Witam! Potrzebuję na dzisiaj wypracowanie z religii na temat: Jaki wpływ i jakie odniesienie mają w naszym życiu cnoty kardynalne w mobbingu i wyścigu szczurów.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
"Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej jest bohomazem - powiedział w Sejmie Armand Ryfiński z Ruchu Palikota. Jego klub chce poręczyć za mężczyznę, który kilka dni temu próbował obrzucić farbą wizerunek Czarnej Madonny.
- Przyszliśmy tu dziś zaprotestować stanowczo przeciwko tymczasowemu aresztowaniu pana, który rzucił żarówką z farbą w kierunku bohomazu na Jasnej Górze. Oczywiste rzucił w kierunku tego bohomazu, ale go nie uszkodził w żaden sposób, bo chroniła go pancerna kuloodporna szyba - powiedział na konferencji w Sejmie poseł Armand Ryfiński. Ruch Palikota chce poręczyć za mężczyznę, by "mógł odpowiadać, tak jak inni, z wolnej stopy".
Roman Kotliński, poseł tej samej partii stwierdził, że kult obrazów jest bałwochwalstwem, "jednym z najbardziej potępianych w Biblii". - Ten człowiek wziął dosłownie to, co Biblia mówi, i zaprotestował w ten sposób przeciwko bałwochwalstwu uprawianemu na Jasnej Górze między innymi -powiedział poseł."
Przykład reakcji naszego państwa oraz oburzenie oszołomi katolickiej, na akt, którego dokonał ten Pan świadczył o tym, jak polski katolik daleko jest od swojej religii.
Atak 58-lataka na obraz Matki Boskiej Częstochowskiej jest aktem desperacji i bezsilności zwykłego obywatela o innym niż jedynie słuszny światopogląd. Cóż w dzisiejszej Polsce może obywatel ateista, który nie zgadza się na panoszenie katolików, ciemnogrodu, szerzenie ksenofobi. Kiedy jedynie słuszne wyznanie ogranicza Polakom wolność. Nie mówiąc już o pasożytowaniu na polakach bez względu na to czy nam się to podoba, czy nie.
Takiego człowieka w imię tchórzliwego poddaństwa kiecce duchownej nasze państwo traktuje, nie jak zwykłego chuligana, który wybił szybę w witrynie sklepowej, lecz jak niebezpiecznego zbrodniarza.
Oburzenie unosi katolicko prawicową część mediów, polityków i zwykłych ludzi, że poseł Ruchu Palikota nazwał obraz "bohomazem". Nazwał go tak, bo tak uważa. Obraz to tylko kawał płótna, lub innej materii stałej pokrytej farbą, która poprowadzona ludzką ręką za pomocą pędzla tworzy wizję malarza. Od jego wyobraźni i niekonwencjonalnego patrzenia na obiekt zależy czy obraz będzie arcydziełem lub kiczem. W tym nie ma nic świętego. W momencie kiedy farba jeszcze nie wyschła, a ludzkie oko nie oceniło wysiłku twórcy, jest to tylko płótno, farba i rama. Świętości może dodać takiemu dziełu wyobraźnia człowieka. Święty dla kogo? Święty dla wierzących. Problem w tym, że w przypadku chrześcijan, a szczególnie katolików, świętym w żadnym przypadku nie może być przedmiot. Nie może być to obraz, rzeźba, itp. A jeżeli będziemy zastanawiać się dalej, to wszelkie relikwie tak czczone przez Kościół, np. kępka włosów, fragment zakrwawionej sutanny, drzazgi z krzyża, gwoździe itp., też są przedmiotami. A, więc oddawanie hołdu takim przedmiotom, też jest wbrew doktrynie chrześcijańskiej. Pewnie dlatego postanowiono nazwać je relikwiami. Nasączyć metafizyką.
Czy poseł Ryfiński mógł nazwać obraz Matki Boskiej Częstochowskiej bohomazem? Mógł. Wg jego światopoglądu to przedmiot, który dla niego nie ma znaczenia. Widocznie poseł Ryfiński posiada również wrażliwość artystyczną. Bo cóż to jest bohomaz? To źle namalowany obraz. Katolicy nie mają się o co obrażać. No bo jak można było tak źle namalować, tak świętą dla Polaków postać. Może o to chodzi Ryfińskiemu.
Co roku do tegoż "świętego" obrazu pielgrzymuje miliony katolików. Jakie wrażenie pozostawia na nich ten obraz? Ilu z nich tam na miejscu, pod tym obrazem zachowuje się niegodnie? Ilu z nich w dzikich emocjach, po barbarzyńsku pojętej obronie tej świętości lży bliźniego, podnosi na niego rękę, niszcząc przy okazji mienie w postaci kamer TV, uszkadzając szczeki operatorom.
A to jeszcze nie koniec. Nasi wieszcze w znanych powieściach, które czytywał każdy Polak, mówią nam że Polacy to fasadowi katolicy i Matkę Boską Częstochowską mieli gdzieś. Przypomnieć tu wypada powieść Władysława Reymonta "Ziemia obiecana". Pamiętacie?
Żyd Zucker przychodzi do Borowieckiego z obrazkiem Matki Boskiej Częstochowskiej. Ma problem, bowiem dowiaduje się, że jego piękna żona Lucy spodziewa się dziecka nie z nim, lecz z Borowieckim. Borowiecki zaprzecza jakimkolwiek intymnym związkom z żona Zuckera. Wysyła umyślnego z ostrzeżeniem do Lucy. Aby się upewnić, że Borowiecki nie kłamie, Zucker żąda, aby ten przysięgał na obraz, naiwnie stwierdzając, że wie jaką ten obraz stanowi świętość dla każdego Polaka. Borowiecki przysięga bez mrugnięcia okiem.
Aby stawiać komuś zarzuty, oskarżać o naruszenie czci katolickiej, uczuć religijnych, należy zastanowić się nad własnym postępowaniem. Niestety w tym przypadku sprawdza się porzekadło, że pod latarnia najciemniej.