Ułóż wiersz o oszczędzaniu wody. Nie z neta bo zbanuje...!!!
Opluta w twarz i zapomniana,
smutna, samotna, bez gracji, wyśmiana.
I godzi się na to, choć przecież nie musi.
Nie można jej jednak tak łatwo porzucić.
Bogini, zwiewną opasana sukienką,
kiedyś jej droga nie była udręką.
Dla wszechstworzenia była życia darem,
miała swój ołtarz, kwiaty, krużganek.
Kobiety boginię bardzo lubiły, tak
że na głowie tę piekność nosiły.
Woda, tak jej imię brzmiało.
Jej krople jak kryształy najcudniejsze
w słońca połyskiwały świetle.
Były świętością, kolebką życia,
pracudem i posiłkiem sytym.
Dziś, w poszarzałej chodzi sukience
i włosy jej jakby kruche i zmięte,
Ludzie bezczeszczą jej boskie imię
twierdząc, że źródło jej nie wyginie.
Ma być posłuszna, na zawołanie
z faruchem w ręku i wiadrem na pranie.
Pucować talerze i myć podłogi
dawać wytchnienie spragnionym w drodze.
Szarpią za włosy, rwą na trzy sukienkę,
A ona płacze, truchleje i blednie.
Choć tylko,
mieszek z jej włosów to życie
I nitka z sukienki to życie
I kropla z jej dłoni to życie.
Tak mało by spełnić bogini marzenia.
Skromne, o podróży
podróży w rodzinne strony
do kobiet, które pamięta
bo nosiły ją na głowie.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Opluta w twarz i zapomniana,
smutna, samotna, bez gracji, wyśmiana.
I godzi się na to, choć przecież nie musi.
Nie można jej jednak tak łatwo porzucić.
Bogini, zwiewną opasana sukienką,
kiedyś jej droga nie była udręką.
Dla wszechstworzenia była życia darem,
miała swój ołtarz, kwiaty, krużganek.
Kobiety boginię bardzo lubiły, tak
że na głowie tę piekność nosiły.
Woda, tak jej imię brzmiało.
Jej krople jak kryształy najcudniejsze
w słońca połyskiwały świetle.
Były świętością, kolebką życia,
pracudem i posiłkiem sytym.
Dziś, w poszarzałej chodzi sukience
i włosy jej jakby kruche i zmięte,
Ludzie bezczeszczą jej boskie imię
twierdząc, że źródło jej nie wyginie.
Ma być posłuszna, na zawołanie
z faruchem w ręku i wiadrem na pranie.
Pucować talerze i myć podłogi
dawać wytchnienie spragnionym w drodze.
Szarpią za włosy, rwą na trzy sukienkę,
A ona płacze, truchleje i blednie.
Choć tylko,
mieszek z jej włosów to życie
I nitka z sukienki to życie
I kropla z jej dłoni to życie.
Tak mało by spełnić bogini marzenia.
Skromne, o podróży
podróży w rodzinne strony
do kobiet, które pamięta
bo nosiły ją na głowie.