmie sf, lecz z drugiej strony chyba nigdy nie bylam szczesliwsza. Podczas modlitwy wstawienniczej, kleczac z nalozonymi na glowe rekami innych osob i modlac sie goraco, usmiech sam cisnal mi sie na usta, mimo ze w kieszeniach mialam juz spore zapasy zaplakanych chusteczek. Bylo mi tak dobrze, jak chyba nigdy dotad, nie bylam w stanie nawet znalezc slow, ktorymi potrafilabym sie modlic - moglam jedynie wpatrywac sie w Chrystusa. Nie chce z niczym tu przesadzic. Bylam szczesliwa.
Zastanawiam sie jednak, czy podczas takiej modlitwy mozemy otrzymac dary od Ducha Swietego? Czy mozemy otrzymac charyzmaty? W jaki sposob sie one ujawniaja? Co trezba zrobic, zeby sie ujawnily? Czy wogole trzeba cos robic? Czy mamy nad tym jakakolwiek kontrole? Czy mozna szukac swojego charyzmatu? Czy kazdy kto prosi o dar moze go otrzymac? Jaka odpowiedzialnosc sie z tym wiaze?