Witam, mam prośbę, na jutro potrzebuje opowiadania z djalogiem na temat "Jak poznałem swojego przyjaciela". Byłbym wdzieczny gdyby ktos , znalazł czas i je dla mnie zrobił. Z góry dziękuje .
O godzinie 7:00 obudził mnie budzik, pies zaczął lizać mnie potwarzy jak zawsze gdy chciał iść do parku na poranny spacer. Był piękny letni poranek, ludzie już stali w korkach, a ja musiałem przecisnąć się przez 2 ulice do parku. Gdy już zbliżałem się do cudownie zielonego terenu, gdzie ludzie wychodzili ze swoimi pociechami, tak jak ja poznałem dziwną a zarazem interesującą osobę. Na przeciwko mnie stała niska dziewczyna. Miała czerwoną bluzę z nałożonym kapturem na głowe i pomarańczowe jeansy. Po chwili zaczęła iść w moim kierunku w zielonych trampkach. Gdy przechodziła obok mnie nasze psy zaczęły się bawić, gryźć żartobliwe i obwąchiwać. Staliśmy tak chwilę aż wkońcu zapytałem:
-Jak się wabi pies?
Odpowiedziała szpeczącym głosem:
-Jena.
Zmieszany trochę jej osobą postanowiłem nawiązać z nią bliższy kontakt.
-Może usiądziemy na ławce, porozmawiamyy chwilę a w tym czasie nasze psy mogą się pobawić widzę, że świetnie im razem ze sobą.
Odparła troszkę bardziej pewnym głosem:
-Czemu nie, trochę rozmowy nie zaszkodzi.
Usiedliśmy na ławce i przez 2 godziny rozmawialiśmy, o wszystkim co nam przychodziło do głowy, o sobie, co robimy, co lubimy. Okazało się, że w nowym roku szkolnym przenosi się do szkoły do której chodzę, i będziemy razem w klasie.
Od tamtego czasu spędzaliśmy ze sobą praktycznie każdy wakacyjny poranek.
Nigdy nie sądziłem, że tamten dzień może mnie wzbogadzić o przyjaciela.
O godzinie 7:00 obudził mnie budzik, pies zaczął lizać mnie potwarzy jak zawsze gdy chciał iść do parku na poranny spacer. Był piękny letni poranek, ludzie już stali w korkach, a ja musiałem przecisnąć się przez 2 ulice do parku. Gdy już zbliżałem się do cudownie zielonego terenu, gdzie ludzie wychodzili ze swoimi pociechami, tak jak ja poznałem dziwną a zarazem interesującą osobę. Na przeciwko mnie stała niska dziewczyna. Miała czerwoną bluzę z nałożonym kapturem na głowe i pomarańczowe jeansy. Po chwili zaczęła iść w moim kierunku w zielonych trampkach. Gdy przechodziła obok mnie nasze psy zaczęły się bawić, gryźć żartobliwe i obwąchiwać. Staliśmy tak chwilę aż wkońcu zapytałem:
-Jak się wabi pies?
Odpowiedziała szpeczącym głosem:
-Jena.
Zmieszany trochę jej osobą postanowiłem nawiązać z nią bliższy kontakt.
-Może usiądziemy na ławce, porozmawiamyy chwilę a w tym czasie nasze psy mogą się pobawić widzę, że świetnie im razem ze sobą.
Odparła troszkę bardziej pewnym głosem:
-Czemu nie, trochę rozmowy nie zaszkodzi.
Usiedliśmy na ławce i przez 2 godziny rozmawialiśmy, o wszystkim co nam przychodziło do głowy, o sobie, co robimy, co lubimy. Okazało się, że w nowym roku szkolnym przenosi się do szkoły do której chodzę, i będziemy razem w klasie.
Od tamtego czasu spędzaliśmy ze sobą praktycznie każdy wakacyjny poranek.
Nigdy nie sądziłem, że tamten dzień może mnie wzbogadzić o przyjaciela.