Streszczenie Legendy o morskim oku Hanny Zdzitowieckiej
mysia95
„Legenda o Morskim Oku” opowiada o powstaniu tego słynnego, polskiego jeziora. Otóż w dawnych czasach były już w tych okolicach strome skały i góry, ale jeziora – ani śladu. A żył tam możny władyka, który zwał się właśnie Morski, ze swoją wielkiej urody córką. O jej rękę ubiegało się wielu książąt, Węgrów, co zjeżdżali do Polski przez Słowację, ale Morski zabronił córce wyjśćza obcego i wszystkich odprawił. Kiedy odjeżdżał na wojnę, zamknął dziewczynę do klasztoru i jeszcze klątwą jej srogą zagroził, jeżeli poślubi kogoś poza Polakiem, bo już lepiej, żeby szła choćby za diabła.Pojechał ojciec, nudziła się panna, a tu węgierski książę pod klasztor zjeżdża w konkury. Chytrze jej dary posyłał – a to korale, a to klejnoty – aż migotało w oczach. Wróżki do niej słał, co jej przepowiadały, że zamieszka w zamku srebrnym i księcia srebrnego poślubi. Tak ją oczarowały, że ani się nie zastanawiała, a z Węgrzynem uciekła. Za mnicha się przebrał, zakonnice zagadał, a wróżki ziołami psy uśpiły. I tak, jak słowo się rzekło – wystawił dziewczynie pałac koralowy, cały w klejnotach, gdzie tylko dzieci bawiła, kwiaty wąchała, a wróżki ją zabawiały, żeby jej milej upływały dni. Życie jak idylla, a z księciem swoim siódemkę dzieci miała. Z Polski wieści – niby złe, dla niej jak radość, że stary ojciec w wojnach ubit., To i wdziała żałobę, dobra ojcowskie zagarnęła i śmiała się z klątwy. Ale nie ma tak łatwo... Wrócił stary Morski, ogląda córczyne stadło. Przychodzi dziewczyna, w korale wystrojona. Jak spojrzał – z pałacu tylko proch i kurz zostały. Błagała go córka we łzach o litość dla siebie i dzieci, ale gdzieżby! Z krzykiem wołał, aby się wszyscy we łzach rozpłynęli i potopili w nich, bo już ani ona jego córka, ani one Morskiego wnuki. I tak się stało – płacząc, dawna panna Morska wypłakała siedem jezior, w których się jej dzieciątka potopiły, razem z nią samą tam leżą teraz na dnie, a cały dobytek jej męża w kamień się obrócił i więcej nawet skał dookoła stoi. I teraz nawet płacz z dna słychać często, ale strach się litować nad nimi, bo stary Morski pilnuje i gotów każdego klątwą poczęstować...
23 votes Thanks 27
ZapalonaŻarówka
O JAAA JAK MNIE RĘKA BOLI OD PRZEPISYWANIA, ALE DZIĘKI :P