Otworzyłam oczy i przez chwilę nie wiedziałam gdzie się znajduję. Przez okno dochodziło pianie koguta, czasem można było usłyszeć muczenie krowy. Jestem u ciotki, uświadomiłam sobie. Jaka szkoda, że niedługo wracamy do domu...
Po cichu zeszłam po schodach, wszyscy jeszcze spali. Z nudów postanowiłam pójśćna spacer i ostatni raz przejrzeć się w jeziorze Świteź. Dookoła było przeraźliwie cicho, gdybym przez ostatni miesiąc nie chodziła tą drogą tak często zaczęłabym się bać. Prawdę powiedziawszy, trochę się bałam, ale ciężko jest się przyznać do strachu gdy ma się .... lat, przecież nie byłam już dzieckiem. Z takimi rozmyślaniami szłam nie bacząc na mijane miejsca. I wtedy ją zobaczyłam.
Stała obok tafli jeziora, wyglądała przepięknie. Byla ubrana w d lugą białą suknię, po jej plecach spadała kaskada złotych loków. Na początku nie widziałam jej twarzy, ale podświadomie wiedziałam, że jest piękna. Odwróciła się i popatrzyła swoimi dużymi oczami prosto na mnie. To dziwne, ale wydawało mi się, że mają granatowy kolor, tak jak tafla jeziora. "To niemozliwe" pomyslałam, pewnie to przez to, ze tak kr otko spa lam. Na jej nienaturalnie bladej skórze odznaczały się czerwone jak krew usta. Uśmiechnęła się do mnie, a potem się odwróciła. Usłyszałam wołanie mamy, wiedziałam, ze czas już wracać. Odwróciłam się żeby jeszcze raz spojrzeć na piękną dziewczynę, ale jej już nie było, pozostała tylko wzburzona ruchem woda.
Otworzyłam oczy i przez chwilę nie wiedziałam gdzie się znajduję. Przez okno dochodziło pianie koguta, czasem można było usłyszeć muczenie krowy. Jestem u ciotki, uświadomiłam sobie. Jaka szkoda, że niedługo wracamy do domu...
Po cichu zeszłam po schodach, wszyscy jeszcze spali. Z nudów postanowiłam pójśćna spacer i ostatni raz przejrzeć się w jeziorze Świteź. Dookoła było przeraźliwie cicho, gdybym przez ostatni miesiąc nie chodziła tą drogą tak często zaczęłabym się bać. Prawdę powiedziawszy, trochę się bałam, ale ciężko jest się przyznać do strachu gdy ma się .... lat, przecież nie byłam już dzieckiem. Z takimi rozmyślaniami szłam nie bacząc na mijane miejsca. I wtedy ją zobaczyłam.
Stała obok tafli jeziora, wyglądała przepięknie. Byla ubrana w d lugą białą suknię, po jej plecach spadała kaskada złotych loków. Na początku nie widziałam jej twarzy, ale podświadomie wiedziałam, że jest piękna. Odwróciła się i popatrzyła swoimi dużymi oczami prosto na mnie. To dziwne, ale wydawało mi się, że mają granatowy kolor, tak jak tafla jeziora. "To niemozliwe" pomyslałam, pewnie to przez to, ze tak kr otko spa lam. Na jej nienaturalnie bladej skórze odznaczały się czerwone jak krew usta. Uśmiechnęła się do mnie, a potem się odwróciła. Usłyszałam wołanie mamy, wiedziałam, ze czas już wracać. Odwróciłam się żeby jeszcze raz spojrzeć na piękną dziewczynę, ale jej już nie było, pozostała tylko wzburzona ruchem woda.