Przyjaźń w życiu człowieka jest wartością bezcenną” – słowa te dają nam ludziom wiele do myślenia. Według mnie zawarta w nich jest głęboka prawda. Z całą pewnością mogę stwierdzić, że człowiek bez przyjaciela byłby jak kwiat bez wody. Po pierwsze każdy z nas z nas ma, albo chciałby mieć osobę, której mógłby zaufać, której mógłby się zwierzyć, z którą mógłby miło spędzić czas. Przyczyną tego jest, to że człowiek nie lubi być samotny. Każdy z nas potrzebuje wsparcia, zrozumienia, miłości, choćby takiej braterskiej czy ojcowskiej. Każdy z nas ma potrzebę podzielenia się z kimś radością czy smutkiem. Dlatego, każdy z nas potrzebuje przyjaciela. Nie można żyć tylko dla siebie, trzeba także umieć żyć z innymi, dzielić się z nimi swoimi problemami, smutkami, a także radościami szczęściem. Z tego punktu widzenia można stwierdzić, że życie samotnej osoby jest jałowe, bezwartościowe Po drugie, chciałabym przytoczyć słowa bardzo znanego filozofa Arystotelesa, który o przyjaźni pisze tak: „Przyjaźń jest, bowiem pewną cnotą lub czymś z cnotą związanym, a ponadto jest czymś dla życia najkonieczniejszym; bo bez przyjaciół nikt nie mógłby pragnąć żyć, chociażby posiadał wszystkie inne dobra; wszak i ci, którzy maja bogactwa, stanowisko i władzę, zdaję się najbardziej potrzebować przyjaźni; jakaż, bowiem korzyść z takiej pomyślności, jeśli się jest pozbawionym [możności] wyświadczenia przysług drugim, z której przede wszystkim i w sposób najchwalebniejszy korzysta się wobec przyjaciół? I w jaki sposób można by pomyślności tej ustrzec i uchować ją, nie mając przyjaciół? Przecież im większa tym bardziej narażona na niebezpieczeństwa. Także w ubóstwie i we wszystkich nieszczęściach jedyną ucieczką – wedle powszechnego mniemania-przyjaciele. Przyjaźń dopomaga młodzieńcom unikania błędów, starszych otacza opiekom i uzupełnia ich prace w tym, co przerasta ich nadwątlone siły, ludzi w kwiecie wieku pobudza do pięknych czynów. Do myślenia bowiem, i do działania zdolniejsi [są ludzie we dwójkę].(…) I ludziom, którzy żyją w przyjaźni, nie trzeba wcale sprawiedliwości, ludzie natomiast, którzy są sprawiedliwi, potrzebują, mimo to jeszcze przyjaźni, a najwłaściwszą forma sprawiedliwości jest, jak się zdaje, ustosunkowanie się przyjazne. [Przyjaźń] jest jednak nie tylko czymś koniecznym, ale tez czymś moralnie pięknym, bo chwalimy tych, co skłonni są do zawierania przyjaźni, a posiadanie wielkiej liczby przyjaciół uchodzi powszechnie za coś pięknego; wszak są tacy nawet, którzy sadzą, że ludzie dobrzy to tyle, co przyjaciele.” Człowiek, który nie ma przyjaciół jest niczym. Przykład takiej osoby ukazał nam autor „Opowieści wigilijnej” – Karol Dickens. Ebenezer Scrooge – bohater książki, jest człowiekiem oziębłym, ponurym, zgorzkniałym i antypatycznym. Nie ma przyjaciół. Dla niego liczą się tylko pieniądze. Dickens porusza tu problem człowieka, który całe swoje życie poświęca gromadzeniu gotówki, pieniądze wypełniły całkowicie jego egzystęcję, nie zostało już miejsca na nic innego: przyjaciół, rodzinę. Jak się czuje taka osoba? Niewątpliwie samotnie, nieszczęśliwie. Jednak Ebenezer uważał siebie za porządnego człowieka, nie rozumiał, na czym polega sens i wartość życia. W wyniku jednak cudownych wydarzeń przeżył przemianę duchową. Otóż w noc wigilijną przybył do niego jego dawno zmarły wspólnik, który pokutował po śmierci za swoje grzechy. Za życia podobnie jak Scrooge, poświęcał się tylko interesom i gromadzeniu majątku. Autor świetnie wyjaśnia sens życia każdego człowieka słowami, którymi Marley tłumaczy Ebenezerowi jego błędy: „ Na każdym człowieku ciąży obowiązek duchowego bratania się ze swymi bliźnimi”. Bohater zaczyna rozumieć ile stracił zaprzedając się „złotemu losowi”. Był sam nikt go nie kochał. „Opowieść wigilijna” jest piękną przypowieścią na temat szczęścia i wartości ludzkiego życia. W Powieści powtarza się stara prawda, że pieniądze szczęścia nie dają. Prawdziwe szczęście człowieka polega na tym, że jest otoczony przez ludzi, którzy obdarzają go miłością i szacunkiem. Największą przyjemnością, satysfakcją jest czynienie dobra, uszczęśliwianie innych, dawanie im bezinteresownej pomocy. Ebenezer Scrooge odkrywa tę prawdę pod koniec życia i odnajduje szczęście w pomaganiu innym. Następnym przykładem, że każdy z nas potrzebuje przyjaźni, jest książka „Opium w rosole”. Małgorzata Musierowicz przedstawia w powieści prawdę oczywistą, ale czasem bardzo trudną do zrealizowania – każdy z nas potrzebuje miłości, ciepła, serdeczności. Żeby czuć się szczęśliwym, musimy nie tylko przyjmować miłość, ale także umieć dawać ją innym. Dopiero wtedy świat staje się piękny. To kolejny argument, który potwierdza wartość ludzkiej przyjaźni. Decydującym argumentem, popierającym moją tezę, są słowa Michale de Montaigne, w przetłumaczeniu Tadeusza Żeleńskiego: „ Zresztą to, co zazwyczaj nazywamy przyjaźnią i przyjaciółmi, to są jeno znajomości i zażyłości zawiązane dla jakiejś okazji lub dogodności, za pomocą, których dusze nasze wspomagają się wzajem. W przyjaźni, o której mówię, zlewają się one i stapiają jedna z drugą w aliażu tak doskonałym, że zacierają i gubią bez śladu szew, który je połączył. Gdyby mnie ktoś przypierał, abym powiedział, czemu go pokochał, czuję, że nie można by tego wyrazić inaczej, jak jeno powiedział: „Bo to był on; bo to byłem ja”. Istnieje poza całym rozumowaniem i poza wszystkim, co mógłbym tu powiedzieć, jakaś nieznana mi, niepojętna i konieczna siła, która spoiła ten związek. […]” Według mnie słowa te całkowicie popierają to, iż przyjaźń jest wartością potrzebna człowiekowi. Z kolei przejdę do lektury „Mały Książe” Antoniego de Saint-Exupery. Mały Książe podróżował po świecie w poszukiwaniu przyjaciela. Niestety, napotkani przez niego ludzie dorośli, z powodu swych wad i ciągłego pośpiechu, nie mogli się z nim zaprzyjaźnić. Dopiero na Ziemi dzięki lisowi bohater zrozumiał istotę przyjaźni, którą jest wzajemne oswojenie się, to znaczy stworzenie obustronnych więzów, które sprawią, że przyjaciele będą się wzajemnie potrzebować i staną się dla siebie kimś wyjątkowym. Ale na to potrzebny jest czas, którego brak dorosłym. Aby kogoś „oswoić”, potrzebne są również swego rodzaju spotkania, które z czasem staną się bardziej poufałe. Nie wolno również zapomnieć, że „stajemy się odpowiedzialni na zawsze, za to, co „oswoimy”. Decyzja zaprzyjaźnienia niesie za sobą ryzyko łez. „Pomimo samotności, jaką odczuwamy po straceniu przyjaciela, pozostaje nam szczęście pamiętania o nim” – pisze autor. „Nawet w obliczu śmierci przyjemna jest świadomość posiadania przyjaciela.. Bardzo się cieszę, że miałem przyjaciela lisa” – mówi Mały Książe. Antonie zawiera w książce sentencje, drogowskazy, życiowe mądrości np.: „Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc nie maja przyjaciół”. Z pewnością ma racje. Następnym niezbitym argumentem, jest przysłowie; „gdzie przyjaźń, tam radość”. Z całą pewnością mogę stwierdzić, że ten kto to powiedział miał całkowita rację. Z przyjacielem nie można się nudzić. On zawsze, nawet gdy jesteśmy smutni nas pocieszy. Przyjaźń jest niewątpliwie potrzebna. Moje zdanie najlepiej potwierdzają słowa Cycerona: „Wykreślić ze świata przyjaźń... to jakby zagasić słońce na niebie, gdyż niczym lepszym ani piękniejszym nie obdarzyli nas bogowie”. Na zakończenie, przedstawię myśl, którą poruszył jeden z wybitniejszych filozofów angielskich – Oskar Wilde. Ma on rację, mówiąc: „Listening patiently to people`s confessions and complaints you win their friendship”. W przetłumaczeniu na polski słowa te maja następujące znaczenie: „Wysłuchując cierpliwie zwierzeń i skarg ludzi, zyskasz ich przyjaźń”.
Z całą pewnością mogę stwierdzić, że przyjaźń jest wartością bezcenną. Uważam, że moje argumenty są przekonujące. Pozostaje mi tylko jedno. Ludzie potrzebują miłości, przyjaźni. Kieruj się więc człowieku nie rozumem, ale sercem, i pamiętaj „przyjaźń jest jak pieniądze: łatwiej ją zdobyć niż utrzymać”!
Między przyjaciółmi konflikty i spory są częstsze niż między zwykłymi znajomymi. Drobna różnica zdań urasta do rozmiarów przepaści. Dzieje się tak, ponieważ w przyjaźni szukamy potwierdzenia naszych sądów, wartości czy postaw.
W końcu lat 90. przyjaźń i miłość były wskazywane przez 61 proc. dorosłych Polaków jako ważne cele życiowe, ale tylko 15 proc. uznawało przyjaźń za istotny warunek udanego życia (badanie CBOS, luty 1997). Wygląda na to, że chcemy mieć przyjaciół, ale raczej jako kwiatek do kożucha codzienności niż jako środek polepszania jakości własnego życia. Jednocześnie narzekamy, że ostatnie lata przyniosły spadek liczby osobistych kontaktów, że spotykamy się tylko, by rozmawiać o pracy, forsie i interesach, pokazać nowy samochód czy komputer, lub żeby nie pić do lustra. Nie mamy czasu ani na przyjaźń, ani dla przyjaciół.
Co więcej, wydaje mi się, że zaczynamy używać słowa "przyjaciel" w jego niespecyficznym rozumieniu: określamy nim kogoś, z kim spędzamy czas i mamy jakieś wspólne zainteresowania (to i tak dużo). Tymczasem przyjaźń jest specyficznym typem związku interpersonalnego, innego od znajomości, kręgu rodzinnego czy partnerstwa seksualnego. Spróbuję pokazać, jak psychologowie opisują związek przyjacielski, jakie widzą zyski z przyjaźni, oraz jakie mogą być indywidualne i społeczne koszty pozostawania w przyjaźni.
Zwykle wymienia się pięć cech charakterystycznych dla przyjaźni: dobrowolność, równość pozycji, pomoc, wspólną aktywność, zaufanie i wsparcie emocjonalne. Zapewne wymieniliby je wszyscy zapytani o specyficzne cechy przyjaźni, ale nie sądzę, by każdy, kto mówi, iż "przyjaźni się z kimś", rzeczywiście te charakterystyki kultywował. Wiele problemów jest zwłaszcza z utrzymaniem w przyjaźni równych pozycji. Mamy tendencję, by odgrywać w niej pewne role, na przykład słabszego poszukującego opieki i pomocy, lub bardziej doświadczonego mędrca, który z wyżyn swojej mądrości i doświadczenia poucza przyjaciela, jak żyć.
Gdy role takie stabilizują się, przyjaźń przestaje spełniać swoje funkcje. Staje się pewną grą psychologiczną, która być może daje coś grającym, ale jakości życia raczej nie podnosi. Zgadzam się z tymi, którzy dowodzą, iż "lepsza rozwojowo" jest taka przyjaźń, gdy uczestnicy związku widzą między sobą więcej równości. Zauważmy, iż oparta na prawdziwej równości przyjaźń między rówieśnikami w okresie dzieciństwa czy dorastania jest wzorcem demokratycznych relacji międzyludzkich; bez takich związków stajemy się albo posłusznymi pionkami, albo dominującymi, autorytarnymi mężami, żonami, rodzicami czy szefami.
Kolejne oczekiwanie, związane z przyjaźnią, dotyczy pomocy. Ludzie oczekują, iż przyjaciele powinni wzajemnie sobie pomagać. Badania prowadzone w USA i w krajch Europy Zachodniej pokazują jednak, iż w tamtych społeczeństwach od przyjaciół oczekuje się jedynie doraźnej, raczej drobnej pomocy w sferze materialnej, natomiast pomoc długoterminowa oczekiwana jest częściej od rodziny lub instytucji publicznych. Amerykanie po zawałach serca deklarują, iż pomoc od przyjaciół ma być tylko dodatkiem do wsparcia rodzinnego. Nie znam polskich badań na ten temat, jednak sporo codziennych obserwacji wskazuje na to, iż wielu z nas oczekuje właśnie materialnej formy pomocy ze strony przyjaciół.
Niespełnienie tych oczekiwań często kończy przyjaźń. Steve Duck, badacz problemów występujących w osobistych relacjach społecznych, podkreśla, iż w przyjaźni istotna jest nie tyle wielkość otrzymywanej pomocy czy podarunków, co wzajemność brania i dawania. Odwzajemnianie nie oznacza oczywiście "odpłaty w tej samej walucie", ale raczej tendencję do robienia sobie nawzajem dobrych rzeczy. Bez możliwości odwzajemnienia rodzi się zależność czy poczucie długu.
Rozwój przyjaźni polega między innymi na tym, że relacje między przyjaciółmi stają się coraz intymniejsze, a rozmowy ukierunkowane bardziej na te cechy, sprawy czy poglądy, które dotyczą tylko przyjaciół. Można powiedzieć, iż relacje przyjacielskie są osobiste i głębokie. Ale trzeba pamiętać, że przyjaciel to nie psychoterapeuta, a rodzaj wsparcia, jakie od niego zyskujemy, jest innego rodzaju niż wsparcie profesjonalisty. Spornym problemem jest jednak bezwarunkowość akceptacji w przyjaźni. "Cokolwiek robisz, jesteś moim przyjacielem" nie oznacza tego samego, co "cokolwiek robi mój przyjaciel, jest dobre (dla niego lub dla innych)". Moja przyjaciółka mówi: "Nie sztuka mnie lubić, jak jestem miła; kochaj mnie, gdy wyłazi ze mnie samo brzydactwo". Jak sobie z tym radzić? Aby uniknąć konfliktów między przyjaciółmi, nie zawsze wystarczy bardzo ogólnikowa recepta: "Możesz dyskutować czy nawet krytykować zachowanie przyjaciela, ale okazuj mu swoje zrozumienie". Co robić, gdy nasz podchmielony przyjaciel wygaduje głupstwa i obraża ludzi, sam się przy tym dobrze bawiąc? Prawdę mówiąc, cokolwiek zrobimy, może albo popsuć relację, albo jeszcze ją wzmocnić. Coś jednak trzeba zrobić, bierność bowiem oznacza wtedy naszą obojętność.
Pierwsze związki koleżeńskie stanowią podstawę do nawiązania głębszych uczuciowo i bardziej trwałych relacji w późniejszym wieku. To właśnie w tych związkach dzieci uczą się dostrzegania, rozumienia i przeżywania uczuć innych ludzi.
W Prawdziwych Przyjaciołach . Przykładem Jest Lis Który Prosił Małego Ksiecia Aby Go Oswoił . Przyjaźń Jest Największym Skarbem Na Świecie , Nic Ci Tego Nie Zastąpi . Nie Ważne Są Pieniądze , Ubrania , Czy Inne Rzeczy Materialne , Kiedy Można Mieć Przyjaciela .<333
w przyjaźni miedzy róża a małm ksieciam powniewaz
Przyjaźń w życiu człowieka jest wartością bezcenną” – słowa te dają nam ludziom wiele do myślenia. Według mnie zawarta w nich jest głęboka prawda. Z całą pewnością mogę stwierdzić, że człowiek bez przyjaciela byłby jak kwiat bez wody.
Po pierwsze każdy z nas z nas ma, albo chciałby mieć osobę, której mógłby zaufać, której mógłby się zwierzyć, z którą mógłby miło spędzić czas. Przyczyną tego jest, to że człowiek nie lubi być samotny. Każdy z nas potrzebuje wsparcia, zrozumienia, miłości, choćby takiej braterskiej czy ojcowskiej. Każdy z nas ma potrzebę podzielenia się z kimś radością czy smutkiem. Dlatego, każdy z nas potrzebuje przyjaciela. Nie można żyć tylko dla siebie, trzeba także umieć żyć z innymi, dzielić się z nimi swoimi problemami, smutkami, a także radościami szczęściem. Z tego punktu widzenia można stwierdzić, że życie samotnej osoby jest jałowe, bezwartościowe
Po drugie, chciałabym przytoczyć słowa bardzo znanego filozofa Arystotelesa, który o przyjaźni pisze tak: „Przyjaźń jest, bowiem pewną cnotą lub czymś z cnotą związanym, a ponadto jest czymś dla życia najkonieczniejszym; bo bez przyjaciół nikt nie mógłby pragnąć żyć, chociażby posiadał wszystkie inne dobra; wszak i ci, którzy maja bogactwa, stanowisko i władzę, zdaję się najbardziej potrzebować przyjaźni; jakaż, bowiem korzyść z takiej pomyślności, jeśli się jest pozbawionym [możności] wyświadczenia przysług drugim, z której przede wszystkim i w sposób najchwalebniejszy korzysta się wobec przyjaciół? I w jaki sposób można by pomyślności tej ustrzec i uchować ją, nie mając przyjaciół? Przecież im większa tym bardziej narażona na niebezpieczeństwa. Także w ubóstwie i we wszystkich nieszczęściach jedyną ucieczką – wedle powszechnego mniemania-przyjaciele. Przyjaźń dopomaga młodzieńcom unikania błędów, starszych otacza opiekom i uzupełnia ich prace w tym, co przerasta ich nadwątlone siły, ludzi w kwiecie wieku pobudza do pięknych czynów. Do myślenia bowiem, i do działania zdolniejsi [są ludzie we dwójkę].(…) I ludziom, którzy żyją w przyjaźni, nie trzeba wcale sprawiedliwości, ludzie natomiast, którzy są sprawiedliwi, potrzebują, mimo to jeszcze przyjaźni, a najwłaściwszą forma sprawiedliwości jest, jak się zdaje, ustosunkowanie się przyjazne. [Przyjaźń] jest jednak nie tylko czymś koniecznym, ale tez czymś moralnie pięknym, bo chwalimy tych, co skłonni są do zawierania przyjaźni, a posiadanie wielkiej liczby przyjaciół uchodzi powszechnie za coś pięknego; wszak są tacy nawet, którzy sadzą, że ludzie dobrzy to tyle, co przyjaciele.”
Człowiek, który nie ma przyjaciół jest niczym. Przykład takiej osoby ukazał nam autor „Opowieści wigilijnej” – Karol Dickens. Ebenezer Scrooge – bohater książki, jest człowiekiem oziębłym, ponurym, zgorzkniałym i antypatycznym. Nie ma przyjaciół. Dla niego liczą się tylko pieniądze. Dickens porusza tu problem człowieka, który całe swoje życie poświęca gromadzeniu gotówki, pieniądze wypełniły całkowicie jego egzystęcję, nie zostało już miejsca na nic innego: przyjaciół, rodzinę. Jak się czuje taka osoba? Niewątpliwie samotnie, nieszczęśliwie. Jednak Ebenezer uważał siebie za porządnego człowieka, nie rozumiał, na czym polega sens i wartość życia. W wyniku jednak cudownych wydarzeń przeżył przemianę duchową. Otóż w noc wigilijną przybył do niego jego dawno zmarły wspólnik, który pokutował po śmierci za swoje grzechy. Za życia podobnie jak Scrooge, poświęcał się tylko interesom i gromadzeniu majątku. Autor świetnie wyjaśnia sens życia każdego człowieka słowami, którymi Marley tłumaczy Ebenezerowi jego błędy: „ Na każdym człowieku ciąży obowiązek duchowego bratania się ze swymi bliźnimi”. Bohater zaczyna rozumieć ile stracił zaprzedając się „złotemu losowi”. Był sam nikt go nie kochał. „Opowieść wigilijna” jest piękną przypowieścią na temat szczęścia i wartości ludzkiego życia. W Powieści powtarza się stara prawda, że pieniądze szczęścia nie dają. Prawdziwe szczęście człowieka polega na tym, że jest otoczony przez ludzi, którzy obdarzają go miłością i szacunkiem. Największą przyjemnością, satysfakcją jest czynienie dobra, uszczęśliwianie innych, dawanie im bezinteresownej pomocy. Ebenezer Scrooge odkrywa tę prawdę pod koniec życia i odnajduje szczęście w pomaganiu innym.
Następnym przykładem, że każdy z nas potrzebuje przyjaźni, jest książka „Opium w rosole”. Małgorzata Musierowicz przedstawia w powieści prawdę oczywistą, ale czasem bardzo trudną do zrealizowania – każdy z nas potrzebuje miłości, ciepła, serdeczności. Żeby czuć się szczęśliwym, musimy nie tylko przyjmować miłość, ale także umieć dawać ją innym. Dopiero wtedy świat staje się piękny. To kolejny argument, który potwierdza wartość ludzkiej przyjaźni.
Decydującym argumentem, popierającym moją tezę, są słowa Michale de Montaigne, w przetłumaczeniu Tadeusza Żeleńskiego: „ Zresztą to, co zazwyczaj nazywamy przyjaźnią i przyjaciółmi, to są jeno znajomości i zażyłości zawiązane dla jakiejś okazji lub dogodności, za pomocą, których dusze nasze wspomagają się wzajem. W przyjaźni, o której mówię, zlewają się one i stapiają jedna z drugą w aliażu tak doskonałym, że zacierają i gubią bez śladu szew, który je połączył. Gdyby mnie ktoś przypierał, abym powiedział, czemu go pokochał, czuję, że nie można by tego wyrazić inaczej, jak jeno powiedział: „Bo to był on; bo to byłem ja”. Istnieje poza całym rozumowaniem i poza wszystkim, co mógłbym tu powiedzieć, jakaś nieznana mi, niepojętna i konieczna siła, która spoiła ten związek. […]” Według mnie słowa te całkowicie popierają to, iż przyjaźń jest wartością potrzebna człowiekowi.
Z kolei przejdę do lektury „Mały Książe” Antoniego de Saint-Exupery. Mały Książe podróżował po świecie w poszukiwaniu przyjaciela. Niestety, napotkani przez niego ludzie dorośli, z powodu swych wad i ciągłego pośpiechu, nie mogli się z nim zaprzyjaźnić. Dopiero na Ziemi dzięki lisowi bohater zrozumiał istotę przyjaźni, którą jest wzajemne oswojenie się, to znaczy stworzenie obustronnych więzów, które sprawią, że przyjaciele będą się wzajemnie potrzebować i staną się dla siebie kimś wyjątkowym. Ale na to potrzebny jest czas, którego brak dorosłym. Aby kogoś „oswoić”, potrzebne są również swego rodzaju spotkania, które z czasem staną się bardziej poufałe. Nie wolno również zapomnieć, że „stajemy się odpowiedzialni na zawsze, za to, co „oswoimy”. Decyzja zaprzyjaźnienia niesie za sobą ryzyko łez. „Pomimo samotności, jaką odczuwamy po straceniu przyjaciela, pozostaje nam szczęście pamiętania o nim” – pisze autor. „Nawet w obliczu śmierci przyjemna jest świadomość posiadania przyjaciela.. Bardzo się cieszę, że miałem przyjaciela lisa” – mówi Mały Książe. Antonie zawiera w książce sentencje, drogowskazy, życiowe mądrości np.: „Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc nie maja przyjaciół”. Z pewnością ma racje.
Następnym niezbitym argumentem, jest przysłowie; „gdzie przyjaźń, tam radość”. Z całą pewnością mogę stwierdzić, że ten kto to powiedział miał całkowita rację. Z przyjacielem nie można się nudzić. On zawsze, nawet gdy jesteśmy smutni nas pocieszy. Przyjaźń jest niewątpliwie potrzebna. Moje zdanie najlepiej potwierdzają słowa Cycerona: „Wykreślić ze świata przyjaźń... to jakby zagasić słońce na niebie,
gdyż niczym lepszym ani piękniejszym nie obdarzyli nas bogowie”.
Na zakończenie, przedstawię myśl, którą poruszył jeden z wybitniejszych filozofów angielskich – Oskar Wilde. Ma on rację, mówiąc: „Listening patiently to people`s confessions and complaints you win their friendship”. W przetłumaczeniu na polski słowa te maja następujące znaczenie: „Wysłuchując cierpliwie zwierzeń i skarg ludzi, zyskasz ich przyjaźń”.
Z całą pewnością mogę stwierdzić, że przyjaźń jest wartością bezcenną. Uważam, że moje argumenty są przekonujące. Pozostaje mi tylko jedno. Ludzie potrzebują miłości, przyjaźni. Kieruj się więc człowieku nie rozumem, ale sercem, i pamiętaj „przyjaźń jest jak pieniądze: łatwiej ją zdobyć niż utrzymać”!
Między przyjaciółmi konflikty i spory są częstsze niż między zwykłymi znajomymi. Drobna różnica zdań urasta do rozmiarów przepaści. Dzieje się tak, ponieważ w przyjaźni szukamy potwierdzenia naszych sądów, wartości czy postaw.
W końcu lat 90. przyjaźń i miłość były wskazywane przez 61 proc. dorosłych Polaków jako ważne cele życiowe, ale tylko 15 proc. uznawało przyjaźń za istotny warunek udanego życia (badanie CBOS, luty 1997). Wygląda na to, że chcemy mieć przyjaciół, ale raczej jako kwiatek do kożucha codzienności niż jako środek polepszania jakości własnego życia. Jednocześnie narzekamy, że ostatnie lata przyniosły spadek liczby osobistych kontaktów, że spotykamy się tylko, by rozmawiać o pracy, forsie i interesach, pokazać nowy samochód czy komputer, lub żeby nie pić do lustra. Nie mamy czasu ani na przyjaźń, ani dla przyjaciół.
Co więcej, wydaje mi się, że zaczynamy używać słowa "przyjaciel" w jego niespecyficznym rozumieniu: określamy nim kogoś, z kim spędzamy czas i mamy jakieś wspólne zainteresowania (to i tak dużo). Tymczasem przyjaźń jest specyficznym typem związku interpersonalnego, innego od znajomości, kręgu rodzinnego czy partnerstwa seksualnego. Spróbuję pokazać, jak psychologowie opisują związek przyjacielski, jakie widzą zyski z przyjaźni, oraz jakie mogą być indywidualne i społeczne koszty pozostawania w przyjaźni.
Zwykle wymienia się pięć cech charakterystycznych dla przyjaźni: dobrowolność, równość pozycji, pomoc, wspólną aktywność, zaufanie i wsparcie emocjonalne. Zapewne wymieniliby je wszyscy zapytani o specyficzne cechy przyjaźni, ale nie sądzę, by każdy, kto mówi, iż "przyjaźni się z kimś", rzeczywiście te charakterystyki kultywował. Wiele problemów jest zwłaszcza z utrzymaniem w przyjaźni równych pozycji. Mamy tendencję, by odgrywać w niej pewne role, na przykład słabszego poszukującego opieki i pomocy, lub bardziej doświadczonego mędrca, który z wyżyn swojej mądrości i doświadczenia poucza przyjaciela, jak żyć.
Gdy role takie stabilizują się, przyjaźń przestaje spełniać swoje funkcje. Staje się pewną grą psychologiczną, która być może daje coś grającym, ale jakości życia raczej nie podnosi. Zgadzam się z tymi, którzy dowodzą, iż "lepsza rozwojowo" jest taka przyjaźń, gdy uczestnicy związku widzą między sobą więcej równości. Zauważmy, iż oparta na prawdziwej równości przyjaźń między rówieśnikami w okresie dzieciństwa czy dorastania jest wzorcem demokratycznych relacji międzyludzkich; bez takich związków stajemy się albo posłusznymi pionkami, albo dominującymi, autorytarnymi mężami, żonami, rodzicami czy szefami.
Kolejne oczekiwanie, związane z przyjaźnią, dotyczy pomocy. Ludzie oczekują, iż przyjaciele powinni wzajemnie sobie pomagać. Badania prowadzone w USA i w krajch Europy Zachodniej pokazują jednak, iż w tamtych społeczeństwach od przyjaciół oczekuje się jedynie doraźnej, raczej drobnej pomocy w sferze materialnej, natomiast pomoc długoterminowa oczekiwana jest częściej od rodziny lub instytucji publicznych. Amerykanie po zawałach serca deklarują, iż pomoc od przyjaciół ma być tylko dodatkiem do wsparcia rodzinnego. Nie znam polskich badań na ten temat, jednak sporo codziennych obserwacji wskazuje na to, iż wielu z nas oczekuje właśnie materialnej formy pomocy ze strony przyjaciół.
Niespełnienie tych oczekiwań często kończy przyjaźń. Steve Duck, badacz problemów występujących w osobistych relacjach społecznych, podkreśla, iż w przyjaźni istotna jest nie tyle wielkość otrzymywanej pomocy czy podarunków, co wzajemność brania i dawania. Odwzajemnianie nie oznacza oczywiście "odpłaty w tej samej walucie", ale raczej tendencję do robienia sobie nawzajem dobrych rzeczy. Bez możliwości odwzajemnienia rodzi się zależność czy poczucie długu.
Rozwój przyjaźni polega między innymi na tym, że relacje między przyjaciółmi stają się coraz intymniejsze, a rozmowy ukierunkowane bardziej na te cechy, sprawy czy poglądy, które dotyczą tylko przyjaciół. Można powiedzieć, iż relacje przyjacielskie są osobiste i głębokie. Ale trzeba pamiętać, że przyjaciel to nie psychoterapeuta, a rodzaj wsparcia, jakie od niego zyskujemy, jest innego rodzaju niż wsparcie profesjonalisty. Spornym problemem jest jednak bezwarunkowość akceptacji w przyjaźni. "Cokolwiek robisz, jesteś moim przyjacielem" nie oznacza tego samego, co "cokolwiek robi mój przyjaciel, jest dobre (dla niego lub dla innych)". Moja przyjaciółka mówi: "Nie sztuka mnie lubić, jak jestem miła; kochaj mnie, gdy wyłazi ze mnie samo brzydactwo". Jak sobie z tym radzić? Aby uniknąć konfliktów między przyjaciółmi, nie zawsze wystarczy bardzo ogólnikowa recepta: "Możesz dyskutować czy nawet krytykować zachowanie przyjaciela, ale okazuj mu swoje zrozumienie". Co robić, gdy nasz podchmielony przyjaciel wygaduje głupstwa i obraża ludzi, sam się przy tym dobrze bawiąc? Prawdę mówiąc, cokolwiek zrobimy, może albo popsuć relację, albo jeszcze ją wzmocnić. Coś jednak trzeba zrobić, bierność bowiem oznacza wtedy naszą obojętność.
Pierwsze związki koleżeńskie stanowią podstawę do nawiązania głębszych uczuciowo i bardziej trwałych relacji w późniejszym wieku. To właśnie w tych związkach dzieci uczą się dostrzegania, rozumienia i przeżywania uczuć innych ludzi.
W Prawdziwych Przyjaciołach .
Przykładem Jest Lis Który Prosił Małego Ksiecia Aby Go Oswoił .
Przyjaźń Jest Największym Skarbem Na Świecie , Nic Ci Tego Nie Zastąpi .
Nie Ważne Są Pieniądze , Ubrania , Czy Inne Rzeczy Materialne , Kiedy Można Mieć Przyjaciela .<333