W jaki sposób można zapobiedz wybuchów wulkanów?
W jaki sposób można zapobiedz pożarom lasów?
W jaki sposób moża zapobiedz powodziom?
Potrzebne na teraz i na każdą odpowiedz ma być konkretnych 5 zdań.
Z góry dziękuję ;*
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
1. Stosowac monitoringi satelitarne, komputerowe modelowanie procesow wulkanicznych,sa opracowywane plany ewakuacji,systemy ostrzegania,powolowanie specjalnych sluzb,planowanie urbanistyczne,budowanie zapor i kanalow
2.Usuwanie galezi,chrustow,scietych drzew i odpadow poeksplatacyjnych, nie wolno wykonywac czynnosci ktore moga doproawdzic do pozarow lasow, nie wypalac wierzchniej warstwy gleby, nie mozna poslugiwac sie otwartym ogniem w lesie
3.Powodziom nie mozna zapobiec trzeba minimalizowac skutki, waly przeciwpowodziowe, zbiorniki retencyjne, odpowiednie planowanie przestrzenne, opuszczanie miejsc regularnie zalewanych. Licze na naj ;]
w jaki sposób można zapobiedz powodziom?
odp,;
Najpierw zastanówmy się nad tym co robimy źle. To pozwoli nam wyciągnąć mądre wnioski na przyszłość. Oto sześć „głównych polskich grzechów powodziowych”:
1.
W dalszym ciągu w wielu miejscach naszego kraju władze samorządowe pozwalają na zabudowywanie naturalnych terenów zalewowych (tzn. takich, na które rzeka „od zawsze” wylewa po śnieżnej zimie czy większych opadach). To nie tylko zabieranie rzece jej naturalnych terenów, ale to właśnie najbardziej potęguje straty powodziowe.
Na domiar złego zabudowania i ogrodzenia na terenach zalewowych hamują przepływ wody, działając jak tamy, co lokalnie dodatkowo podnosi falę powodziową.
2.
W zbiornikach przeciwpowodziowych może się zmieścić tylko niewielka część spływających po wiosennych roztopach, czy większych deszczach wód. Tej zimy w śniegu, który spadł w całej Polsce, zgromadzone były 30 mld metry sześcienne wody, a pojemność naszych zbiorników przeciwpowodziowych to ledwie 1 mld metrów sześciennych. Tymczasem przyjął się nie tylko u nas pogląd, że skutecznym sposobem na zapobieganie powodziom jest właśnie budowa dużych zbiorników retencyjnych i wałów wzdłuż rzek.
Te metody jednak zawodzą. A czasem nawet zamiast zmniejszać ryzyko powodziowe, zwiększa je. Tak jest w przypadku źle wytyczonych wałów przeciwpowodziowych, które zwykle odcinają rzekę od jej naturalnych terenów zalewowych i przyspieszają spływ wody (nie ma się ona gdzie rozlać tak, jak kiedyś).
Podobny skutek ma „prostowanie” rzek, co także jeszcze u nas się zdarza. Wyprostowaną, czyli skanalizowaną rzeką, pozbawioną meandrów i terenów zalewowych, woda spływa szybciej, jak rynną. To dlatego w Niemczech za grube miliardy euro robi się coś, co nazywa się renaturyzacją Renu.
Niemcy najpierw rzeki uregulowali, a po latach poszli jednak po rozum do głowy i chcą ten proces odwrócić. Bądźmy mądrzejsi o błędy sąsiadów.
3.
W Polsce i wielu innych krajach coraz więcej ziemi pokrywa się betonem i asfaltem. Powszechne jest u nas wykładanie kostką nie tylko podjazdów, ale wręcz całych podwórek. Woda w tych miejscach nie ma gdzie wsiąkać i spływa do studzienek kanalizacyjnych, strumieni i rzek. To przyspiesza odpływ wód po opadach i w pewnej mierze zwiększa ryzyko powodzi.
4.
Lasy zajmują tylko 29 proc. powierzchni Polski. W Europie to średnio 32 proc., a wyższy wskaźnik lesistości niż my mają nawet Niemcy, dużo ludniejsze i bardziej zurbanizowane od naszego kraju. Tymczasem las jest naturalnym magazynem wody. Ściółka chłonie ją jak gąbka, dlatego metr kwadratowy gleby leśnej magazynuje 17 razy więcej wody niż 1 mkw. gleby pastwiskowej.
Szczególnie ważna jest ochrona lasów i zalesianie w górach, bo tam jest najwięcej opadów i woda z nich najszybciej spływa do rzek. Niestety, w polskich górach wciąż w wielu miejscach prowadzi się normalną gospodarkę leśną, która ogranicza zdolności lasu do magazynowania wody (np. po tak zwanym zrębie zupełnym woda zmagazynowana w glebie leśnej dużo szybciej odparowuje).
Osuwanie się wielkich połaci gleby, co teraz obserwujemy w polskich górach, to właśnie efekt złej gospodarki leśnej.
5.
Świetnym magazynem wody, ograniczającym jej spływ po opadach do rzek, są torfowiska, bagna, tereny podmokłe. Ich ochronę upowszechniła u nas sieć obszarów chronionych NATURA 2000, która objęła w Polsce w dużej mierze właśnie doliny rzek i mokradła. Jednak wciąż są w naszym kraju tereny podmokłe i torfowiska, które nie podlegają żadnej ochronie i niejednokrotnie są niszczone. Np. przez gospodarczą eksploatację torfu.
6.
Ciągle zbyt wolno rozwija się u nas tzw. mała retencja, czyli budowanie maleńkich zbiorników wodnych, jazów i lokalnych spiętrzeń. Wiążą się z tym bez porównania mniejsze koszty i szkody dla środowiska niż w przypadku wielkich tam. Jeśli rozwijalibyśmy tę metodę na masową skalę, efekty w postaci zmniejszania fali powodziowej byłyby podobne, jak w przypadku dużych zbiorników, których jest u nas mniej niż w Europie Zachodniej. Dzięki małej retencji mielibyśmy też łagodniejsze susze.