beataa7
W chacie mieszkała wdowa z synkiem Marcysiem . Wczesnym rankiem matka wstawała szykować śniadanie dla syna , aby nie był głodny w pracy oddawała mu swoja porcję jedzenia. Bardzo się o niego martwiła gdy wychodził do pracy , a wracał wieczorem . Marcyś wracał na obiad , aby miał siłę do dalszej pracy oddawała mu także obiad . Marcyś pracował w fabryce tuz obok swojego domu . Codziennie matka patrzyła na dym wydobywający się z komina fabryki. Gdy syn obudził sie pewnej nocy z krzykiem śniło mu się , że piorun strzelił mu prosto w pierś! Matka uspakajała syna , aż zasną . Następnego ranka Marcyś zjadł śniadanie i poszedł do pracy . Przy piecu kotłowym zdarzył się wypadek - wybuch . Podczas , którego chłopiec zginą . Matka nie mogła sobie poradzić ze stratą syna . Staruszka całymi dniami wpatrywała się w dym , który przypominał jej Marcysia. Matka Marcysia stała się inna osobą. Była ciągle smutna. Pozostała samotna .
Wczesnym rankiem matka wstawała szykować śniadanie dla syna , aby nie był głodny w pracy oddawała mu swoja porcję jedzenia.
Bardzo się o niego martwiła gdy wychodził do pracy , a wracał wieczorem . Marcyś wracał na obiad , aby miał siłę do dalszej pracy oddawała mu także obiad . Marcyś pracował w fabryce tuz obok swojego domu . Codziennie matka patrzyła na dym wydobywający się z komina fabryki. Gdy syn obudził sie pewnej nocy z krzykiem śniło mu się , że piorun strzelił mu prosto w pierś! Matka uspakajała syna , aż zasną . Następnego ranka Marcyś zjadł śniadanie i poszedł do pracy . Przy piecu kotłowym zdarzył się wypadek - wybuch . Podczas , którego chłopiec zginą . Matka nie mogła sobie poradzić ze stratą syna . Staruszka całymi dniami wpatrywała się w dym , który przypominał jej Marcysia. Matka Marcysia stała się inna osobą. Była ciągle smutna. Pozostała samotna .