Okej. Rytuał dziadów. Czyli wywoływanie duchów które nie mogą spoczywać w spokoju.
Wymagania: Przycmentarna kaplica, całuny, świece, chór (kastratów), Guślarz czyli ziom od guseł czyli zajmuje się czynnościami magicznymi czyli jest szatanistom, koźlarz czyli ten-który-czci-kozłogłowego (aczkolwiek w dramacie nie występuje), banda ludzi którzy uczestniczą w rytuale, wóda, zboże itd., kocioł, jaja ze stali.
W nocy dekorujemy kaplicę całunami, coby okna były zasłonięte. Parę świec tu i tam dla nastroju. Chór stylem z antycznej Grecji. Guślarz który musi być dziwnie ubrany. Ponieważ nikt kto wywoływałby duchy nie może być normalnie ubrany. To tak jakby robić kanapkę bez chleba. Niby kanapka a nie ma podstaw. Więc mamy tego dziwnie ubranego gościa wyposażonego w mądrość starych szamanów/guślarzy. Przewodzi on też niejako chórem. Prawdziwi bohaterowie, czy to antyku czy współczesności, muszą porywać innych za sobą. Poza tym chór niejako dodaje antyczności i powagi rytuałowi. Odwołam się również do różnego rodzaju mantr, np. nordycki Galdr. Mantra, śpiew etc sprzyjają przywoływaniu duchów. Poza tym materiały które należy rytualnie spalić, poświęcić czy coś... Dla duchów. Wódka dla ciężkich, "kądziel" dla lekkich, ziarno dla duchów małych dzieci które nie miały czasu zbyt wiele nagrzeszyć.
Czyli wszystko sprowadza się do śpiewu, ujawniania się duchów, ofiarowania im rzeczy i tyle. The end!
Okej. Rytuał dziadów. Czyli wywoływanie duchów które nie mogą spoczywać w spokoju.
Wymagania: Przycmentarna kaplica, całuny, świece, chór (kastratów), Guślarz czyli ziom od guseł czyli zajmuje się czynnościami magicznymi czyli jest szatanistom, koźlarz czyli ten-który-czci-kozłogłowego (aczkolwiek w dramacie nie występuje), banda ludzi którzy uczestniczą w rytuale, wóda, zboże itd., kocioł, jaja ze stali.
W nocy dekorujemy kaplicę całunami, coby okna były zasłonięte. Parę świec tu i tam dla nastroju. Chór stylem z antycznej Grecji. Guślarz który musi być dziwnie ubrany. Ponieważ nikt kto wywoływałby duchy nie może być normalnie ubrany. To tak jakby robić kanapkę bez chleba. Niby kanapka a nie ma podstaw. Więc mamy tego dziwnie ubranego gościa wyposażonego w mądrość starych szamanów/guślarzy. Przewodzi on też niejako chórem. Prawdziwi bohaterowie, czy to antyku czy współczesności, muszą porywać innych za sobą. Poza tym chór niejako dodaje antyczności i powagi rytuałowi. Odwołam się również do różnego rodzaju mantr, np. nordycki Galdr. Mantra, śpiew etc sprzyjają przywoływaniu duchów. Poza tym materiały które należy rytualnie spalić, poświęcić czy coś... Dla duchów. Wódka dla ciężkich, "kądziel" dla lekkich, ziarno dla duchów małych dzieci które nie miały czasu zbyt wiele nagrzeszyć.
Czyli wszystko sprowadza się do śpiewu, ujawniania się duchów, ofiarowania im rzeczy i tyle. The end!
Jestem B-O-S-K-I!