Witam, mam pytania co do wiersza Kazimiery Iłłakowiczównej "Licho"
Nie trzeba mnie wyganiać, nie trzeba mnie odpychać! Obejmę jabłoń za szyję, zacznę z jabłonią usychać, zapłaczę nad agrestem, przejdę się malinami, będą skurczone liście, jagody z czarnymi plamami. Nie trzeba mnie wyganiać! Szparagi wyginą suche, do grząd cienistych truskawek namówię ciotkę ropuchę. W stajni rozplotę włosy, zakręcę znów do góry, i przyjdą z ziem indyjskich olbrzymie rogate szczury. Trzeba mnie wziąć do domu, przy stole dębowym posadzić, trzeba mnie długo pieścić, po zimnych stopach gładzić, a kiedy sen mnie zmoże albo zaleję się Izami - długo po czole miedzianym ciepłymi wodzić ustami.
-Kto mówi?(przybliż sylwetkę podmiotu lirycznego) -Do kogo mówi? -O czym mówi? -W jaki sposób mówi?(nastrój) Z Góry dziękuje
widonx
Zaczynamy od Kazimiery Iłłakowiczówny, bo to dramatyczna postać, a także osoba która po dwakroć otarła się o Strażników Wiary Przyrodzonej i związki z nimi wywarły wyraźny wpływ na jej twórczość , na sposób myślenia, na całą wyobraźnię. Na początku kształtowana była przez ojca i matkę – a obie te osoby były związane z kolei ze swoimi rodzicami – ojcem Kazimiery był Klemens Zan, syn Tomasza Zana - z Promienistych – bliskiego przyjaciela Adama Mickiewicza, a więc Tomasz Zan był jej dziadkiem, a jego syn znajdował się w kręgu Promienistych i przez lata nasiąkał nie tylko atmosferą patriotyczno powstańczą, ale przede wszystkim atmosferą romantyczną, klimatem i duchem odtworzenia Wiary Przyrodzonej Słowiańskiej i Panslawizmu. Na nieszczęście straciła oboje rodziców bardzo wcześnie, ale niewątpliwie także jej późniejsza opiekunka podlegała tym samym wpływom. W roku 1910 znalazła się w Krakowie i przez 4 lata studiów polonistycznych i anglistycznych na Uniwersytecie Jagiellońskim, obracania się w środowisku literackim i artystycznym owej wspaniałej epoki miała po raz drugi bliską styczność i serdeczne związki z tutejszymi Strażnikami Wiary.Te lata właśnie i kontakty zaowocowały jej postawą feministyczną, artykułami późniejszymi w feministycznym piśmie Bluszcz i aktywnym udziałem w międzywojennym ruchu wyzwolenia Kobiet. To że brała udział w tak światłych przedsięwzięciach – które KK wciąż dzisiaj zdaje się kwestionować (równouprawnienie kobiet jest w Kościele Katolickim pustą deklaracją) wcale nie oznacza że była “wrogiem Boga” wręcz odwrotnie była zawsze aktywną Boską Bojowniczką – tyle że innego Boga wyznawała. jak pomogłem daj naj !!!! :DDDDDDDDDDDDDDDD
jak pomogłem daj naj !!!! :DDDDDDDDDDDDDDDD