W imieniu Tomka Wilmowskiego z lektury Tomek w krainie kangurów napisz list do jego przyjaciela Jurka Tymowskiego, w którym opiszesz Tomka ciekawe przygody i plany na przyszłość. Postaraj się aby ten list nie zajął ci mniej miejsca niż dwie strony. Z góry bardzo dziękuję.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2025 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Cześć,Jurku!
Oh, jak wspaniale jest w Australii! Ale Ty tego nie zrozumiesz, tego nie da si e opisać! Słońce świeci, niebo po prostu piiękne, ach! Muszę Ci wszystko opowiedzieć!!!
Najbardziej w Australii zainteresowała mnie przyroda. Uwierz, gdzie nie spojrzysz tam kanguty i emu. Dowiedziałem się podczas wyprawy dużo infiormacji i ciekawostek na ich temat. Wiem na przykład że do pościgu za emu są potrzebne specjalne konie, które były do tego tresowane. A kangury to mistrzowie w boksie! Raz nawet dostałem, i to mocno, od jednej kangurzycy. Mam szczęście, że mnie obroniono.Ale w Australii są te ż inne zwierzęta. Na przykład te, które żyją w lesie i puszczy. Są tam przepiękne papugi, ale również i kangury i dziobaki, nawet piżmowce i kolczatki. Z puszczą kojarzy mi się jedna z moich przygód, a chodzi mi o spotkanie Pana Allana i jego rodziny. Gdy byłiśmy w obozie Pana Clarka, w nocy obudził na wspomniany już wcześniej Pan Allan. Chciał nam ogłosić, że jego mała córka zaginęła. Dziwczynka miała na imię Sally i była trochę młodsza ode mnie. Miałem nadzieję, że nic jej się nie stało. Pobiegliśmy do domu Pana Allana. Muszę przyznać,że bardzo spodobał mi się ich pies. Kiedy wszyscy pobiegli szukać, ja, czego miałem nie robić, wiąłem Dinga, bo tak miał na imię pies, i również zacząłem jej szukać. Po kilku krążeniach po puszczy, zacząłem się bać, że nie wrócę i właśnie wtedy ją znalazłem. Ponieważ złamała nogę, zaniosłem ją na własnych ramioniach do domu. Bardzo się zmęczyłe. Ale jeszcze inną przygodą było polowanie na emu. Wraz z bosmanem Tadeuszem Nowickim wybraliśmy się na nie pod nieobecność wszystkich. Niestety zastała nas burza piaskowa, ponieważ zgubiliśmy się. Potem zaczął padać deszcz i prawie utonęliśmy. Z pomocą przyszła nam pewna wioska. Ugasiliśmy pragnienie oraz wrzuciliśmy cooś na ząb. Na szczęście, wróciliśmy już bez większych przeszkód. Musisz również wiedzieć, że siedziałem na sło niu oraz zaabiłem ttygrysa! Dostałem nawet własnego sztucera. Jestem bardzo z tego powodu szczęśliwy. Więc, mimo wszystkich wzlotów i upadków, bardzo cieszę się z podróży i spotaknia z ojcem. Nigdy tego nie zapomnę!!!
Pozdrowienia
Tomek
PS Gdy tylko wrócę, pokaże ci moje zdjęcia z wycieczki!
Liczę na naj!!!