ewab1
Niegodziwy czarownik zrobił lustro które miało tą właściwość iż wszystko piękne i dobre co się nim odbijało stawało się złe i brzydkie. Zlecił diabłom polecieć z lustrem do nieba by zabawić się kosztem samego Pana Boga i aniołów. Kiedy czarci pomiot z trudem wzbił się prawie pod anielską krainę lustro wypadło ze zmęczonych trzymaniem rąk , spadło na ziemię i rozprysło się na miliony małych kawałeczków. Wiatr rozniósł cząsteczki tego diabelskiego wynalazku po całym świecie. Kiedy okruch z rozbitego lustra wpadł komuś do oka wszystko wydawało mu się złe i brzydkie. Kiedy wpadł do serca, człowiek stawał się nieczuły, złośliwy a jego serce przypominało kawał lodu… W wielkim mieście mieszkało na poddaszu ze swoimi rodzicami dwoje dzieci. Chłopiec miał na imię Kaj, dziewczynka Gerda. Nie byli rodzeństwem ale kochali się jak brat i siostra. Spędzali ze sobą mnóstwo czasu. Latem lubili bawić się wśród skrzynek z kwiatami zasadzonymi przez rodziców. Najbardziej ukochali róże. Zimą słuchali baśni opowiadanych przez babcię. Kaja szczególnie zafascynowała opowieść o królowej śniegu. Pewnego razu kiedy dzieci siedziały wśród swoich ukochanych róż i czytały książkę chłopiec poczuł silne ukłucie w okolicach serca, następnie odniósł wrażenie iż coś wpadło mu do oczu… Kajowi Gerda wydała się nagle brzydka, co nie omieszkał jej zakomunikować. Z dnia na dzień pod wpływem odłamków z diabelskiego lustra chłopiec stawał się coraz bardziej niegrzeczny i złośliwy. Płakała prze niego Gerda , płakała babcia i rodzice… Zimą Kaj wybrał się ze swoimi saneczkami by pojeździć razem z kolegami. Kiedy nieopodal niego pojawiły się przepiękne sanie w których siedziała piękna, blada pani otulona w białe futro chłopiec nie namyślając się wiele przyczepił do nich swoje małe saneczki, których już nie zdołał uwolni. Tak oto Kaj został porwany przez królową śniegu , która swoimi pocałunkami sprawiła że nie odczuwał zimna i zapomniał o wszystkich których kiedyś kochał… Gerda zrozpaczona zniknięciem Kaja wyruszyła w świt by go odnaleźć i wrócić z nim do domu. Przeżyła wiele przygód ale w końcu dzięki pomocy małej rozbójniczki i jej renifera trafiła do pałacu królowej śniegu gdzie swoimi łzami sprawiła iż zlodowaciałe serce chłopca stopniało, a kiedy zaczął płakać z jego oczu wypłynął kawałek diabelskiego lustra
W wielkim mieście mieszkało na poddaszu ze swoimi rodzicami dwoje dzieci. Chłopiec miał na imię Kaj, dziewczynka Gerda. Nie byli rodzeństwem ale kochali się jak brat i siostra. Spędzali ze sobą mnóstwo czasu. Latem lubili bawić się wśród skrzynek z kwiatami zasadzonymi przez rodziców. Najbardziej ukochali róże. Zimą słuchali baśni opowiadanych przez babcię. Kaja szczególnie zafascynowała opowieść o królowej śniegu. Pewnego razu kiedy dzieci siedziały wśród swoich ukochanych róż i czytały książkę chłopiec poczuł silne ukłucie w okolicach serca, następnie odniósł wrażenie iż coś wpadło mu do oczu…
Kajowi Gerda wydała się nagle brzydka, co nie omieszkał jej zakomunikować. Z dnia na dzień pod wpływem odłamków z diabelskiego lustra chłopiec stawał się coraz bardziej niegrzeczny i złośliwy. Płakała prze niego Gerda , płakała babcia i rodzice…
Zimą Kaj wybrał się ze swoimi saneczkami by pojeździć razem z kolegami. Kiedy nieopodal niego pojawiły się przepiękne sanie w których siedziała piękna, blada pani otulona w białe futro chłopiec nie namyślając się wiele przyczepił do nich swoje małe saneczki, których już nie zdołał uwolni. Tak oto Kaj został porwany przez królową śniegu , która swoimi pocałunkami sprawiła że nie odczuwał zimna i zapomniał o wszystkich których kiedyś kochał…
Gerda zrozpaczona zniknięciem Kaja wyruszyła w świt by go odnaleźć i wrócić z nim do domu. Przeżyła wiele przygód ale w końcu dzięki pomocy małej rozbójniczki i jej renifera trafiła do pałacu królowej śniegu gdzie swoimi łzami sprawiła iż zlodowaciałe serce chłopca stopniało, a kiedy zaczął płakać z jego oczu wypłynął kawałek diabelskiego lustra