Witam prosilbym o pomoc z praca domowa bo mam nieciekawa sytuacje aa nie umiem pisac opowiadan :( mam zadane wyobraz sobie ze jestes malym chlopcem ktory idzie sam noca przez ulice miasta co czuje ?
Tego dnia musiałem wracać sam do domu. Trochę zasiedziałem się u kolegi i nie zauważyłem, że tak bardzo się ściemniło. Gdy wyszedłem na ulice wszystko wydało mi się dziwne i nieznajome. Mrok zdawał się wychodzić i ogarniać mnie ze wszystkich stron. Drzewa cicho szumiały, jakby miały z nich powylatywać nietoperze. Miały bardzo dziwne kształty i wyglądały złowrogo. Postanowiłem zacisnąć zęby i wejść w ciemność. Szedłem niemal nie patrząc, trochę się bojąc, że zza rogu zaraz ktoś wyskoczy. Miałem bardzo wyczulony słuch na każdy szmer dookoła. Na skórze jeżyły mi się włoski. Nie dość, że szedłem przez mrok, to na dodatek myślałem co powie moja mama na tak późny powrót - na pewno się martwi. Przypomniała mi się bajka gdzie czarny pan porywał małe dzieci do samochodu nocą, wywoził je i zamykał. Zacząłem strasznie się bać, więc przyspieszyłem kroku. Nagle zaczęło mi się wydawać, że ktoś za mną idzie i byłem już bliski płaczu. Zacząłem biec, aż w końcu zobaczyłem światła mojego domu. Po przekroczeniu progu dostałem naganę, jednak najważniejsze było to, że jestem już bezpieczny.
Wcielam się w tego chłopca:
Tego dnia musiałem wracać sam do domu. Trochę zasiedziałem się u kolegi i nie zauważyłem, że tak bardzo się ściemniło. Gdy wyszedłem na ulice wszystko wydało mi się dziwne i nieznajome. Mrok zdawał się wychodzić i ogarniać mnie ze wszystkich stron. Drzewa cicho szumiały, jakby miały z nich powylatywać nietoperze. Miały bardzo dziwne kształty i wyglądały złowrogo. Postanowiłem zacisnąć zęby i wejść w ciemność. Szedłem niemal nie patrząc, trochę się bojąc, że zza rogu zaraz ktoś wyskoczy. Miałem bardzo wyczulony słuch na każdy szmer dookoła. Na skórze jeżyły mi się włoski. Nie dość, że szedłem przez mrok, to na dodatek myślałem co powie moja mama na tak późny powrót - na pewno się martwi. Przypomniała mi się bajka gdzie czarny pan porywał małe dzieci do samochodu nocą, wywoził je i zamykał. Zacząłem strasznie się bać, więc przyspieszyłem kroku. Nagle zaczęło mi się wydawać, że ktoś za mną idzie i byłem już bliski płaczu. Zacząłem biec, aż w końcu zobaczyłem światła mojego domu. Po przekroczeniu progu dostałem naganę, jednak najważniejsze było to, że jestem już bezpieczny.