Jesli chodzi ci o swoją wersje to: Wraz z moją załogą wyruszaliśmy w ocean , mieliśmy złe wyobrażenia ale też nadzieje, na odkrycie nowych lądów. Kiedy otworzył się pierwszy żagiel niezbyt stabilna tratwa ruszyła kierunkiem wiatru . Po kilku godzinach żmudnej żeglugi , po spojżeniu na kompas uświadomiłem sobie, że łódz płynie w przeciwną stronę. Moi towarzysze nie wiedzieli co zrobić , poniewaz wiatr był silny i nie udałoby nam się płynąć pod prąd. Postanowiliśmy płynąć dalej w złym kierunku , z myślą ,że odnajdziemy niewidoczną na mapie wysepkę. Mijał 4 dzień na oceanie, Nikt nie wiedział gdzie jesteśmy.Wiedzieliśmy tylko ,że prędko nie znajdziemy lądu. Obudziliśmy się rankiem, nasza tratwa stała w miejscu. Kiedy wyjżeliśmy , okazało się ,że zaczepiliśmy o dno, ktore bylo na glębokości około poł metra. Wtedy miałem pustkę w głowie. Nie wiedziałem jak odpłyniemy a byliśmy na środku oceanu. Jeden z moich towarzyszy podał mi ciekawy pomysł. Postanowiłem odkryć zalaną wyspę na ocanie. Niestety zapomniałem , że nie mam możliwości skontaktować się z kim kolwiek. Postanowiliśmy pchać łódź. Kiedy przeszliśmy już kilkanaście metrów łódz zapadła się a my zatopiliśmy się pod wodę.Na szczęście zdążyliśmy się złapać łodzi. Płyneliśmy.Po przespanej nocy, rankiem , ujżeliśmy ląd , który znajdował się daleko, ale był bardzo duży. Dopłyneliśmy tam było to miasto o dziwnej nazwie. Opowiedzieliśmy naszą historię prezydentowi miasta , który odesłał nas do domu. Kiedy dolecieliśmy na miejsce , wszyscy byli nami zainteresowani. Zbadano obszar który odkryliśmy w trakcie podróży i nazwano go Zalaną Ameryką.Dziennikarze się mną zainteresowali, a podwodną wyspę zaznaczono na mapie.
jesli mniej wiecej o to ci chodziło to prosze, jeśli nie to sorry ;)
Jesli chodzi ci o swoją wersje to:
Wraz z moją załogą wyruszaliśmy w ocean , mieliśmy złe wyobrażenia ale też nadzieje, na odkrycie nowych lądów. Kiedy otworzył się pierwszy żagiel niezbyt stabilna tratwa ruszyła kierunkiem wiatru . Po kilku godzinach żmudnej żeglugi , po spojżeniu na kompas uświadomiłem sobie, że łódz płynie w przeciwną stronę. Moi towarzysze nie wiedzieli co zrobić , poniewaz wiatr był silny i nie udałoby nam się płynąć pod prąd. Postanowiliśmy płynąć dalej w złym kierunku , z myślą ,że odnajdziemy niewidoczną na mapie wysepkę. Mijał 4 dzień na oceanie, Nikt nie wiedział gdzie jesteśmy.Wiedzieliśmy tylko ,że prędko nie znajdziemy lądu.
Obudziliśmy się rankiem, nasza tratwa stała w miejscu. Kiedy wyjżeliśmy , okazało się ,że zaczepiliśmy o dno, ktore bylo na glębokości około poł metra. Wtedy miałem pustkę w głowie. Nie wiedziałem jak odpłyniemy a byliśmy na środku oceanu. Jeden z moich towarzyszy podał mi ciekawy pomysł. Postanowiłem odkryć zalaną wyspę na ocanie. Niestety zapomniałem , że nie mam możliwości skontaktować się z kim kolwiek. Postanowiliśmy pchać łódź. Kiedy przeszliśmy już kilkanaście metrów łódz zapadła się a my zatopiliśmy się pod wodę.Na szczęście zdążyliśmy się złapać łodzi. Płyneliśmy.Po przespanej nocy, rankiem , ujżeliśmy ląd , który znajdował się daleko, ale był bardzo duży. Dopłyneliśmy tam było to miasto o dziwnej nazwie. Opowiedzieliśmy naszą historię prezydentowi miasta , który odesłał nas do domu.
Kiedy dolecieliśmy na miejsce , wszyscy byli nami zainteresowani. Zbadano obszar który odkryliśmy w trakcie podróży i nazwano go Zalaną Ameryką.Dziennikarze się mną zainteresowali, a podwodną wyspę zaznaczono na mapie.
jesli mniej wiecej o to ci chodziło to prosze, jeśli nie to sorry ;)